A A+ A++

„Człowiek prosty z przesłaniem nadziei w poszukiwaniu pokoju” – tak s. Karina Gonzales, franciszkanka Niepokalanej, opowiada w rozmowie z Radiem Watykańskim o okresie, który przyszły Papież spędził w peruwiańskiej diecezji. Zakonnica wspomina szczególnie zaangażowaniu bpa Roberta Prevosta, kiedy w 2023 r. region został dotknięty przez zjawisko El Niño. „Wyruszał konno”, by dotrzeć do najbardziej niedostępnych miejsc andyjskiego obszaru.

Vatican News

Serce przepełnione radością

S. Karina Gonzales należy do diecezji Chiclayo w Peru, tej samej, którą z balkonu Bazyliki Watykańskiej Papież pozdrowił, wspominając „wierny lud, który towarzyszył swojemu biskupowi”. Słowa wypowiedziane po hiszpańsku, dla s. Kariny i jej współsióstr – przebywających obecnie w Rzymie – były jak powrót do przeszłości, gdy dzieliły misję w Ameryce Południowej z bp. Prevostem.

„To mnie poruszyło, bo przypomniał sobie o naszej ziemi, ten gest mówi wiele o człowieku, który kochał swoją owczarnię; od dziś będziemy wszyscy w jego sercu” – wskazała.

Augustianin z serca

Zakonnica opowiedziała o swoich łzach w chwili „Habemus Papam” oraz o „wielkiej misji”, do której czuje się wezwana. Wskazała: „modlić się za Niego, bardzo, bardzo dużo”. Wyjaśniła, że w diecezji Chiclayo franciszkanki prowadzą szkołę, a ówczesny biskup był im zawsze bardzo bliski, szczególnie w czasie pandemii COVID-19.

„To człowiek prosty, augustianin z serca. W diecezji bardzo go kochano. Bardzo nam było przykro, kiedy wyjechał, poczuliśmy się trochę jak sieroty po kimś dla nas ważnym, ale wiedzieliśmy, że podoła misji powierzonej mu przez papieża Franciszka” – wspomniała podjęcie funkcji prefekta Dykasterii ds. Biskupów, którą kard. Prevost pełnił od 2023 r.

Biskup w siodle

Jest moment, którego s. Karina nigdy nie zapomni. W 2023 r. El Niño uderzyło w Peru, przynosząc intensywne opady i powodzie, które sparaliżowały rolnictwo i nie tylko. „Biskup chciał dać z siebie wszystko aż do końca swojej posługi w diecezji, prosząc o pomoc dla starszych, którzy zostali bez dachu nad głową, dla dzieci, które straciły wszystko” – zaznaczyła.

Franciszkanka dodaje pewien szczegół: „Taki był – wyruszał konno, by dotrzeć do regionu Sierra del Norte”, czyli górzystego obszaru Andów. Ten detal odsłania nowy aspekt Leona XIV. „W Peru – podkreśla siostra Karina – mierzymy odległości czasem potrzebnym na dotarcie: z diecezji do tego obszaru to trzy, cztery godziny, nie ma tam dróg, tylko kręte ścieżki prowadzące do tych miejsc”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWłoska robota o poranku
Następny artykułSokólska Noc Muzeów. Główną bohaterką wystawy będzie Dżennet Dżabagi-Skibniewska