Na rynku inwestycji infrastrukturalnych znowu robi się gorąco. Drożejące materiały budowlane wobec kolejnych podwyżek cen paliw i rozpędzającej się inflacji zaczynają spędzać sen z powiek prezesom firm budowlanych. Według Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB) w ciągu kilku miesięcy o kilkadziesiąt procent podrożało drewno, materiały izolacyjne, rury, kable i przewody. Nawet taniejąca od czerwca stal jest dwa razy droższa niż rok wcześniej.
PZPB ostrzega, że w takiej sytuacji 5-procentowy limit waloryzacji wyczerpuje się już na początku realizacji kontraktu drogowego. – Zważywszy, że waloryzowane może być tylko 50 proc. wartości kontraktu, firmy już do nich dokładają – mówi Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. Jej zdaniem nic nie wskazuje, aby sytuacja mogła się poprawić. Inaczej ocenia sytuację Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA): – Na dziś wartość kwot wypłaconych w ramach waloryzacji na poszczególnych zadaniach nie przekroczyła 5 proc. wartości danego kontraktu – informuje jej biuro prasowe.
Niebezpiecznie tanio
W październiku ponad 60 proc. firm budowlanych ankietowanych przez GUS wskazywało drogie materiały jako istotną barierę prowadzenia działalności. – Na straty najbardziej narażone są wszystkie kontrakty pozyskane przez firmy w dołku cenowym w drugiej połowie 2020 r. oraz stare kontrakty sprzed 2019 r. – twierdzi Damian Kaźmierczak, główny ekonomista PZPB. Gdy w lipcu, sierpniu i wrześniu ubiegłego roku GDDKiA otwierała oferty w przetargach na dziewięć inwestycji, których łączną wartość szacowała na 3,7 mld zł, wykonawcy zadeklarowali zrealizowanie ich za 2,5 mld zł. Okazało się wówczas, że w pół roku oferowana przez firmy cena budowy 1 kilometra drogi ekspresowej spadła o ok. 10 mln zł. Dziś natomiast tamte tanie oferty odbijają się czkawką.
Czytaj więcej
Daniny drogowe niezgodne z prawem
Stołeczni deweloperzy nie będą już zobowiązani do budowy dróg, ale do współfinansowania ich powstania. Problem w tym, że bez podstawy prawnej – uważa adwokat.
Choć w nowych ofertach firmy uwzględniają rekordowe stawki za materiały, to – jak przyznaje PZPB – przez najważniejsze w przetargach publicznych kryterium najniższej ceny wykonawcy nie są ostrożni w wycenach. – Część firm już lepi piramidy finansowe: muszą złapać cokolwiek, żeby z nowej umowy pozyskać pieniądze na zaklejanie dziur w kontraktach realizowanych – ostrzega Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Tymczasem do rosnących kosztów dochodzi teraz kolejne zagrożenie: wyhamowanie napływu zleceń. Już stało się faktem w przypadku kolei z powodu wstrzymania funduszy unijnych przez skonfliktowanie rządu z Komisją Europejską. Wkrótce uderzy w inwestycje samorządowe, które będą hamować rosnące podatki, jakie zafunduje samorządowcom Polski Ład. W rezultacie walka o zlecenia skupi się na drogach. – Tylko one, przynajmniej na razie, mają zabezpieczone finansowanie, więc już stają się miejscem zaciekłej rywalizacji. Firmy, które działają na kilku rynkach, skupiają się na drogowym, bo tylko na nim będzie można jeszcze coś zdziałać – uważa Furgalski.
Podzielić ryzyko
Autopromocja
PARKIET CHALLENGE – GRA GIEŁDOWA
Zainwestuj wirtualne 15 000 zł i wygraj atrakcyjne nagrody
Dołącz do gry
Pogarszająca się sytuacja na rynku wymaga działań osłonowych. Branża budowlana prowadzi rozmowy dotyczące takiego zmodyfikowania zasad waloryzacji, które miałyby ułatwić firmom budowlanym zarządzanie ryzykiem przyszłych wzrostów cen. Według PZPB klimat do rozmów jest dobry. – GDDKiA wydaje się rozumieć powagę sytuacji na rynku, co daje nadzieje na wprowadzenie potrzebnym zmian – stwierdza Kaźmierczak. – Na bieżąco monitorujemy trendy rynkowe, … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS