Mój kolega w seminarium przyznał mi się w momencie słabości, że się często onanizuje. Ten sam kolega w czasie spotkania z młodzieżą, w ruchu oazowym, głosił “świadectwo”, że jest całkowicie od tego wolny, że jest czysty. Młodzi ludzie słuchali go z zapartym tchem, wierząc, że też pozbędą się tego “grzechu” dzięki modlitwie. Nie wiem, jak to nazwać: rozdwojeniem czy roztrojeniem jaźni. Wielką krzywdę wyrządza sobie człowiek, który mówi jedno, robi drugie i zmusza się do wierzenia, że wszystko jest w porządku.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS