A A+ A++

W konkurencyjnym domu, Polswiss Art Iwony Büchner-Grzesiak, na grudniową aukcję czekał nie mniejszy rarytas, bo jeden z obrazów Jana Matejki. W 2020 r. za „Portret prof. dr. Karola Gilewskiego” jego pędzla, wraz z opłatami aukcyjnymi, zapłacono ponad 6,9 mln zł.

Ostatni miesiąc roku to tradycyjny czas rekordów na aukcjach na całym świecie.

– Z końcem roku znamy nadwyżki budżetowe, to dobry moment na inwestycje wolnych środków, a rynek proponuje wtedy znakomite dzieła – mówi Iwona Büchner-Grzesiak, prezeska Polswiss Art.

Obecny rekord wśród polskich artystów sprzedanych na polskim rynku należy do „Dwóch mężatek” Andrzeja Wróblewskiego. Desa Unicum sprzedała go za 13,44 mln zł pod koniec ubiegłego roku. W tym roku przebiła rekord pracą flamandzkiego malarza – Petera Paula Rubensa. Jego „Portret damy” kupiono za 14,4 mln zł.

U aukcjonerów pozostaje z tego spora część. Dom aukcyjny pobiera od kupującego 20 proc. prowizji, liczonej od wylicytowanej kwoty. Dodatkowo może naliczyć opłatę z tytułu tzw. droit de suite (autorskich praw majątkowych z tytułu odsprzedaży). Dzieło wystawia na aukcję zazwyczaj w oparciu o zawartą ze sprzedającym umowę komisową. Dodatkowo, już po aukcji, dom aukcyjny pozostawia sobie część zapłaconej za sprzedane dzieło kwoty jako prowizję od sprzedającego. Jej wysokość podlega negocjacjom i bywa różna: może wynosić kilka procent, a może być nawet dwucyfrowa. W przypadku dzieł importowanych na aukcje spoza UE kupujący musi jeszcze zapłacić importowy podatek VAT (to 8 proc. wylicytowanej kwoty).

Wspomniany „portret damy” Rubensa wylicytowano więc w Desie Unicum na 12 mln zł, ale pełna kwota wynosiła 14,4 mln zł. Grupę rzeźb „Bambini” Magdaleny Abakanowicz Polswiss Art sprzedał za 11,3 mln zł. Z opłatami aukcyjnymi jej cena wyniosła 13,6 mln zł. Wpływy z tak sprzedawanych dzieł przekładają się na wzrosty wyników domów aukcyjnych. W 2021 roku Desa Unicum miała 53,1 mln zł przychodów i aż 25,8 mln zł zysku netto, a cała Grupa Desa, oferująca dziś szeroką gamę usług kierowanych do kolekcjonerów sztuki, miała jeszcze wyższe przychody.

Przychody Polswiss Art wynosiły w 2021 roku 42,2 mln zł, a zysk netto: 4,3 mln zł.

- Internet odgrywa ogromną rolę w popularyzowaniu aukcji sztuki – uważa Iwona Büchner-Grzesiak, założycielka i prezes Polswiss Art.


– Internet odgrywa ogromną rolę w popularyzowaniu aukcji sztuki – uważa Iwona Büchner-Grzesiak, założycielka i prezes Polswiss Art.

Fot.: Wojciech Grzędziński

Na dominującego w gabinecie Desy Malczewskiego nie da się co chwilę nie zerkać. Windorbski estymuje, że może się udać sprzedać go za więcej niż Rubensa, za 14–22 mln zł. W ostatnich latach, a zwłaszcza od momentu wybuchu pandemii, polski rynek sztuki przeżywa bowiem okres prosperity, który – zdaniem ekspertów – dopiero się na dobre zaczyna.

– Rok 2021 był absolutnie rekordowy. Obroty aukcji w Polsce po raz pierwszy w historii przekroczyły 600 mln zł. Przez wiele lat kształtowały się łącznie na poziomie 100–150 mln zł, ale przez ostatnich pięć lat rosły w dwucyfrowym tempie, a poprzedni rok przyniósł ich wzrost o blisko 60 proc. To oznacza niewyobrażalne zmiany na rynku, który przez lata funkcjonował spokojnie, bez emocji, niekiedy wręcz w uśpieniu – mówi Rafał Kamecki, prezes portalu Artinfo.pl, który publikuje oferty aukcji sztuki oraz coroczny raport o rynku sztuki.

Kamecki szacuje, że w Polsce sprzedaje się rocznie 25–28 tys. dzieł sztuki, a rynek rośnie głównie dzięki ich rosnącym wycenom. Za taki stan rzeczy w ostatnich latach po trosze odpowiada pandemia, w czasie której inwestorzy poszukiwali dla swoich pieniędzy „bezpiecznych przystani”. Jego zdaniem, im wyższe są wyceny, tym na rynek trafia więcej dzieł, które przez lata przechowywane były w magazynach kolekcjonerów i czekały na swój moment. To przyciąga na aukcje kolejne osoby, które wcześniej nie odważały się na tego typu inwestycje.

– W ciągu trzech lat na rynku pojawili się nowi, tworzący dopiero swoje kolekcje klienci, którzy jednocześnie dysponują bardzo dużymi możliwościami finansowymi. To dzięki nim rynek tak urósł. Dowodem na determinację wchodzących na rynek kolekcjonerów były szaleńcze wręcz licytacje wyjątko … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpór o unijną cenę gazu. “Propozycja KE jest nierealna, wręcz kosmiczna”
Następny artykułMałgorzata Łupina. Tak się robi telewizję