Iga Świątek się nie zatrzymuje. Pewnie dotarła do finału WTA 1000 w Rzymie, nie tracąc ani seta. Wyeliminowała kolejno Bernardę Perę, Julię Putincewą, Angelique Kerber, Madison Keys i Coco Gauff. W sobotę w decydującym o tytule spotkaniu zmierzy się z Aryną Sabalenką. Dojdzie więc do powtórki sprzed dwóch tygodni, kiedy to obie panie również spotkały się finale w Madrycie. Wówczas po trzysetowym boju górą była nasza rodaczka. Utrzymała presję na barkach i obroniła aż trzy piłki meczowe. Polscy kibice wierzą, że i tym razem 22-latka triumfuje. Takie nadzieje wyraził też Zbigniew Boniek.
Zbigniew Boniek zabrał głos ws. Świątek. Tajemnicze słowa. “Gdyby była Amerykanką…”
Boniek był w piątek gościem “Prawdy Futbolu”. Zaczął występ dość nietypowo, ponieważ nawiązał właśnie do tenisa. Przebywa we Włoszech, gdzie rywalizują Polacy, a właściwie już jedna Polka, wspomniana Świątek. Reszta naszych reprezentantów odpadła z gry.
Były prezes PZPN nawiązał do formy liderki rankingu WTA i zaczął ją komplementować. – Iga, wiadomo, jest the best [najlepsza, tłum.], jest w ogóle legendą. Myślę, że gdyby Iga była Amerykanką, to byłaby zdecydowanie najlepszą sportsmenką na świecie. Ma szansę wygrać Rzym i potem będzie faworytką w Paryżu. Nie wiem, czy jakakolwiek dziewczyna, tenisistka, może poza Sereną Williams, kiedykolwiek wygrała Madryt, Rzym i Paryż. (…) Wydaje mi się, że Iga będzie legendą, którą będzie ciężko komukolwiek, kiedykolwiek pobić – podkreślał Boniek.
Słowa o “byciu Amerykanką” zaintrygowały Romana Kołtonia, który próbował podpytać rozmówcę, o co dokładnie chodzi z tym stwierdzeniem. I Boniek wprost przyznał, że gdyby Świątek posiadała inną narodowość, to mogłaby liczyć na zdecydowanie większe zarobki. I nie chodzi tu o kwoty, jakie wygrywa w tourze, ponieważ te są jednakowe niezależnie od paszportu, ale o pieniądze płynące z reklam i szeroko pojętego marketingu.
– Mówimy o innym poziomie kontraktów sponsorskich, o marketingu. Wiadomo, jakbyś zobaczył, ile w Ameryce zarabiają niektórzy koszykarze czy piłkarze futbolu amerykańskiego, to jest dość bogaty kraj i są inne pensje. Zresztą Marcin Gortat, który był naszym ambasadorem koszykówki w USA, też o tym mógłby wiele powiedzieć – dodawał Boniek.
Świątek może rozbić bank w Rzymie
Mimo wszystko Polka nie może narzekać na małe wynagrodzenia. Świadomie dobiera współprace i stawia na takie firmy, z których działaniami się utożsamia. Niedługo będzie mogła zainkasować kolejną gigantyczną sumę, ale za rywalizację sportową. Jeśli uda jej się wygrać w Rzymie, wówczas na jej konto wpłynie 699 690 euro, a więc około trzech mln złotych. Gdy zakończy imprezę ze srebrnym medalem, to zarobi 365 015 euro (ponad 1,5 mln zł).
Finał pomiędzy Świątek i Sabalenką odbędzie się już w sobotę 18 maja. Dokładna godzina rozpoczęcia nie jest jeszcze znana. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na stronie głównej Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS