A A+ A++

Maciej Drzażdżewski, „Wprost”: „Sadza” jest jak operacja na otwartym sercu. Skąd pomysł na tak szczerą, pełną żywych emocji płytę?

Brodka: To chyba nie do końca był pomysł. Ten album powstał bardziej z potrzeby podzielenia się pewnymi przemyśleniami i w związku z tym, że jest to bardzo osobisty materiał, pomyślałam, że ta płyta musi być w języku polskim. Co więcej, nie była to płyta planowana. Ona – można powiedzieć – wylała się ze mnie i teksty na nią również powstały bardzo szybko. Czułam, że jest to po prostu forma poradzenia sobie z jakimiś wydarzeniami w moim życiu. W tym sensie, ta muzyka i cała ta płyta była dla mnie swego rodzaju terapią. Ten album jest trochę jak wycieczka w głąb mojej skomplikowanej głowy, mojego serca i mojej duszy.

Artyści często powtarzają mi, że pisząc teksty po polsku muszą przełamać lęk, zdobyć się na nieco więcej odwagi, bo język czyni ich emocje bardziej odsłoniętymi. Jak było w twoim przypadku?

Nie wiem czy to kwestia odwagi, ale ten album różni się od wszystkich moich poprzednich płyt tym, że najpierw napisałam teksty, a dopiero później powstała muzyka, więc to właśnie teksty determinowały to, jak ona brzmi. Tym razem to one były najważniejszym komunikatem, który miał płynąć z tych piosenek. Zdecydowałam też, że część tekstów nie zostanie zaśpiewana, tylko wypowiedziana, co również mocno wpłynęło na brzmienie tej płyty.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułObjawy udaru mózgu, które MUSISZ znać. I co robić, gdy wystąpią?
Następny artykułZamechowskie budownictwo mieszkaniowe [ Dawno temu ]