Wraz z początkiem minionego sezonu BMW po pięciu latach przerwy wróciło do World Superbike jako zespół w pełni fabryczny. Sojusz zawiązano z ekipą Shaun Muir Racing i wystawiono dwa S1000RR, na których zasiedli Tom Sykes i Markus Reiterberger.
BMW sezon zakończyło na czwartej pozycji wśród producentów. Sykes czterokrotnie stał na podium i raz wywalczył pole position – na Donington Park.
W rozmowie z Motorsport.com Schramm – dyrektor generalny BMW Motorrad – wyraźnie zaznaczył, że zaangażowanie marki w WSBK jest długoterminowe, podkreślając jednocześnie, iż jego zdaniem dołączenie do MotoGP nie byłoby opłacalne.
– Nie musiałem zadawać sobie pytania czy powinniśmy wrócić do World Superbike. Było to dla mnie absolutnie jasne, ponieważ motorsport jest częścią DNA BMW. Dlatego też chcemy być reprezentowani [w tej serii].
– Ważną kwestią jest to, iż zawsze skupialiśmy się na klienckich zespołach i z nich się „wywodzimy”. W zeszłym sezonie nasi klienccy jeźdźcy brali udział w 25 mistrzostwach, zdobywając 250 podiów, 90 zwycięstw i 9 tytułów. To kluczowe dla BMW.
– W World Superbike techniczna synergia jest silniejsza niż w MotoGP. Sądzę, że dodatkowy efekt dla marki jest w MotoGP marginalny. Nie uzasadniałby wysiłku, jaki musielibyśmy włożyć. Dla nas zespoły klienckie oraz World Superbike są zdecydowanie najważniejsze – podsumował Markus Schramm.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS