A A+ A++

Mężczyźni diecezji siedleckiej przybywają do Pratulina, by umocnić się w dawaniu swego życiowego świadectwa wierności Chrystusowi wobec tych, z którymi idą drogą codziennego życia; wobec swych najbliższych w domu i w pracy – mówił biskup siedlecki Kazimierz Gurda w homilii podczas Eucharystii, która była zwieńczeniem XII. Diecezjalnej Pielgrzymki Mężczyzn do Pratulina. Mężczyźni, którzy przybyli w tym roku do Sanktuarium Błogosławionych Męczenników Podlaskich rozważali słowa: „Ojciec – strażnik rodziny”.

Po wprowadzeniu relikwii bł. Unitów Podlaskich, wszystkich zebranych przywitał ks. kan. Jacek Sereda, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin diecezji siedleckiej.

Konferencję zatytułowaną „Ojciec – strażnik rodziny” wygłosił Janusz Wardak – mąż, ojciec dziesięciorga dzieci, który prowadzi Akademię Familijną. Wskazywał na współczesne zagrożenia, które wpływają na dzisiejszych ojców.

W konferencji wskazał, że postawa współczesnych ojców wpływa na to, jakie będziemy mieli przyszłe pokolenia. – Nasza największa odpowiedzialność, jako ojców dzisiaj, to wychowanie kolejnych pokoleń, to odpowiedzialność za ich rozwój duchowy. Sytuacja geopolityczna, społeczna i ekonomiczna stawia przed nami zupełnie nowe wyzwania. Niezależnie od tego, jak potoczy się obecna sytuacja, to największą odpowiedzialnością nas jako ojców jest troska o wychowanie naszych dzieci, kolejnych pokoleń – akcentował Janusz Wardak.

Następnie pielgrzymi mogli wysłuchać świadectwa „nawróconego gangstera”. Swoim doświadczeniem podzielił się Paweł Cwynar, który podczas dorastania, poszedł za błędnymi wzorcami, co doprowadziło go do zakładu poprawczego, a następnie zakładu karnego do którego trafił w wieku 17 lat. W wieku 20 lat otrzymał status więźnia niebezpiecznego. Jak sam wskazywał, już w bardzo młodym wieku był bardzo zdemoralizowanym człowiekiem. – Jako człowiek spadałem na dno. Pokonywały mnie narkotyki i alkohol – mówił Paweł Cwynar.

Swoje nawrócenie przeżył za kratami więzienia. – Zobaczyłem kim byłem, zobaczyłem swoje grzechy. I powiedziałem: «Panie Boże przyjmij mnie do Swojej drużyny, chcę zawalczyć o życie wieczne, a przede wszystkim wybacz mi wszystkie moje grzechy» – mówił Paweł Cwynar. Kolejne etapy to był moment sakramentu pokuty i pojednania; a czas na wolności był okresem całkowitej przemiany życia.

– Przez 15 lat siedziałem w więzieniu; zrozumiałem, że nie mogę wyjść do ludzi taki jaki jestem. Musiałem się dużo edukować jak być ojcem. Uczyłem się dzień po dniu, jak być mężem i ojcem – dzielił się swoim doświadczeniem przybyły gość.

Mszy św. przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Eucharystię koncelebrowali kapłani, którzy przybyli wraz z grupami parafialnymi. Liturgię zaszczycili uczestnicy Podlaskiej Konnej Pielgrzymki w Hołdzie Kawalerii Rzeczypospolitej oraz strażacy z OSP Grębków, którzy przybyli do Pratulina, aby dziękować Panu Bogu za 100 lat służby „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”.

Bp Gurda w homilii wskazał na znaczenie bł. Unitów Podlaskich, którzy nie dali się złamać carskiej władzy. – Nie dali się złamać prześladowaniami, jakie ich dotknęły. Nie dali się złamać groźbie użycia wobec nich karabinów. Kiedy przyszedł czas świadectwa oddali swe życie by potwierdzić, co dla nich było w życiu ważne – wskazał biskup siedlecki.

Mężczyźni przybyli do Pratulina, do Męczenników Podlaskich, aby zaczerpnąć od Nich ducha wierności Panu Bogu i Kościołowi. By uczyć się przeciwstawiać współczesnej antykościelnej propagandzie, niechęci wobec wierzącym, a także nauczyć się dawania świadectwa wiary.

W nawiązaniu do odczytanych czytań mszalnych, bp Kazimierz Gurda wskazywał, że mężczyźni, tak jak Tymoteusz, który otrzymał misję pasterską w Kościele, mają zadanie do wypełnienia. Ta misja związana jest z sakramentem małżeństwa i łaską jaka jest wtedy udzielana. To pomoc, aby wypełniać zadania bycia mężem i ojcem. Z tym zadaniem związane jest dawanie świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa. – I każdy z was jest wezwany, by nie uległ lękowi wobec świata, który odrzuca Chrystusa, ale z odwagą szedł drogą wyznaczoną przez Ewangelię. I aby tą drogą prowadził też swoją rodzinę. By czuł się odpowiedzialny za tych, których Bóg mu dał – akcentował bp Gurda.

W nawiązaniu do hasła pielgrzymki, biskup wskazywał, że ojciec jest stróżem drogi, którą idzie sam i po której prowadzi swą rodzinę. On wie, że droga wiary jest słuszna i prowadzi do celu. W wypełnianiu tego zadania potrzeba mówienia o Bogu, wspólnej modlitwy i odnoszenia swego życia do Bożych prawd. – W wypełnieniu tego zadania nie jesteśmy sami. Bóg daje łaskę, odwagę, mądrość i miłość. Dzięki tym darom ojciec rodziny może wypracować w sobie sposób dawania świadectwa swym najbliższym – mówił biskup siedlecki.

Na zakończenie Eucharystii, mężczyźni, którzy zakończyli roczną formację, złożyli swe ślubowanie i zostali włączeni do Bractwa Strażnicy Kościoła. Członkowie bractwa swoją duchowość opierają na duchowości Błogosławionych Męczenników, którzy za wierność Bogu, Ojcu Świętemu i Kościołowi oddali swe życie. Ich wierność wypływała z zaufania do Boga i do Kościoła, w którym obecny jest i zbawia człowieka Jezus Chrystus. Bractwo w tym roku formacyjnym będzie rozważać temat Kościoła, a nowi członkowie z rąk biskupa siedleckiego otrzymali odznaki przynależności do Strażników Kościoła.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBp Milewski: wolność osiągają jedynie ludzie prawego sumienia
Następny artykułAgata Fuczek potrzebuje dwóch milionów złotych, by dalej żyć – FOTO