A A+ A++

Dostępne w sieci platformy streamingowe zamierzają zdjąć ze swojej oferty “Seksmisję”. Komedia wszech czasów nakręcona przez Mistrza gatunku, Juliusza Machulskiego, biła (i wciąż bije) rekordy popularności odkąd mieliśmy okazję obejrzeć jej premierę w 1984 roku. To, co dla ówczesnego odbiorcy było nie tylko zabawnym filmem ale i symbolem walki z systemem komunistycznym, dzisiaj okazuje się anachroniczne, seksistowskie, homofobiczne i generalnie mówiąc… passe…

Zaprezentowany w opowieści matriarchat zlokalizowany w niedalekiej postapokaliptycznej przyszłości budzi grozę tzw. środowisk postępowych. Ich zdaniem autor scenariusza oraz reżyser przemycają w nim szereg wątków obrażających osoby o odmiennych orientacjach seksualnych (obozowisko tzw. dekadencji). Ponadto kobiety przedstawiane są w nim w sposób stereotypowy, budujący ich negatywny obraz istot o skłonnościach totalitarnych i sadystycznych (samiec twój wróg). Część scen traktuje płeć piękną w sposób instrumentalny i seksistowski (scena w windzie i komentarze Maksa, granego przez Jerzego Stuhra).

Komedia szydzi również z osób transseksualnych, poprzez konstrukcję postaci Jej Ekscelencji, zagraną przez genialnego i niezapomnianego Wiesława Michnikowskiego. Dodatkowo w filmie znajdują się wątki promujące niezdrowy styl życia, w tym alkoholizm oraz używanie tytoniu (bez podawania informacji o ich potencjalnej szkodliwości).

Niestety zarzutów do filmu jest dużo więcej. Film wróci do Internetu po jego rekonstrukcji, a więc wycięciu części scen. Przy niektórych natomiast będzie pojawiał się komentarz naukowy specjalisty ds. tożsamości płciowej. Film w oryginalnej wersji trafi do podziemia. Można go będzie obejrzeć w dark necie lub na nielegalnych prezentacjach domowych. 

****

Wstęp to oczywiście żart, ale i groźba, która wcale nie jest tak nierealna do spełnienia, jakby mogło się wydawać. Niedawno zapadła decyzja, aby z Netfliksa oraz kilku innych serwisów zdjąć “Małą Brytanię”. Serial został usunięty z katalogu, z powodu scen z tzw. blackfaces. Jak czytamy na Filmwebie, “Mała Brytania” pozostawała przedmiotem kontrowersji od wielu lat – głównie z powodu sposobu portretowania osób niepełnosprawnych, transpłciowych i czarnoskórych. Czarę goryczy przelała Desiree DeVere, czyli otyła, zrzędliwa kobieta, w którą wcielał się jeden z twórców serialu, David Walliams. Zaś jej temat wypłynął ponownie w czasie debaty o medialnych wizerunkach czarnoskórych po śmierci George’a Floyda. 

O ile o jakimś trzeciorzędnym serialu komediowym nie warto właściwie dyskutować, to zwrócić należy uwagę, że podobny los spotkał “Przeminęło z wiatrem” nakręcone przez Viktora Fleminga. Klasyka światowego kina, nagrodzona licznymi Oskarami zostaje zdjęta z HBO MAX. Powód? Utrwalania pozytywnego wizerunku niewolnictwa oraz romantyzowania sił Konfederacji. 

Jeśli mieliście okazję obejrzeć dyskusje na ten temat prowadzone prze lokalnych (polskich, nie tomaszowskich) celebrytów, to zapewne zauważyliście, że pomysł przyjęli w sposób entuzjastyczny. Jeden z dziennikarzy na zwróconą mu przez koleżankę po fachu uwagę, stwierdził, że współczesny widz, jest zbyt mało myślący, by był w stanie zrozumieć prawdziwą istotę niewolnictwa. Ci sami ludzie cieszą się z wieszania na szubienicy Papieża, jako obrońcy pedofilów. 

Ręce po prostu opadają. Netflix przyzwyczaił nas już do różnych dziwactw. Mamy kategorię filmów LGBT (to tak a propos ideologii). Widziałem czarnoskórego Achillesa (o orientacji homoseksualnej), a także ciemnoskóre damy dworu w czasach Henryka VIII, flirtujące z angielskimi rycerzami. No ale przecież zaprezentowanie ich w charakterze, w jakim mogli występować w rzeczywistości, byłoby nie przejawem realizmu historycznego ale rasizmu i ksenofobii.

W przypadku “Przeminęło z wiatrem”, mamy do czynienia z filmem o zmieniającym się świecie, nieuchronności zmian i burzeniu starego porządku, który zastępuje nowy ład. Ani jeden, ani drugi nie do końca jest gloryfikowany przez Fleminga, a dokładniej mówiąc przez Margaret Mitchell.  

HBO zapewnia, że nakręcony z rozmachem epicki film powróci na serwis. Będzie jednak opatrzony stosownym komentarzem. W imię naszej wolności, ktoś wyjaśni nam co powinniśmy myśleć o tym, co obejrzeliśmy.

Wracając jednak do mojego żartu ze wstępu do felietonu. Pamiętajcie: Kopernik wcale nie był kobietą. Była to czarnoskóra transseksualistka pochodzenia żydowskiego zmuszona do ukrywania własnej tożsamości religijno – płciowo – rasowej przez owładniętą szałem nienawiści Inkwizycję. 

Podsumowując to nieco poważniej. We wszystkich tych serwisach nikomu nie przeszkadzają nasiąknięte brutalnością filmy, gdzie przez półtorej godziny krew wylewa się z ekranu za sprawą psychopatycznych morderców o wynaturzonych fizjonomiach. Rekordy popularności biją opowieści o serial killerach i handlarzach narkotyków (bywa, że ich gloryfikując i pokazując jak romantycznych bohaterów). Che Guevara to nie zbrodniarz, a nowy Mesjasz, głoszący prawdy objawione. Czy komuś przychodzi do głowy, by je cenzurować oraz objaśniać? 

Marksizm albo jak ktoś woli bolszewizm kulturowy w natarciu. Na Facebooku blokuje się wpisy ponoć homofobiczne, a równocześnie nie reaguje się na prostackie wypowiedzi niejakiego Wątłego. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolskie Radio Historia Artykuł Pierwszy transport do Auschwitz. Jaką trasą szli przez Tarnów polscy więźniowie?
Następny artykułTargi zbrojeniowe jednak będą w tym roku