A A+ A++
W lutym chorujemy na potęgę. Z nóg zwala nas grypa i klasyczne „wirusówki”. Zaklepanie miejsca w przychodni graniczy z cudem. 

W ubiegły weekend w ciągu 24 godzin w szpitalnym NPL-u (nocna i świąteczna pomoc) zarejestrowało się około 120 osób. To około 100% więcej chorych niż zazwyczaj. Podobne frekwencja do lekarzy notowana jest w przychodniach rejonowych.

– W przychodni na Nawrockiego mamy braki personelu medycznego. Musieliśmy odsyłać pacjentów do przychodni w szpitalu, bo do dwóch lekarzy chciało zapisać się około 100 osób – mówi Adam Marczak, dyrektor ds. administracyjnych w Pabianickim Centrum Medycznym.

Nie było wolnych lekarzy m.in. w przychodni przy ul. Mariańskiej. W środę próbowaliśmy umówić wizytę. Popularny internista pierwszy wolny termin miał 5 marca. Pani w rejestracji udało się znaleźć miejsce do innego lekarza na piątek, na 16.30. Co gdy nie można czekać, a choroba rozkłada na łopatki?

– Trzeba pytać czy lekarz przyjmie – mówią w przychodniach.

Miejsca do pediatrów zabrakło w Eskulapie przy ul. Grobelnej. W poniedziałek rano nie było wolnego terminu na cały tydzień.

Pozostają prywatne wizyty domowe. Koszt od 150-200 złotych.

Plagę zachorowań potwierdzają statystyki w Wydziału Oświaty w miejskim ratuszu. W szkołach podstawowych nie ma 25,6% uczniów, do przedszkola nie chodzi 39,8% dzieci.

Facebook

Twitter

Pinterest

WhatsApp

Poprzedni artykułSala Złota w opłakanym stanie. Na remont potrzeba ponad 800 tysięcy
Następny artykułMateusz robi nam muzyczne czwartki przed SDH
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRekrutacja w Samorządowym Żłobku w Biłgoraju
Następny artykułRPO: Udostępnienie materiałów ws. willi Kwaśniewskich narusza prawa i wolności obywatelskie