A A+ A++

Fala zupełnie nowych klientów poważnie inwestujących w sztukę zalała polski rynek. W efekcie ceny obrazów szybują.

Co chwilę padają rekordy cenowe. Ostatnio na aukcji Sopockiego Domu Aukcyjnego za obraz Zdzisława Beksińskiego zapłacono ok. 990 tys. zł, a więc blisko milion. Do niedawna milion złotych kosztowały dzieła np. Jacka Malczewskiego, Stanisława Wyspiańskiego lub Wojciecha Fangora. Przekroczono kolejną barierę psychologiczną. Czy Beksiński prześcignie na rynku Fangora?

Warto sprawdzić: Rekord na polskiej aukcji sztuki zaszokował obserwatorów

Portal Rynku sztuki Artinfo.pl obliczył, że w pierwszym kwartale bieżącego roku obroty na aukcjach sztuki wzrosły aż o 72,5 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem poprzedniego roku. W kwietniu ukaże się raport Artinfo.pl za 2020 rok.

Napływ świeżego popytu

Marszandzi szacują, że ok. 70 proc. klientów rejestrujących się w tym roku do udziału w aukcjach to osoby nieznane wcześniej na rynku. Nowi klienci nie zwracają uwagi na dotychczasowych liderów, np. Winiarskiego, Stażewskiego czy Jerzego Nowosielskiego. Mają swoje preferencje. Panuje opinia, że wybierają sztukę fantastyczną.

Radykalnie skoczyły w górę ceny obrazów np. Jacka Yerki. Obraz artysty sprzedano ostatnio za ponad 400 tys. zł. Drożeją obrazy Rafała Olbińskiego i przede wszystkim Beksińskiego. Poprzedni najdroższy obraz Beksińskiego kosztował ok. 730 tys. zł. Został sprzedany również przez Sopocki Dom Aukcyjny.

Co powoduje gwałtowny wzrost cen obrazów danego artysty? To odwieczny, nierozwiązany problem. Zaledwie kilkanaście lat temu obrazy Fangora nie miały wstępu na aukcje. Na przykład w 2009 roku „Koła” i „Fale” spadały z licytacji, choć ceny były przystępne.

W tamtym roku obrazy Fangora nierzadko sprzedawane były warunkowo, choć ówczesne ceny wydają się śmiesznie niskie w porównaniu z dzisiejszymi notowaniami.

Warto sprawdzić: Polskie unikaty malarstwa na niemieckiej aukcji

Jedna z teorii mówi, że dzieła artysty drożeją po wielkiej prestiżowej wystawie. Jednak w wielu wypadkach okazuje się to nieprawdą. Na przykład dzieła Edwarda Krasińskiego nie wzbudziły zainteresowania na rynku po prestiżowej wystawie w 1996 roku w Kunsthalle w Bazylei czy rok wcześniej w Galerii Starmach. Ceny Krasińskiego wystrzeliły po latach. Dlaczego?

Niezbadane wyroki rynku

Skoki cen na aukcjach nie zawsze są zrozumiałe. Tak jest z Beksińskim. Ceny nie skoczyły do góry po tragicznej śmierci artysty w 2005 roku. Radykalnego wzrostu nie wywołał wielki sukces filmu „Ostatnia rodzina” w 2016 roku. Film wzbudził sensację, zdobył prestiżowe nagrody. Na Festiwalu Filmowym w Locarno nagrodzono Andrzeja Seweryna, który grał Zdzisława Beksińskiego.

Ceny obrazów Beksińskiego zaczęły rosnąć mniej więcej półtora roku temu. Odnotował to portal rynku sztuki Artinfo.pl. Okładkę raportu za 2019 rok zdobi obraz Beksińskiego. W raporcie osobny rozdział poświecono zaskakującym rynkowym sukcesom artysty. W tym roku ceny gwałtownie ruszyły do góry. Czy dlatego, że Beksiński był wielkim wizjonerem sztuki? A może ostre licytacje powoduje ucieczka od gotówki, strach przed inflacją? Na fali hossy Artinfo.pl zorganizowało teraz internetową aukcję jednego obrazu Beksińskiego. Aukcja zakończy się 23 kwietnia.

Warto sprawdzić: Bohomazy dziwaka z Zakopanego gwałtownie drożeją

Ceny nadal będą rosły, ponieważ Beksiński pozostawił ogromny dorobek jako malarz, rysownik, fotograf, grafik. Dzieła dostępne są w Polsce i na świecie. Jest czym handlować. Marszandom opłaca się kreować ceny.

Wygodna alternatywa dla obrazów

Konkurencją dla rynku obrazów jest rynek historycznych numizmatów. Panuje powszechna opinia, że numizmaty to doskonała lokata. Można je kupować, przechowywać i sprzedawać dyskretniej niż obrazy. W razie jakiegoś kataklizmu łatwiej uciekać z monetami niż z obrazem.

Jest w co inwestować, ponieważ w PRL powstało mnóstwo wybitnych kolekcji, które dziś są wyprzedawane. 15 maja Warszawskie Centrum Numizmatyczne wystawi ok. 500 wyselekcjonowanych obiektów. Cena monet zależy tylko od ich wartości symbolicznej, od rzadkości, urody i stanu zachowania.

Złoty medal ku czci Sobieskiego wyceniono na 200 tys. zł . Fot. Warszawskie Centrum Numizmatyczne

Przebojem aukcji będzie prawdopodobnie złoty medal wybity w 1674 roku ku czci Jana III Sobieskiego. Medal autorstwa Jana Höhna młodszego ma cenę 200 tys. zł. Są monety na każdą kieszeń. Sensację wzbudzą popularne u nas lokatówki, złote monety o nominale 20 dolarów. Wyjątkowe egzemplarze mają ekstra cenę, bo mają dodatkowo wartość kolekcjonerską. Warto pamiętać o aukcjach bibliofilskich. Białe kruki są wyraźnie niedoszacowane. 22–23 maja antykwariat Lamus, obok np. listów królowej Bony, wystawi za 3 tys. zł popularne dzieło „Polska, jej dzieje i kultura”.

Poszukiwane dzieło „Polska jej dzieje i … czytaj dalej
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRaport zakażeń koronawirusem (SARS-CoV-2) w powiecie wołomińskim – dane pochodzą z Ministerstwa Zdrowia, aktualne na 18.04.2021 godzina 10:00
Następny artykułRaport szczepień. W Zielonej Górze 10,5 tys. osób dostało dwie dawki szczepionki