A A+ A++

Media wciąż donoszą o drastycznych przypadkach pobicia dzieci. A to o 5-miesięcznym dziecku z pękniętą czaszką albo że w Szczecińskiem półtoraroczna dziewczynka omal nie została zabita przez pijanego ojca. – Patologia, w normalnych domach to się nie zdarza – myślimy. Ale zdarza się i to bardzo często.

Klaps i pas to wciąż najczęściej wybierane środki wychowawcze. Jak wynika z badania Millward Brown i Fundacji Dzieci Niczyje (obecnie Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę), ponad 60 proc. Polaków dopuszcza stosowanie kar fizycznych, a do uderzenia swojego dziecka przyznaje się 70 proc. Polaków. Najczęściej dajemy klapsy, ale jedna trzecia rodziców sięga też po pas albo uderza w twarz.

Bijący rodzice często tłumaczą, że to dla dobra dzieci albo że nic innego oprócz pasa nie dociera.

Czy robiliby to samo, wiedząc, że bicie dziecka ma fatalny wpływ na rozwój jego mózgu? Jak wynika z badań neurologów i psychiatrów, przemoc, której doświadcza dziecko, trwale zmienia strukturę mózgu, obniża inteligencję, może także wywoływać ciężkie choroby psychiczne.

Zatruci przez stres

Kiedy naukowcy z londyńskiego Kings College rozpoczynali badanie mózgów osób bitych w dzieciństwie, spodziewali się, że te traumatyczne wydarzenia mogły zostawić jakieś ślady w strukturze mózgu czy w komórkach nerwowych. Nie sądzili jednak, że zmiany będą tak duże. Jak opisują badacze w numerze specjalistycznego „American Journal of Psychiatry”, u osób maltretowanych w dzieciństwie zanikają niektóre obszary mózgu. Badania skanerem wykazały, że jest mniej istoty szarej – budulca kory mózgowej – i to w rejonach kluczowych dla procesu myślenia, odpowiadających za przetwarzanie informacji.

„Jak wychować dziecko „bez pasa”? Te poradniki psychologiczne pomogą Ci odpowiedzieć na wiele pytań. Zobacz najlepsze propozycje”

Naukowcy przeanalizowali budowę mózgu 56 dzieci oraz 275 dorosłych, którzy mieli za sobą doświadczenie przemocy w dzieciństwie – bicia lub przemocy seksualnej, oraz ponad 300 osób, które takich przeżyć nie miały. Dowiedli, że u dorosłych po doświadczeniach przemocy z dzieciństwa znacznie zmniejszyła się ilość istoty szarej w ciele migdałowatym oraz zakrętach skroniowych odpowiadających m.in. za pamięć. Ubytki zaobserwowano także w rejonach, które mają wpływ na tak zwaną kontrolę poznawczą, czyli zdolność do psychicznego radzenia sobie z silnymi emocjami oraz trudnymi sytuacjami.

Silne traumy trwale zmieniają również struktury mózgu odpowiedzialne za reakcję na stres. – Pod wpływem przemocy zmienia się działanie osi przysadka – podwzgórze – nadnercza, zwanej osią stresu – mówi prof. Filip Rybakowski, psychiatra dziecięcy, wykładowca poznańskiej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Kiedy odczuwamy stres, ten układ odpowiada za reakcję organizmu, czyli wydzielanie kortyzolu. Ma on do spełnienia ważną rolę, wywołuje w całym ciele stan gotowości do działania, co w połączeniu z adrenaliną, powodującą szybsze bicie serca, napięcie mięśni, wzmożoną uwagę, pomaga np. w walce z niebezpieczeństwem.

Ale zbyt duża ilość kortyzolu działa na mózg toksycznie. – Kiedy oś stresu pobudzana jest zbyt często, np. przez bicie lub jego groźbę, zaczyna reagować nadmiernie, zalewając mózg kortyzolem. To niszczy komórki nerwowe i może stać się przyczyną depresji czy ataków lęku – tłumaczy prof. Rybakowski.

Przeprowadzone przed trzema laty przez naukowców z University College London badanie za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) dowiodło, że mózgi dzieci bitych do złudzenia przypominają mózgi weteranów wojennych cierpiących na zespół stresu pourazowego. Naukowcy dostrzegli na obrazach z fMRI chorobliwie wysoką aktywność w rejonach zawiadujących odpowiedzią na stres – pojawiała się ona natychmiast, kiedy tylko naukowcy pokazali dzieciom zdjęcia osób, na których twarzach widać było złość czy gniew. Identycznie reaguje mózg weterana wojennego na odgłos przypominający wystrzał czy zapach spalenizny.

Co gorsza, to rozregulowanie osi stresu może ujawnić się po wielu latach, najczęściej we wczesnej dorosłości. Możliwe, że tak stało się u 40-letniego dziś Piotra, który leczy się psychiatrycznie z powodu depresji i ataków paniki. – Kiedy byliśmy z siostrą mali, dostawaliśmy lanie za wszystko, od złych stopni po bójki na podwórku. Ojciec bił pasem albo kablem od prodiża. Do dziś mi się to śni – wspomina.

Kopniak za klapsa

Doświadczana w dzieciństwie przemoc może być przyczyną jeszcze poważniejszych problemów psychicznych. – Zdarza się, że trauma bicia jest dla dziecka tak silna, że rujnuje psychikę, wywołując psychozy czy schizofrenię – mówi prof. Rybakowski. Trudno jednoznacznie określić bicie jako jedyną przyczynę tych chorób, ale naukowcy uważają, że to jeden z ważnych czynników mogących sprawić, że dziecko do końca życia będzie odwiedzać szpital psychiatryczny. Dowiedli tego naukowcy z Maastricht University w Holandii, którzy zbadali przeszłość ponad 4 tys. osób, w tym chorujących na psychozy. Okazało się, że ryzyko pojawienia się w dorosłym życiu urojeń i omamów znacznie wzrasta, jeżeli badana osoba była w dzieciństwie bita.

Bicie nie tylko rujnuje rozwijający się mózg, ale też nie przynosi spodziewanych przez rodziców efektów, bo bardzo często wzmacnia zachowania agresywne. Agresję dziecka i zahamowanie jego rozwoju mogą wywołać nawet niewinne klapsy, które tak wielu Polakom wciąż bardzo podobają się jako metoda wychowawcza. Potwierdza to badanie prowadzone w południowych stanach USA przez naukowców z kilku tamtejszych uniwersytetów na grupie ponad 2,5 tys. matek i ich dzieci. Obserwując przez kilka lat metody wychowawcze kobiet, naukowcy stwierdzili, że dzieci, które w wieku jednego roku dostawały klapsy, już w kolejnym roku życia wykazywały więcej zachowań agresywnych, a w wieku trzech lat były mniej rozwinięte intelektualnie niż dzieci, którym nie dawano klapsów. – Nasze badanie pokazuje, że klapsy negatywnie wpływają na rozwój dzieci – twierdzi dr Lisa J. Berlin z Duke University.

U dzieci wychowywanych za pomocą klapsa spada też iloraz inteligencji – dowiedli naukowcy z University of New Hampshire. Do badania zaprosili 806 dzieci w wieku 2-4 lata oraz 704 dzieci w wieku 5-9 lat i w obu grupach przeprowadzili dwukrotnie testy na inteligencję, na początku badań oraz po czterech latach. Okazało się, że w grupie dzieci, które dostawały klapsy, iloraz inteligencji był średnio aż o 5 pkt niższy niż u tych wychowywanych bez przemocy. U dzieci starszych ta różnica była nieco mniejsza – te, których rodzice stosowali klapsy, miały iloraz inteligencji niższy o 2,8 pkt od dzieci z grupy kontrolnej.

Czy nawet jeden klaps może spowodować tak widoczne skutki? Tak naprawdę nie wiadomo. – Na pewno zależy to od tego, jak często rodzice traktują dziecko klapsami. Ale nawet niewielka liczba uderzeń znajduje potem odzwierciedlenie w testach inteligencji – mówi prof. Murray Strauss z University of New Hampshire, szef badania. Naukowcy twierdzą, że podobnie jak nie ma bezpiecznej dawki alkoholu w ciąży, nie ma też bezpiecznej dawki bicia. – Wszystko zależy od temperamentu i konstrukcji psychicznej dziecka – mówi prof. Rybakowski. – Oczywiście są dzieci, które dostaną porządne lanie i szybko o nim zapomną, ale są też takie, które będą miały psychiczny uraz po kilku klapsach, a równowaga hormonalna w ich mózgu zostanie trwale zaburzona. I trudno od razu orzec, do której grupy należy nasze dziecko, bo skutki bicia ujawniają się często dopiero po latach – tłumaczy prof. Rybakowski.

Oczywiście nie jest tak, że każdy, komu kiedyś puściły nerwy i uderzył dziecko, nie nadaje się na rodzica. – Jeżeli rodzicowi zdarzy się raz czy drugi dać dziecku klapsa, nie oznacza to, że spędzi ono potem dorosłe życie na kozetce u psychoanalityka – mówi Jolanta Zmarzlik. Zdaniem psychologów najtrudniejsza dla dziecka sytuacja jest wówczas, kiedy rodzice biją systematycznie i na zimno. – Tak postępuje nie tylko tzw. patologia, ale rodzice wykształceni, świadomi swoich czynów, którzy są w stanie bardzo długo tuszować te metody wychowawcze – twierdzi Zmarzlik.

Nie wrzeszcz na mnie

Metodycznej przemocy często towarzyszy przemoc psychiczna: zastraszanie, poniżanie, obwinianie dziecka. – Stwierdzenia: „zobacz, do czego mnie doprowadziłeś!”, „ty nieuku, idioto, do niczego się nie nadajesz!”. Takie słowa ranią bardziej niż bicie pasem – mówi Jolanta Zmarzlik. I tak samo jak bicie pozostawiają w mózgu blizny.

Przekonali się o tym naukowcy z McGill University w Montrealu, którzy przed rokiem przyjrzeli się za pomocą skanera mózgu 51 ofiarom przemocy seksualnej i emocjonalnej. Okazało się, że kobiety, które doświadczały przemocy emocjonalnej: krzyków, wyzwisk, szantażu, mają widoczne zmiany w pewnych rejonach mózgu. – Zaobserwowaliśmy znaczne zmniejszenie rejonów związanych z regulacją emocji i samoświadomością, obszarów kory mózgowej i płata skroniowego przyśrodkowego, które zazwyczaj aktywują się, kiedy badane osoby proszone są o pomyślenie o sobie albo odczytanie uczuć innych osób – relacjonował prof. Jens Pruessner, szef badania, w rozmowie z tygodnikiem „Time”.

Czytaj też: Przemoc domowa jak tortury. Dzieci okładane kijem i zmuszane do wielogodzinnego klęczenia

Nieustannymi wrzaskami można skrzywdzić nawet dorastające dzieci, choć tylko rodzice nastolatków wiedzą, jak trudno jest zachować cierpliwość przy zbuntowanym małolacie. Ale żeby nawet nie móc krzyknąć? Niestety, jak twierdzą psycholodzy z University of Pittsburgh w periodyku „Child Development”, może to przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. Z dwuletniej obserwacji prawie tysiąca dzieci w wieku 13-14 lat wynika, że wysłuchiwanie krzyków czy obraźliwych słów rodziców wywołuje nastroje depresyjne i agresję w takim samym stopniu jak kary fizyczne.

I, jak twierdzą psycholodzy, nic nie zwalnia rodzica z konieczności panowania nad sobą. – To, że dziecko zachowuje się fatalnie i prowokuje, nie jest usprawiedliwieniem. Rodzic jest dorosły i to on musi mieć kontrolę nad swoim zachowaniem – mówi Jolanta Zmarzlik. Bo bicie czy wrzaski nie tylko ranią, ale nie mają żadnego sensu. To potwierdzono naukowo.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDecyzja leży w waszych kciukach
Następny artykułZUS: Więcej opcji dostępnych przez Internet