Legia Warszawa w środę po zwycięstwie z Zagłębiem (4:0) wygrzebała się ze strefy spadkowej. Na chwilę, bo tylko do niedzieli, kiedy mistrz Polski przegrał 13. ligowy mecz w tym sezonie – na własnym stadionie z Radomiakiem Radom (0:3). Ta porażka sprawia, że zespół Aleksandara Vukovicia przerwę zimową spędzi na 17. miejscu w tabeli. Z trzypunktową przewagą nad ostatnim Bruk-Betem, z którym do rozegrania ma zaległy mecz z rundy jesiennej.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Byli współwłaściciele Legii komentują porażkę z Radomiakiem
“Trochę wstyd” – napisał po meczu z Radomiakiem na Twitterze Bogusław Leśnodorski. Bardziej wylewny był drugi z byłych współwłaścicieli Legii, który wraz z Leśnodorskim niespełna pięć lat temu sprzedali 40 proc. udziałów w klubie Dariuszowi Mioduskiemu. “Darek. Odpuść. Przez wzgląd na klub, społeczność i własną inwestycję. Twój mandat się wyczerpał. Nie wyszło. Nie podniesiesz już tego. Tak bywa w życiu. Za jakiś czas o tym zapomnimy. Miej odwagę odejść” – napisał Maciej Wandzel.
A później dodał: “W związku z kilkoma reakcjami na mój wpis wyjaśniam, iż grozi nam spadek i aby to zatrzymać, nie wystarczy zmiana trenera, ale konieczna jest zmiana zarządu itd. Kluczowe decyzje w styczniu nie powinny być w rękach osób, które do tego doprowadziły Nieprzyjemne (sorry), ale prawdziwe”.
Byli współwłaściciele Legii grzmią. “Upokarzające”
To nie pierwszy raz, kiedy byli współwłaściciele zabierają głos. Dzieje się tak po wielu spotkaniach Legii. “Upokarzające było tu być, widzieć drugą połowę i słuchać przyśpiewek o kondycji naszego klubu. Nie wiem, co powiedzieć” – pisał Wandzel po niedawnej porażce Legii z Wisłą Płock (0:1), kiedy też w kolejnym wpisie apelował o zmianę trenera.
I Legia dzień po meczu w Płocku tego trenera zmieniła. Po 448 dniach przerwy do pracy przy Łazienkowskiej wrócił Vuković. To jednak nie jemu, ani nie jego poprzednikom – Czesławowi Michniewiczowi i Markowi Gołębiewskiemu – najbardziej obrywa się za fatalne wyniki i słabą grę mistrzów Polski w tym sezonie.
Głównym winowajcą jest właśnie Mioduski. Przynajmniej w odczuciu Wandzla, ale także wielu kibiców, od których w niedzielę prezes i właściciel Legii znowu nasłuchał się na swój temat z trybun. One również domagają się jego odejścia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS