WqWe wtorek (6 lipca) na konferencji prasowej przed budynkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Żółwinie Magdalena Biejat i Julia Zimmermann z Partii Razem zaapelowały do władz samorządowych o rozwiązanie problemu w dostawach wody do tego obszaru.
– Jesteśmy tutaj, bo o interwencję prosili nas mieszkańcy gminy Brwinów, którzy od lat zmagają się z nawracającym, zwłaszcza w sezonie letnim, problemem braku dostępu do wody – zaczęła posłanka Biejat. A potem podsumowała: – Kto tu jest winny? Władze Podkowy Leśnej obwiniają władze Brwinowa, władze Brwinowa obwiniają władze Podkowy Leśnej. Tymczasem mieszkańcy pozostają bez dostępu do wody.
Przypomnijmy: o trudnej sytuacji Żółwina, Tereni i Owczarni pisaliśmy w “Stołecznej” już na początku maja. Wsie te należą administracyjnie do Brwinowa, ale są od tej gminy oddzielone terenem Podkowy Leśnej. Przez Podkowę przebiega wodociąg zaopatrzony w zawory, które burmistrz tego miasta może zamknąć. Gdy zrobił to w kwietniu, Sąd Rejonowy w Pruszkowie nakazał miastu otwarcie zasuw tak, aby Żółwin otrzymywał wodę. Ale w czerwcu, gdy przyszły upały, znów zabrakło wody.
Jak tłumaczył nam burmistrz Brwinowa Arkadiusz Kosiński, 9 czerwca spadło ciśnienie wody w Podkowie, a burmistrz tego miasta w reakcji na to przymknął doprowadzanie wody m.in. do Żółwina, skutkiem czego do wsi docierało zaledwie 10 proc. tej wody co zwykle. W wersji burmistrza Podkowy Artura Tusińskiego 11 czerwca z nieznanych przyczyn w Brwinowie gwałtownie obniżyło się ciśnienie wody i to Brwinów zakręcił zawory na wejściu do Podkowy.
Gdy mieszkańcy wyszli na ulice Brwinowa, by zaprotestować przeciwko brakowi wody w ich miejscowościach, burmistrz rozłożył jednak ręce. “Cudotwórcą nie jestem” – komentował.
– Musimy zastanowić się, co zrobić, by sytuacja się poprawiła. Nie bawmy się w spychologię, stańmy wszyscy po stronie mieszkańców i załatwmy ten problem raz na zawsze – apelowała Biejat na konferencji. Wyliczyła też czynniki, które złożyły się na tę sytuację: oprócz suszy i globalnego ocieplenia to także m.in. coraz bardziej intensywna zabudowa terenów podmiejskich w okolicy Warszawy.
Konflikt o wodę między Podkową Leśną a Brwinowem. Zimmermann: “Pomogą tylko systemowe działania”
Julia Zimmermann podkreśliła natomiast, że ta sytuacja nie jest w kraju odosobniona. – Polska nie jest krajem zasobnym w dostęp do wody pitnej. Polska jest też krajem, w którym od lat opadają poziomy wód gruntowych. Dlatego jako Partia Razem złożyliśmy wniosek do NIK-u z pytaniami o dbałość o nasze ekosystemy wodne – zapewniła.
I wyjaśniła, że chodzi tu o dbałość o te ekosystemy przy podejmowaniu decyzji dotyczących inwestycji i o współpracę między różnymi organizacjami, które tymi wodami zarządzają: Wody Polskie zarządzające wodami płynącymi i samorządy zarządzające wodami stojącymi. – Nasze pytania nie dotyczą tej jednej sprawy. To pytania o to, jak będzie wyglądała kwestia dostępu do wody pitnej w Polsce za rok, dwa, dziesięć – mówiła.
– Wierzymy, że tylko systemowe działania mogą rozwiązać ten problem. Dlatego jako Młodzi Razem składamy zapytania do wszystkich przewodniczących rad powiatów w naszym województwie – dodała Julia Klimkiewicz z młodzieżówki Młodzi Razem. Chodzi m.in. o pytania dotyczące programów oszczędzania wody, przeciwdziałania suszy, stan zabezpieczeń przeciwpożarowych i lokalnych systemów reagowania w kryzysowych sytuacjach, a także planowane wsparcie rolników poszkodowanych skutkami suszy.
Burmistrz Brwinowa: “Dobrych rozwiązań na teraz tak naprawdę nie ma”
Na koniec głos zabrał burmistrz Brwinowa Arkadiusz Kosiński, który dołączył do konferencji spontanicznie, niezaproszony. Zaczął od podkreślenia, że gmina Brwinów jest jedyną gminą w Polsce, która składa się z dwóch obszarów, między którymi nie ma ciągłości terytorialnej.
I wyliczył: – Zużycie wody w czasie upałów jest 5-6 razy większe niż normalnie. Także dlatego, że ludzie są dzisiaj coraz bogatsi i wykorzystują wodę nie tylko do celów bytowych, ale do napełniania basenów przydomowych i podlewania ogródków. Tymczasem najwyżej położone tereny w naszej gminie znajdują się 30 metrów powyżej stacji uzdatniania wody. W takiej sytuacji dobrych rozwiązań do zastosowania natychmiast tak naprawdę nie ma. Jesienią przyszłego roku powinniśmy ten problem rozwiązać, w międzyczasie poprosiliśmy o pomoc wojewodę mazowieckiego i jego zespół zarządzania kryzysowego.
Kosiński podkreślił też, że podstawione z początku dla mieszańców beczkowozy nie sprawdziły się: przez dwie doby z 11 tys. litrów zużyto tylko 150 l. Zamiast nich mieszkańcy mogą więc pobierać wodę ze specjalnie przerobionego w tym celu ulicznego hydrantu przy przedszkolu przy ul. Nadarzyńskiej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS