A A+ A++

Jak ocenia Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego – nawet ponad 100 tys. osób mogło stracić pracę w branży noclegowej, a kolejne 16 tys. zostanie zwolnionych w przypadku braku adekwatnej pomocy finansowej państwa.

Hotele pobytowe i miejskie ze stratami

Na mocy rozporządzenia rządu ws. ustanowienia ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii do 12 lutego br., hotele, stoki narciarskie, baseny, siłownie były nieczynne. Od piątku, 12 lutego obowiązują nowe przepisy rozporządzenia, które warunkowo dopuszczają do 28 lutego br. ponowne prowadzenia usług hotelarskich w hotelach, motelach i pensjonatach. Gościom może być udostępnione jednak nie więcej niż 50 proc. pokoi znajdujących się w obiekcie. Otwarte zostały też stoki narciarskie i baseny.

Z ankiety przeprowadzonej przez IGHP wynika, że ponad połowa hoteli (54 proc.) była zamknięta w styczniu, a wśród otwartych 1/3 obiektów miała poniżej 2 proc. obłożenia.

Wśród otwartych obiektów, 87 proc. odnotowało średnią frekwencję poniżej 20 proc., z czego aż 55 proc. poniżej 5 proc., a 33 proc. poniżej 2 proc. obłożenia. Hotele pobytowe nadal notują równie fatalne wyniki co obiekty miejskie. Także wskaźnik średniej ceny utrzymał się niskim poziomie: 71 proc. hoteli odnotowało ceny niższe niż w roku ubiegłym, przy czym dla 39 proc. spadki były większe niż o 20 proc. Jednocześnie co piąty hotel utrzymał średnie ceny na ubiegłorocznym poziomie – czytamy.

Ile osób straciło pracę w branży hotelowej?

Jak zaznaczył Marcin Mączyński z IGHP, zweryfikowane zostały prognozy dotyczące zatrudnienia, wynikające z badania przeprowadzonego w listopadzie 2020 r. “Przewidywania co do dalszych zwolnień pracowników sprawdziły się w ponad 80 proc. – od listopada do stycznia pracę straciło 13 proc. pracowników, licząc do stanu z początku 2020 r. (prognozy listopadowe wskazywały na 16 proc.), a więc uwzględniając zwolnionych już na koniec października ub.r. 38 proc. pracowników, oznacza to utratę ponad połowy wszystkich miejsc pracy” – podał.

W skali całego rynku hotelowego, liczącego ok. 2 tys. 700 obiektów, od marca ub.r. pracę straciło ok. 36 tys. osób. Natomiast we wszystkich zarejestrowanych obiektach zakwaterowania (ok. 13 tys.) redukcja zatrudnienia mogła wynieść nawet ponad 100 tys. miejsc pracy. A prognozy kolejnych zwolnień przy braku adekwatnej pomocy państwa wskazują kolejne 16 tys. – czytamy.

Czy są rezerwacje na kolejne miesiące?

Z ankiety IGHP wynika, że liczba przyjętych rezerwacji na kolejne miesiące wskazują na bardzo ostrożne oczekiwanie odbudowy zarówno ruchu biznesowego, jak i turystycznego. Powyżej 10 proc. deklaruje w lutym tylko 12 proc. hoteli, w marcu 9 proc., a w kwietniu 18 proc. To oznacza, że znacznie bardziej liczna jest grupa hoteli deklarujących rezerwacje poniżej 10 proc., z czego ponad połowa do 2 proc. Jednak z każdym kolejnym miesiącem zmniejsza się udział hoteli, które planują nadal pozostać zamknięte: w lutym 34 proc., w marcu 11 proc., a w kwietniu 4 proc. – podano.

Według IGHP w styczniu podobnie jak w grudniu, 87 proc. hoteli nie przewiduje osiągnięcia zysku z działalności operacyjnej wcześniej niż na koniec 2022 r. “Praktycznie wszystkie hotele, bo aż 99 proc., prognozują powrót do poziomu przychodów z lat 2018-19 nie wcześniej niż w 2022 roku i z tym rokiem związane są największe oczekiwania: 35 proc. obiektów, co oznacza jednak pogorszenie prognoz w stosunku do grudnia ub.r. o kolejne 6 pp.

Zobacz również:

Czy wsparcie z Tarczy jest wystarczające?

Z ankiety wynika, że z Tarczy 1.0. Polskiego Funduszu Rozwoju skorzystało 65 proc. hoteli, 29 proc. nie otrzymało subwencji pomimo złożenia wniosku, a 6 proc. nie starało się o tę formę pomocy. Średnia kwota subwencji wyniosła 613 tys. zł na obiekt, co daje 7,8 tys. zł na pokój.

Jeśli chodzi o Tarczę 2.0. PFR, uruchomioną w połowie stycznia, 47 proc. hoteli już zawnioskowało o subwencję i otrzymało ją w oczekiwanej kwocie, dla 5 proc. otrzymana kwota subwencji była niższa od wnioskowanej, a wnioski 15 proc. hoteli zostały odrzucone, a 33 proc. hoteli nie złożyło wniosku. Relatywnie duży udział tej ostatniej grupy należy tłumaczyć faktem, że nabór wniosków jeszcze trwa. Średnia kwota subwencji wyniosła 1 mln 113 tys. zł na obiekt, co daje kwotę 14,1 tys. zł na pokój – czytamy.

Jak wskazał Mączyński, powyższe dane wskazują, że niezbędna pomoc ze strony państwa została określona na ok. 2,5 tys. zł na pokój miesięcznie, a średnia kwota subwencji z Tarczy 1.0 i 2.0 PFR wynosi 21,9 tys. zł, co daje niecałe 9 miesięcy finansowania, tymczasem branża hotelarska weszła w 12. miesiąc lockdownu, z brakiem realnych perspektyw na rozpoczęcie odbudowywania popytu co najmniej do jesieni br., a więc przez kolejne 9 miesięcy. Dodał, że wnioski 15 proc. hoteli o wsparcie z Tarczy 2.0 zostały odrzucone.

“Ankietowane hotele oszacowały łączną kwotę wsparcia ze strony państwa (z PFR, PUP, WUP, mikropożyczka, zwolnienie z ZUS-u) otrzymaną w 2020 r. w stosunku całościowych kosztów działalności. Okazało się, że średni udział dofinansowania to zaledwie 16 proc. kosztów poniesionych przez hotele w minionym roku” – wyjaśnił.

O badaniu

W ankiecie przeprowadzonej 3-8 lutego br. uczestniło 227 hoteli ze wszystkich województw. 63 proc. spośród nich położonych jest w miastach.

Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWzrost zakażeń to wynik poluzowania obostrzeń? Prof. Gut: To efekt otwarcia galerii
Następny artykułIGHP: Pogłębił się kryzys w hotelarstwie. 100 tysięcy zwolnionych