W tym samym absurdalnym duchu moje relacje z Wołkiem pogorszyły się w związku z incydentem ze śmieciami. W przeciwieństwie do większości żołnierzy, którzy opakowania po racjach żywnościowych zostawiali tam, gdzie jedli, ja swoje zakopywałem głęboko w lesie, jednocześnie maskując ślady. Główny kapuś Wołka, myślący, że idę sobie ulżyć, doniósł o moim “wybiegu” szefowi. Wołk rzucił się na mnie z zarzutem, że nie kontroluję czynności fizjologicznych, bo zbyt często się wypróżniam. Krótko mówiąc, Wołk i jego zbiry byli eksgliniarzami, którzy nie mieli pojęcia, co oznacza ukrywać swoją obecność na terytorium wroga. Ja miałem wykształcenie wojskowe i służyłem w wywiadzie, Serbowie przeciwnie – kierowali się tym, co widzieli w filmach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS