A A+ A++

Z zaangażowaniem, ekologicznie, a przede wszystkim – specjalnie na zamówienie odbiorcy. Tak właśnie działa Katarzyna Rucińska, która stworzyła markę Dressoffnia. Rozmawiamy z nią o jej wyjątkowych bluzach, firmie i pasji do szycia. – Moje bluzy są adresowane do szerokiego grona osób – podkreśla.

– Zanim o samych bluzach: Skąd wziął się pomysł na założenie takiej działalności?

– Ten pomysł pojawił się, gdy miałam może 15 lat. Zawsze lubiłam szyć, zawsze mnie to kręciło. Szyła również moja mama, którą podpatrywałam. Z tyłu głowy zawsze miałam założenie takiej firmy, ale cały czas w życiu zawodowym szłam w jakimś innym kierunku. Moim błogosławieństwem i przekleństwem jest to, że mam dużo różnych pomysłów i talentów (śmieje się). A w tym czasie i tak ciągle szyłam, jeśli nie sobie, to rodzinie, koleżankom… Przyszedł w końcu jednak taki moment w moim życiu zawodowym, że przez jakiś czas nie pracowałam. I właśnie wtedy otworzyłam swoją firmę, PracOffnię. Potem przyszła pandemia koronawirusa i pojawiły się problemy… Wtedy koleżanka powiedziała mi o projekcie Startup House IV elbląskiej PWSZ… i udało mi się do niego dostać.

– Jakie korzyści daje to uczestnictwo?

– To duże wsparcie, między innymi na polu promocji firmy czy podpowiedzi, jak ją rozwijać, a nawet kwestiach dotyczących księgowości. Pojawił się też pomysł, żeby założyć sklep internetowy. Bez Startup House nie byłoby tego sklepu, bo takie przedsięwzięcie wymaga dużych nakładów finansowych. Być może bez tego projektu nie byłoby również tej firmy, na pewno nie teraz…

– Powiedzmy trochę więcej o samym sklepie.

– Sklep internetowy ruszył niedawno. Moja córka Daria, która jest plastykiem, mocno mi w tym pomogła, graficznie strona czy logo to jej praca. W swojej działalności postawiłam na bluzy dresowe, coś, co jest wygodne i co często się dzisiaj nosi. Oczywiście nie chodzi o to, żeby konkurować z sieciówkami czy z tzw. „chińczykiem”. Chcemy, żeby to było coś naszego. Stąd taka a nie inna działalność hand made – bluzy szyte na zamówienie.

– Innymi słowy – nie prowadzisz taśmowej produkcji.

 

Fot. Anna Dembińska

– Nie, bardzo zależy mi na tym, żeby ta działalność była oparta o ideę zero waste. Nie robię nic na zapas. Szyję bluzę dopiero, gdy ktoś ją zamówi, zakupuję tylko tyle materiałów, ile w danym momencie potrzebuję. I chociaż na bluzę trzeba chwilę poczekać, to mogę zawsze być pewna, że to dobry produkt, polskiego producenta, przygotowany z wielką starannością, taki, żeby mógł posłużyć dłużej.

– Tematy związane z ekologią chyba są Ci bliskie…

– Widzimy wszyscy, co się dzieje wokół nas. Nasz świat jest ciągle zaśmiecany, wszędzie otacza nas plastik. Również dlatego bluzy zamierzamy wysyłać w kartonowym opakowaniu. Nie będzie też żadnej sztucznej, gryzącej metki, którą zwykle się potem wyrywa i wyrzuca, niekiedy niszcząc ubranie. Zamiast tego do bluzy dołączana jest papierowa metka, na której są wszystkie informacje co do materiału, prania itd. Chcę żeby ta działalność była tak ekologiczna, jak to tylko możliwe.

– Powiedzmy jeszcze o samych bluzach.

– Nazywamy je „offkami”, od nazwy firmy: „Pracoffnia”. Szybko okazało się, że taką nazwą posługuje się już wiele firm. Nie chciałam rezygnować z tej nazwy i po burzy mózgów powstała oddzielna nazwa marki odzieżowej i sklepu internetowego: Dressoffnia. Moje bluzy są adresowane do szerokiego grona osób, właściwie dla każdego, kto lubi nosić takie ubrania. Są bluzy damskie i męskie dostępne w trzech różnych kolorach, z kapturem, bez kaptura, rozpinane, “kangur” i podwójnie dresowe. W sklepie są też bluzy dziecięce. Mamy też pomysł na zestawy, czyli bluzy w tym samym stylu dla całej rodziny. To coś dla osób lubiących wygodę, sport, ale bluzy wyglądają też świetnie w zestawie z bardziej eleganckimi ubraniami. Dziś w modzie wszystko się łączy i to na pewno sprawdza się w przypadku Dressoffni.

– A to nie wszystko, bo są też możliwości większego spersonalizowania zamówienia…

– Tak, mamy na stronie zakładkę szycie na miarę. Piszemy tam: „Twoja bluza może być jeszcze bardziej Twoja”. Może więc być krótsza lub dłuższa, to samo tyczy się rękawów. Można zmienić kolor na inny niż domyślnie proponowane, zrezygnować z nadruku… Możliwości jest sporo.

– Jakie masz dalsze plany odnośnie firmy?

– O bluzach rodzinnych już mówiłam, w przyszłości myślimy o wprowadzeniu spodni dresowych czy dodatków, takich jak kominy, czapki… Myślę, że jeszcze wiele przed nami.

Dressoffnia.pl

Katarzyna Rucińska

kom. 515 233 666

[email protected]

— artykuł sponsorowany —


.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolska na tle OECD: niskie zarobki, przeludnione mieszkania, zanieczyszczone powietrze. 11 wykresów, które warto zobaczyć
Następny artykułIran nuclear talks to restart as US emphasizes it's 'prepared to use other options' if diplomacy fails