Wywiad Kaczyńskiego
Wypowiedź, której sprostowania żąda Brejza, padła w wywiadzie dla „Sieci” i została zacytowana przez „wPolityce” w omówieniu tej rozmowy. Przeprowadzono ją po ujawnieniu inwigilowania opozycji systemem Pegasus. Jednym z podsłuchiwanych miał być właśnie senator Brejza, a włamania do jego telefonu prawdopodobnie miały miejsce, kiedy był on szefem kampanii wyborczej KO. – Żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 żadnej roli. Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień. Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca — powiedział Kaczyński.
Jednocześnie dodał: — Przypominam, że on sam pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw. Z wyborami nie miało to nic wspólnego.
Bardzo drogie przeprosiny
Za ostatnie dwa zdania wypowiedzi Krzysztof Brejza pozwał prezesa PiS. Senator KO twierdzi, że ten dopuścił się insynuacji. Domaga się zamieszczenia na koszt Kaczyńskiego przeprosin w tygodniku „Sieci” oraz na portalu „wPolityce”. Serwis internetowy miałby publikować oświadczenie przez 48 godzin na stronie głównej.
Jak pisze Onet, w odpowiedzi na pozew pełnomocnik prezesa PiS przekonuje, że spełnienie tych żądań jest niemożliwe. Mecenas Bogusław Kosmus szacuje, że koszty publikacji takiego oświadczenia mogłyby wynieść nawet kilka milionów złotych, choć przyjmuje, że mogłoby to być i kilkaset tysięcy albo tylko kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Ale jego zdaniem nieostateczna kwota jest tu kluczowa. „Funkcja roszczenia niemajątkowego winna ograniczyć się do kompensacji. W niniejszej sprawie finalnie prowadzić może do zrujnowania sytuacji majątkowej pozwanego. Sytuacja, w której pozwany, aby odwrócić skutki swojej wypowiedzi, będzie zmuszony do sprzedaży domu i postawiony w sytuacji bankructwa, w żadnej mierze nie godzi się z funkcją i celami ochrony dóbr osobistych” – cytują dziennikarze odpowiedź na pozew. Mecenas Kosmus stwierdza w nim również, że „pozwany nie jest osobą majętną. W jedynie dom, w którym zaspokaja swe potrzeby mieszkaniowe, jest jedynym liczącym zasadzie się składnikiem majątkowym”.
Pełnomocnik Kaczyńskiego pisze dalej, że jego klient miał prawo powiedzieć, to co powiedział o Brejzie. Według niego nie przesądził o winie senatora KO, a jedynie „odwołał się m.in. do publikacji w TVP, które łączyły polityka opozycji z tzw. aferą fakturową w Inowrocławiu”. Jednak Brejza nigdy nie został w tej sprawie przesłuchany.
Odpowiedź Brejzy
Onet omawia także odpowiedź pełnomocniczki Krzysztofa Brejzy – mecenas Doroty Brejzy, która prywatnie jest żoną senatora. Pisze ona, że „zaprzyjaźnione z politykiem media, udzielają mu – przy wykonaniu orzeczenia sądowego polegającego na publikacji przeprosin – znaczących, nawet 90 proc. bonifikat od oficjalnego cennika. Niektóre media czynią to nawet za darmo”. Pisze ona także, że prezes Kaczyński „cieszy się zarówno w tygodniku ‘Sieci’ jak i w portalu ‘wpolityce’ niespotykaną atencją, szacunkiem, uwagą, a wręcz uwielbieniem”.
Dorota Brejza podkreśla, że Jarosław Kaczyński zarabia bardzo dobrze – około 20 tys. złotych miesięcznie na rękę. Na tę kwotę składa się pensja poselska, nieopodatkowana dieta, emerytura i wynagrodzenie za zajmowanie fotela w rządzie. Brejza podkreśla, że żądanie określone w pozwie nie dotyczy żadnych korzyści prywatnych, a jedynie „naprawienie krzywdy, jaką wywołały insynuacje prezesa PiS”.
Czytaj też: Kaczyński stanął przed nie lada kłopotem. Teraz nadarzyła się okazja, by z niego wybrnąć
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS