A A+ A++

Prezydent Tomaszowa Mazowieckiego po dłuższej nieobecności wrócił do życia… na Facebooku. Kilkumiesięczna absencja spowodowana była hackerskim atakiem i przejęciem kona, na którym zdążył zgromadzić dużą liczbę użytkowników (którzy nie zawsze byli jego zwolennikami). Konto służyło aktywnej dyskusji z mieszkańcami Tomaszowa Mazowieckiego… ale nie tylko. Co ważne Marcin Witko, w odróżnieniu od większości polityków swój profil prowadzi sam. Czy zdarza mu się blokować followersów? Jak sam twierdzi nie, a jeśli już, to tylko takich, którzy przekraczają granicę wulgarnym słownictwem. Jednak nawet oni, po krótkiej kwarantannie są odblokowywani. Nie wszyscy włodarze miast są gotowi do polemiki i często mocnej wymiany zdań. Blokują nie tylko pozbawionych kultury i wulgarnych dyskutantów ale i tych którzy poważają się choćby na cień krytyki. Dla Witko, to woda na przysłowiowy młyn, chociaż przyznaje, że czasem przykro niektóre wpisy czytać. Podobnie jest na oficjalnym profilu miasta “Kocham Tomaszów”. Tutaj także wpisów się nie usuwa a użytkowników nie blokuje. Administratorzy zwracają uwagę na słownictwo. Można dostać krótkotrwałego bana za brak rekcji.

 

Dla przykładu jutro trafi na wokandę sądową sprawa profilu Prezydenta Ciechanowa. Z pozwem wystąpił właściciel lokalnego portalu informacyjnego, który zarzuca prezydentowi tego miasta – Krzysztofowi Kosińskiemu – że ten zablokował go na swoim facebookowym profilu.  Skarżący twierdzi, że takie działania naruszają jego dobra osobiste, a ponadto utrudniają mu pracę.

– Informacje na profilu prezydenta są  szybciej i wcześniej, niektórych materiałów nie ma na stronie Urzędu Miasta. Jest tak od wielu lat. Wcześniej publikuje informacje u siebie, niż to co jest na stronie. Dzięki temu osoby zaglądają do niego szybciej i częściej, traktując jego profil jako źródło wiedzy o mieście – tłumaczył podczas ostatniej rozprawy w płockim sądzie prowadzący portal.

Zdaniem pełnomocnika prezydenta Ciechanowa publikowane na jego profilu materiały pochodzące z ciechanowskiego urzędu miasta są materiałami ogólnodostępnymi i prezydent może je wykorzystać na swoim profilu, a sam profil nie jest oficjalną stroną prezydenta.

 

– Tematyka postów w przytłaczającej większości dotyczy działalności jako prezydenta miasta. Tworzy się forum wirtualnej debaty – powinny być stosowane takie same zasady jak w debacie publicznej – odpowiedziała na takie argumenty pełnomocniczka skarżącego. Jaki będzie wynik sądowego sporu okaże się w najbliższy czwartek (22 lipca).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWichura zniszczyła park rzeźby w centrum miasta
Następny artykułGaz płynny jednym z filarów transformacji energetycznej w Polsce