A A+ A++

„Wszystko płynie” – powiedział Heraklit, włączając TikToka. Dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Bo kto pomyślałby o TikToku jeszcze kilka lat temu?

Praca w marketingu przypomina dziś pracę na pit stopie podczas wyścigów. Tylko, że samochodem jest reklama, która obok ekipy nigdy się nie zatrzymuje. Więc ekipa marketerów, a wśród nich Ty – wciąż musicie ją gonić. A jak już złapiecie, to samochód rusza i znowu trzeba za nim biec. 

Biegnąca reklama, kojarzycie? Na pewno tak, jeśli kiedykolwiek pracowaliście w reklamie. Bo jeszcze kilka lat temu to był spokój. ATL, BTL – prasa, radio, początki internetu i telewizja, ale to dla bogatych. A dziś? Jak sobie poradzić w tej pędzącej rzeczywistości? Oto kilka subiektywnych pomysłów.

Zagadnienie #1 : Życie w ciągłym rozproszeniu

Mutlitasking

Ile rzeczy robisz naraz? Jesteś świetną multitaskerką? Ale czy wiesz, że wielozadaniowość tak naprawdę Ci szkodzi. Czemu? W ciągu dnia dysponujesz ograniczoną energią, która z upływem godzin wycieka z Ciebie niczym woda z przeciekającego balonika (tak, to dlatego na wieczór nagle spada Ci samozaparcie i zjadasz pół lodówki). 

Praca głęboka

Przy przełączaniu się pomiędzy czynnościami – tracisz cenną energię i czas, by wpaść (znowu) w stan „flow” czyli pracy głębokiej. Tymczasem, praca głęboka to coś, co może dać prawdziwą satysfakcję. Jest też jednym z powodów, dlaczego tak wiele marketerek wychodzi ze swojej pracy tak późno wieczorem.

Kiedyś wydawało mi się, że jestem świetna w mulititasking i że to super rzecz, móc prowadzić 20 projektów na raz. Dziś wiem, że to bardzo odbija się kosztem życia prywatnego (nie masz czasu na nic po powrocie do domu, serio – na nic) i nie ma głębszego sensu. Bycie wymęczoną uniemożliwia też swobodną pracę kreatywną. 

Wyłącz powiadomienia. Od razu!

To co jeszcze bardzo wyczerpuje ego i rozprasza – to social media. Ciągłe pingi, powiadomienia i zwracanie na nie uwagi po pierwsze męczy, po drugie rozprasza i po trzecie pogarsza nam humor. Umówmy się – social media to zabawka dla nieogarniętych dzieci, które nie wiedzą co ze sobą zrobić, a nie dla dorosłych, chcących się rozwijać ludzi. Zostały zaprojektowane tak, by po cichu podkradać Twój bezcenny zasób: czas i uwagę. Nie daj się okradać.

Zagadnienie #2: Stały rozwój

Jeśli się nie uczysz, nie ma opcji by dobrze wykonywać swoją pracę w marketingu. Takie mamy czasy, że wszystko stale się zmienia. Same studia z reklamy dziś nie wystarczą (choć zapewne nie zaszkodzą). Potrzebna jest codzienna nauka, czytanie książek i testowanie zdobytej wiedzy w realu, na projektach. 

Nie ważne, co robisz – czy nadzorujesz agencję, czy sama robisz reklamy. Bez nauki i ciągłego ciekawienia się marketingiem daleko nie zajdziesz. Dla jasności – szanuję to, że nie każdy ma nastawienie prorozwojowe, bo przecież można pracować w reklamie i hodować króliki na wsi. Ale jeśli naprawdę zależy Ci na sukcesie, musisz się uczyć. Na szczęście dziś jest tak dużo darmowych źródeł wiedzy, że wystarczy, że włączysz komputer. Jednym z nich jest ten portal. 

Zagadnienie #3: Dobór partnerów do pracy

Każdy, kto choć raz ogłaszał przetarg na działania marketingowe wie, że czasem lepiej pomęczyć się z nawet niezbyt ogarniętą agencją niż szukać kogoś nowego (niekoniecznie lepszego). Agencje często nie mają dobrej sławy u klientów. 

Ale dlaczego tak trudno nam wybrać nową firmę do współpracy? Tutaj rozwiązanie masz w głowie – a dokładnie w Twoim mózgu, który Cię chroni przed ewentualną porażką. Tak, dobrze przeczytałaś. Ludzie boją się nowości i to jest ewolucyjne. Napotkane kiedyś plemię mogło Cię przecież zabić, a dziś nowa agencja może Cię nie zadowolić, być za droga, za mało responsywna, nieuczciwa. To, że się boisz jest normalne. Miej świadomość tego, jak funkcjonuje Twój mózg, a to pozwoli Ci przezwyciężyć opory i podejmować lepsze decyzje.

Zagadnienie #4: Realnie skuteczne i spójne działania marki

Budowanie spójnego brand motory w głowach klientów przypomina dziś zabawę na łączce. Skąd to dziwne porównanie (z góry przepraszam, postaram się ogarnąć i wrócić głową z wakacji)? Już tłumaczę! Wyobraź sobie, że masz rzep. Zwykły, klasyczny rzep, jakim rzucałaś czasach podstawówki w swoje koleżanki z klasy. Ten rzep zwykle chwyta się koszulki, ale jeśli nie trafisz to spada. Teraz wyobraź sobie, że twoje skojarzenia z marką to właśnie taki rzep, który wrzucasz do głowy Twoich klientów. Jeśli źle wycelujesz to zniknie, a jeśli się do czegoś przyczepi – zostanie (polecam poczytać o tym w fenomenalnej książce „Przyczepne historie”, z której zaczerpnęłam to porównanie). 

Chodzi o to, że budowane przez Ciebie brand motory do czegoś się przyczepiało. I najlepiej niech to będzie okazja zakupowa. 

Wskazówka!

Ach, jeszcze jedna wskazówka. Warto pomyśleć o doczepianiu do bardzo emocjonalnych przeżyć. Czemu? Bo kiedy ludzie przeżywają bardzo mocne emocje, to dłużej pamiętają te wydarzenia (tak działa człowiek). Do tego nie wszystkie emocje poprawiają zapamiętywalność. Tylko te mocne.

Zagadnienie 5: Perfekcjonizm

Jeśli jesteś nastawiona na perfekcjonizm, to może być Twój największy problem. Jeśli pracujesz po to, by robić coś najlepiej to żyjesz w ciągłym stresie i jest mała szansa, że spełnisz (swoje) oczekiwania. 

Dziś bardzo trudno jest robić coś najlepiej. Jeśli na świecie żyje tyle ludzi, to bycie w czymś najlepszym jest prawie niemożliwe. Jeśli chcesz robić najlepsze prezentacje – to już samo to wyznacza Ci bardzo duże wyzwanie. 

Zastanów się, co to jest być dostatecznie dobrym – ale nie dla siebie, tylko dla swoich klientów.  Idąc na spotkanie nie myśl o tym, by wypaść jak najlepiej, ale nastaw się na to, aby im jak najlepiej pomóc. Taka zmiana myślenia będzie korzystna również dla Ciebie, bo dzięki temu po prostu wyluzujesz. Odpuść sobie, bo dzięki temu możesz naprawdę polubić pracę w reklamie.

Następnym razem, jak przejedzie obok Ciebie reklamowa wyścigówka, pomachaj jej z uśmiechem i bądź przygotowana!

Zachęcamy również do odwiedzenia strony: www.rudykotizielonykorytarz.pl

* W powyższym artykule domyślnym rodzajem, w którym odmieniane są wszystkie zwroty do czytelnika, jest rodzaj żeński. Jest to zabieg zamierzony, a tekst nie jest skierowany tylko do kobiet. Zabieg ten ma pokazać panom, jak czuje się kobieta czytając wszystko „po męskiemu”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułObjazd dla linii 739 w związku z przebudową fragmentu Geodetów
Następny artykułStatus funkcjonariuszy publicznych dla pracowników punktów szczepień