Do tragedii w centrum Bydgoszczy doszło 22 grudnia 2019 r. Jak wynika z akt sprawy, 34-letni Grzegorz W. pracował jako kierowca tira, często nie było go w domu. Wcześniej nie miał problemów z prawem. Jak zeznał jeden ze świadków, mężczyzna nabrał podejrzeń, że jego dziewczyna ma kochanka. Dwa dni wcześniej wrócił z Madrytu, telefonicznie poprosił partnerkę, by wyprowadziła się z mieszkania. Podejrzewał, że kobieta zdradza go z jego wieloletnim kolegą.
Grzegorz W. zaproponował konkurentowi spotkanie, mężczyźni umówili się na ul. Grodzkiej. To miała być tylko męska rozmowa na temat wspólnej znajomej. Obaj deklarowali pokojowe rozwiązanie problemu, jednak to były tylko słowa. 34-latek przyszedł na spotkanie z nożem, drugi z mężczyzn miał pałkę teleskopową. Była godz. 19.30, rywale najpierw się kłócili i przepychali, w końcu Grzegorz W. wyjął z kieszeni nóż i dźgał nim bez opamiętania swojego 43-letniego ekskolegę. Ciosy padały wszędzie: w głowę, szyję, brzuch, klatkę piersiową, ręce i nogi. Napastnik uciekł, ktoś zawiadomił pogotowie, ale ofiara po dwóch dniach zmarła w szpitalu.
Grzegorz W. wyjechał z Polski. Prokuratura wystawiła za nim list gończy. Został zatrzymany w Hiszpanii w lipcu ubiegłego roku, w październiku doszło do ekstradycji.
Oskarżony nie przyznaje się do winy: – To była zwykła bójka, zostałem sprowokowany, on pierwszy uderzył mnie pałką, ja tylko się broniłem – mówił podczas rozprawy.
Mężczyźnie grozi dożywocie. Kolejna rozprawa odbędzie się w marcu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS