A A+ A++

Pilot Royal Air Force od lat przebywający na wymianie w US Air Force może zostać pierwszym lotnikiem spoza Stanów Zjednoczonych, który będzie pilotował samolot amerykańskiego prezydenta. Taki przydział dla anonimowego podpułkownika ma symbolizować trwające kilka dekad partnerstwo i program wymiany pilotów z obu państw.

Pierwsze wymiany pilotów między siłami powietrznymi obu państw realizowano już w latach sześćdziesiątych, a ich skala zwiększyła się w kolejnej dekadzie. Normą jest, że piloci z wymiany latają na taktycznych samolotach bojowych, ale Brytyjczycy byli też dopuszczani do maszyn specjalnych. Piloci RAF-u zasiadali za sterami samolotów U-2 Dragon Lady, F-117A Nighthawk czy bombowców B-2A Spirit.

Zmodernizowane Boeingi 747 służące do przewozu amerykańskiego prezydenta są oznaczone VC-25. Za ich obsługę odpowiada 89. Skrzydło Transportowe, które dysponuje również flotą mniejszych samolotów wykorzystywanych przez innych wysokich urzędników państwowych. Łącznie w skrzydle jest piętnaście samolotów, w tym Boeingi 757 i 737 oraz odrzutowce biznesowe Gulfstream. Kadrę skrzydła stanowi osiemdziesięciu wyselekcjonowanych pilotów i osiemdziesiąt dziewięć osób personelu kabinowego. Aby móc latać z VIP-ami, pilot musi mieć wylatanych przynajmniej 2500 godzin na innych samolotach wojskowych.

Wyznaczony do służby w 89. Skrzydle Brytyjczyk najpierw prawdopodobnie zostanie przydzielony jako pierwszy oficer do latania innym samolotem, a dopiero po jakimś czasie zostanie dopuszczony do latania VC-25. Następnie zostanie wpisany na listę pilotów rezerwowych VC-25. Nie wiadomo więc, kiedy dokładnie i czy w ogóle Brytyjczyk zasiądzie za sterami samolotu faktycznie z amerykańskim prezydentem na pokładzie. Może się bowiem zdarzyć, że przypadnie mu lot techniczny lub będzie pilotem rezerwowym. W każdym locie Air Force One jest czterech pilotów – dwóch właściwych i dwóch zapasowych na wypadek niedyspozycji tych podstawowych.

Air Force One to popularna nazwa Boeinga VC-25 – zmodernizowanego Boeinga 747-200. Należy jednak pamiętać, że w komunikacji radiowej piloci posługują się tym kodem wywoławczym jedynie w sytuacji, gdy prezydent jest na pokładzie. Jednocześnie każdy inny samolot przewożący w danym momencie amerykańskiego prezydenta automatycznie zyskuje status Air Force One. Na tej samej zasadzie funkcjonuje to w przypadku przewożących prezydenta śmigłowców piechoty morskiej oznaczonych Marine One.

Nowy Air Force One

Obecnie siły powietrze są w trakcie wymiany obecnych VC-25 na nowe maszyny oparte na Boeingach 747-8. Program zainicjowano już w 2011 roku, a pięć lat później ogłoszono wybór nowej platformy. Dla ograniczenia kosztów na nowych samolotach zostanie zamontowane jedynie sprawdzone już i dostępne od ręki wyposażenie. Egzemplarze przeznaczone do konwersji na samoloty prezydenckie zostały zbudowane pierwotnie dla rosyjskich linii lotniczych Transaero, które w międzyczasie zbankrutowały.

Przejęcie wyprodukowanych już samolotów może pomoc obniżyć koszty opracowania nowego wariantu, które szacowane są na 3,7 miliarda dolarów w ciągu dwunastu lat. W czasie kampanii wyborczej i po objęciu urzędu Donald Trump wielokrotnie krytykował program nowego samolotu prezydenckiego za zbyt wysoką cenę. Według cennika producenta nowy 747-8 kosztuje 387 milionów dolarów.

W lutym 2017 roku Trump pochwalił się podczas jednego ze swoich wieców udanymi negocjacjami z szefostwem Boeinga, które przyniosły ponad miliard dolarów oszczędności. W rzeczywistości były to oszczędności liczone w milionach dolarów i zostały osiągnięte prawdopodobnie poprzez kontrowersyjną rezygnację z możliwości tankowania w locie.

Zobacz też: Kuwejt nie chce wadliwych Caracali

(ukdefencejournal.org.uk, express.co.uk)

White House / Pete Souza

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProces Mamuki K. w Łodzi. Za zabójstwo Pauliny grozi mu dożywocie
Następny artykułZakończyła się wieloletnia przebudowa drogi