A A+ A++

Przedstawiciel białoruskiej grupy hakerów od miesięcy infiltrujących systemy informatyczne struktur siłowych poinformował Bloomberg, że było to możliwe dzięki fizycznemu dostępowi do komputerów w jednym z rządowych budynków.

Przedstawiciel grupy poinformował, że liczy ona 15 członków, z których większość pracuje w branży IT: trzech lub czterech z nich skupia się bezpośrednio na hakowaniu systemów, reszta zajmuje się analizą danych i innymi zadaniami.

Hakerzy zebrali się we wrześniu 2020 roku po wyborach prezydenckich. Najpierw włamywali się na rządowe strony internetowe i wstawiali tam np. filmy ze scenami milicyjnej czy wizerunki biało-czerwono-białych flag.

„Upał” trwa. Białoruscy cyberpartyzanci oznajmili, że dostali się do sieci IT wojsk wewnętrznych

Potem, według nich, dzięki fizycznemu dostępowi do obiektu rządowego na Białorusi i weszli do rządowej sieci komputerowej. Cyberpartyzanci twierdzą, że współpracują z innymi grupami, aby kontynuować włamania do infrastruktury rządowej.

W odpowiednim momencie chcą sabotaż komputerowy skoordynować z protestami ulicznymi, aby doprowadzić do obalenia Alaksandra Łukaszenki. Współpracują też z grupą byłych pracowników resortów siłowych BYPOL, którzy w proteście przeciwko terrorowi zwolnili się z pracy i uciekli z kraju. Ci pomagają im w interpretacji zgromadzonego materiału.

Białoruscy „cyberpartyznaci”chwalą się włamaniem do kolejnej bazy danych MSW

Cyberpartyzanci 26 lipca br. poinformowali o rozpoczęciu akcji pod kryptonimem „Upał”. Stało się to niedługo potem gdy zaszwankowały serwery obsługujące białoruską drogówkę. Władze problemy tłumaczyły właśnie upalną pogodą.

– Całkowicie lub częściowo sparaliżowaliśmy całe obszary systemu karnego. Teraz reżim osłupiał i nie wie, skąd nadejdzie kolejny cios. Jednocześnie nie ma wykwalifikowanego personelu, zdolnego do rozwiązania sytuacji napisali w oświadczeniu.

Cyberpartyzanci publikują zdjęcia z aresztu w Mińsku

Według opozycyjnych hakerów naruszono działanie baz danych drogówki, systemu obsługującego wydawanie dowodów osobistych, bazę danych uczestników protestów, a także baz podsłuchów, akt osobowych pracowników MSW, płatności mandatów, fotoradarów i śledzenia. Twierdzą, że dotarli do podsłuchów telefonów wewnętrznych MSW. Jako dowód przedstawiali np. nagrania, na których wysoko postawieni oficerowie milicji wydają rozkazy brutalnej rozprawy z protestującymi.

„Nap…. wszystkich i się nie wahać” – białoruscy cyberpartyzanci ujawnili rozmowy milicyjnych dowódców w czasie protestów

jb/ belsat.eu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożegnanie PKW Islandia
Następny artykułBieg po Gminie Zduńska Wola