Black Friday 2020. Hakerzy, podobnie jak pracownicy sklepów online, działają na zwiększonych obrotach. Użytkownicy są coraz bardziej świadomi zagrożeń w internecie, dlatego też działania hakerów są bardziej “wyrafinowane”. Jednym z nich są ataki homograficzne, jednak na tym się nie kończy.
Okazuje się, że fałszywe promocje nie są jedynym zagrożeniem, które czyha na użytkowników internetu w trakcie Black Friday. Niedocenieni w tej kategorii są hakerzy, którzy przygotowują się do okresu wyprzedaży równie intensywnie, co pracownicy sklepów.
Zdaniem ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa ESET, internauci wiedzą coraz więcej o zagrożeniach czyhających na nich podczas zakupów w sieci. Hakerzy mają tego świadomość, więc ich ataki internetowe stają się coraz bardziej wyrafinowana.
– (Hakerzy) wiedzą oni doskonale, że coraz więcej internautów dba o to, aby np. nie klikać w nieznane linki czy nie korzystać z publicznych sieci Wi-Fi. Dużo mówi się także o tym, by nie kupować w nieznanych e-sklepach z nadzwyczaj atrakcyjnymi cenami czy za pośrednictwem Facebooka lub OLX z płatnością z gór – mówi mówi Kamil Sadkowski, starszy analityk zagrożeń ESET.
Ferie 2021. Dwugłos w rządzie? Müller rozwiewa wątpliwości
Black Friday 2020. Hakerzy stosują nowe sztuczki
Jedną z niebanalnych metod, którą posługują się hakerzy są ataki homograficzne. Jak to działa? Ataki homograficzne wykorzystują możliwość zamieszczania w adresach URL znaków z innych alfabetów niż łaciński. Niektóre alfabety, np. cyrylica czy greka zawierają podobne, a nawet identyczne znaki jak te, których używamy w alfabecie łacińskim i adresach URL.
Oznacza to, że strona, która zawiera w adresie znak “ω” zamiast “w,”, można następnie zarejestrować, uwiarygodnić certyfikatem i wykorzystywać ją do wyłudzania danych. Dlatego ważne jest, by zwracać uwagę na wszystkie ostrzeżenia w przeglądarkach internetowych i programach antywirusowych, które najczęściej wykrywają tego typu znaki.
Black Friday 2020. Hakerzy są już przygotowani
Inną metodą, z której korzystają hakerzy jest typosquatting (tzw. przejmowanie błędnego URL). Chodzi tu o wykorzystanie identyfikacji graficznej czy bannerów popularnych sklepów, w celu stworzenia nowej strony, łudząco przypominającej te oryginalną. Hakerzy tworzą witryny, które wizualnie przypominają sklep, w którym chcemy zrobić zakupy, ale różnią się adresem URL. Różnica jednak może dotyczyć tylko jednej literki.
Wówczas cyberprzestępcy bazują na najpopularniejszych błędach, literówkach, które popełnia się w trakcie wpisywania adresu danej strony. Jeśli się nie zorientujemy, że znaleźliśmy się na fałszywej stronie, hakerzy mogą nawet wyłudzić dane z naszej karty płatniczej. Dlatego należy bardzo skrupulatnie sprawdzać poprawność adresu wpisywanego w pasku URL.
Na tym nie koniec. Cyberprzestepcy stosują też tzw. phishing, który porusza wątki bezpieczeństwa. Są to najbardziej rozpowszechnione oszustwa.
Popularną strategią w ramach phishingu jest wysyłanie wiadomości podszywających się pod popularne sklepy internetowe, informujących np. że wystąpił problem i ze względu na bezpieczeństwo transakcji, należy ją powtórzyć. W kolejnym kroku użytkownik jest proszony o podanie swoich danych osobowych, w tym numeru karty kredytowej i adresu.
Jeśli w tym momencie nie zapali nam się czerwona lampka, niestety nasze dane mogą wypłynąć. Dlatego tak ważna jest weryfikacja tego typu historii u źródła. Wystąpił problem? Nie umieszczaj swoich danych, tylko skontaktuj się bezpośrednio ze sklepem.
Czytaj więcej:Black Friday 2020 w Rossmann. Popularne perfumy tańsze o 140 zł
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS