A A+ A++

Materiał powstał we współpracy z Volvo

W jaki sposób firmy z branży reagują na obecną skomplikowaną sytuację gospodarczą? Czy rozwój technologii jest w stanie odpowiedzieć na najbardziej istotne wyzwania branży? Jak poradzić sobie z chronicznym niedoborem kierowców? Te zagadnienia poruszyli uczestnicy debaty „Przyszłość branży transportowej w niepewnych czasach”, zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą”.

Branża daje radę w trudnych czasach

Mimo negatywnych czynników widać nieustający popyt na usługi transportowe. Duzi przewoźnicy radzą sobie doskonale, bo przewidzieli długofalowe konsekwencje. Gorzej wypadają średnie i mniejsze firmy. Powód? Problemy z kierowcami i stałymi kosztami.

– Pozytywna jest ich elastyczność i dostosowanie się do zmiennej sytuacji rynkowej. Występują jako podwykonawcy dużych podmiotów. Polski transport mocno się broni. Jesteśmy pod wrażeniem, ile polski przewoźnik może znieść – ocenił Mateusz Wałach, Insurance and Registration Manager, Volvo Financial Services.

Mamy jednak do czynienia z rynkiem, którym rządzą pewne paradoksy. Mimo ryzyk, z miesiąca na miesiąc widać wzrost w liczbie rejestrowanych pojazdów. – Być może wcześniej zamówione pojazdy są dzisiaj odbierane – ocenił Piotr Gąska, dyrektor Rynku Transportu Ciężkiego, PKO Leasing.

Podkreślił, że patrząc na wyniki finansowe firm transportowych, sytuacja wygląda nieźle. – Odczyty z lipca z Niemiec pokazują, że polscy przewoźnicy umocnili swoją obecność na drogach. Elementy kosztogenne firmy przerzucają już na odbiorców. Czasami niektórym się nie udaje, ale to jest normalne na rynku, że słabsi odpadają – tłumaczył.

Transport barometrem gospodarki

Stanisław Rosół, dyrektor sprzedaży Continental Opony Polska, zauważył, że firmy transportowe potrafią odnaleźć się na rynku. – Okazuje się, że przewoźnicy są na tyle elastyczni i kreatywni, że znajdują rozwiązania, które pozwalają im wyjść cało i powiększać biznes. Większość firm przetrwa te kłopoty, może nawet wyjdzie wzmocniona – ocenił.

Z perspektywy dostawcy opon rynek cały czas rośnie. Owszem, są okresy, w których firmy wymieniają mniej opon, ale zaraz sytuacja wraca do normy. – Dystrybutorzy są zadowoleni ze sprzedaży – stwierdził Rosół.

Andrzej Mowczan, członek zarządu, dyrektor komercyjny Wielton SA, ocenił, że dotychczas 2022 rok dla większości firm wcale nie był taki zły, jak oczekiwano po wybuchu wojny. – Duże firmy radzą sobie lepiej, bo są lepiej przygotowane do wahań cen paliw przez odpowiednie klauzule w kontraktach. Gorzej to idzie małym firmom. Oczekuję w przyszłości konsolidacji rynku. Więksi będą coraz więksi, a mniejszych będzie coraz mniej – prognozował.

Podkreślił, że firmy transportowe mocno zabolał odpływ kierowców. Ok. 35 tys. kierowców wróciło na Ukrainę, żeby walczyć albo być bliżej rodziny. To ok. 30 proc. ukraińskich kierowców, którzy dotychczas pracowali w Polsce.

Najwięcej znaków zapytania dotyczy przyszłości. Czy firmy będą w stanie przełożyć kolejne wzrosty cen paliw na swoich klientów? Andrzej Mowczan ocenił, że częściowo tak. Czy będą w stanie opanować rosnące ceny sprzętu? – Chyba też mają na to pomysł. Na przykład przez wydłużenie czasu użytkowania obecnych pojazdów – ocenił.

Andrzej Mowczan zauważył, że wysoki poziom cen energii może sprawić, że niektóre przedsięwzięcia biznesowe korzystające z branży transportowej staną się nieopłacalne. Słychać o kłopotach u meblarzy czy producentów aluminium czy stali. – Może nie być co wozić. To budzi największe obawy – ocenił.

Mateusz Wałach przyznał, że takie niebezpieczeństwo dotyczące gospodarki zawsze istnieje, nie tylko z powodu wojny czy rosnących cen energii.

– Spory procent polskich przewoźników realizuje jednak transport do innych krajów, gdzie inflacja i ceny bywają niższe niż u nas. W takim przypadku byłbym optymistą, będzie co wozić. Sądzę, że z wysokimi cenami zostaniemy jeszcze pół roku, a potem sytuacja będzie się normalizować. Pytanie, czy mniejsi i średni gracze dadzą radę udźwignąć to przez ten czas – prognozował.

Rozwiązania na niepewne czasy

Stanisław Rosół zauważył, że z powodu wojny Polska stała się miejscem tranzytu dla wielu towarów, co daje szanse na znalezienie klientów i wykorzystywanie potencjału przewozowego.

– Jeżeli firma ma się rozwijać, szansą jest dywersyfikacja w innej działalności, np. otwieraniu magazynów. Nie mam przekonania, że czeka nas znacząca konsolidacja na rynku polskiego transportu – ocenił.

Innym elementem racjonalizacji kosztów przez firmy transportowe jest finansowanie. Potwierdzał to Piotr Gąska. – Jeżeli chodzi o kierowców, to nie ma pola do ograniczeń, bo to ciągle rynek pracownika. Do zarządzenia jest możliwe finansowanie, ubezpieczenie i paliwa – mocno kosztochłonne elementy – mówił.

Zdradził, że w finansowaniu widać stabilizację, większe dążenie do tego, żeby było tańsze. Klienci jeszcze mocniej negocjują warunki. Mogą dłużej korzystać ze swoich pojazdów, cykl zaczyna się zmieniać. Wydłużają finansowanie, ewentualnie wskazują wyższą wartość wykupu pojazdu po zakończeniu kontraktu. – Czy będzie co wozić, dowiemy się po zimie. Dzisiaj to jest gdybanie – stwierdził Piotr Gąska.

Zaznaczył, że niewiele się poprawiło w kwestii dostępności pojazdów. Okres oczekiwania na nowy pojazd wynosi do dziewięciu miesięcy. – Jeśli ktoś odstąpi od zamówienia, to pojazdy szybko znajdują nowych nabywców. Rynek ciągle jest ograniczony z podażą. Widać opóźnienia w niektórych dostawach – mówił.

Brakuje kierowców, technologia pomoże

Jeszcze rok temu na rynku europejskim brakowało pół miliona kierowców, w samej Polsce blisko 150 tys. Teraz w Polsce luka wynosi 60–80 tys. – Nie wiadomo, czy to dobrze czy źle – ocenił Piotr Gąska.

Jest w Polsce grupa kierowców, którzy mogliby jeździć na taborze ciężkim, tylko że są to pracownicy rynku kurierskiego. To młodzi ludzie, którzy oczekują dużych, szybkich zarobków, najlepiej blisko domu. – Już widać, że część klientów z branży transportowej zdaje sobie z tego sprawę i proponuje bardziej konkurencyjne wynagrodzenie. Większa część planuje tę lukę zasypać w inny sposób. Coraz więcej jest zatrudnianych kierowców z orientalnych kierunków, takich jak Indie, Pakistan, Tajlandia czy Bangladesz. Tylko czy poziom przeszkolenia takich kierowców jest równy z polskimi i europejskimi? – pytał.

Andrzej Mowczan zauważył, że rozwiązania technologiczne będą odpowiedzią na brak kierowców. – Idą w kierunku bardziej efektywnego wykorzystania taboru i kierowców. Różne rozwiązania telematyczne pozwalają efektywnie wykorzystać czas pracy kierowcy, optymalnie ułożyć marszrutę, sprawdzić korki, czasy załadunku itd. Są rozwiązania techniczne. Klienci zamawiają coraz więcej naczep do transportu intermodalnego. Widzą przyszłość w tym, że naczepy podróżują na pociągach, a kierowca dowozi je tylko do hubu. Nie czeka na rozładunek, tylko odbiera nowy kontener, więc jego czas jest efektywnie wykorzystywany – wyliczał.

Stanisław Rosół podkreślił, że opieka nad pojazdem często dla młodych wydaje się wielkim wyzwaniem. Tymczasem wprowadzane są rozwiązania, które bardzo ułatwiają pracę. Na przykład specjalny czujnik ciśnienia w oponach ciężarówki.

– Teraz wystarczy spojrzeć do telefonu i upewnić się, że ciśnienie jest prawidłowe – zauważył.

Z kolei Volvo i inne spółki montują w pojazdach możliwość projekcji zużycia poszczególnych komponentów i szacowania, przez jaki czas można ich jeszcze używać do awarii. – Ten trend będzie znacząco postępował, bo występuje nie tylko w branży producentów pojazdów, ale też innych maszyn i urządzeń – ocenił Mateusz Wałach. Wyjaśnił, że wpłynie to na mniejszą wypadkowość i poczucie pewności kontroli nad pojazdem, a tym samym zmniejszenie obaw młodych ludzi przed wykonywaniem zawodu kierowcy w transporcie międzynarodowym. – Internet rzeczy będzie wyzwalaczem i dużą pomocą, żeby potencjalnie nowych kierowców przekonać do zawodu – stwierdził.

– Pojazdy zachęcają nas coraz bardziej, żeby nimi jeździć. Technologia zarezerwowana wcześniej dla samochodów klasy premium dzisiaj je … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpotkanie starosty pilskiego z burmistrzami i wójtami
Następny artykułRed Bull Racing nie przestał wierzyć