W czwartek sejmowe komisje obrony narodowej i do spraw służb specjalnych miały na zamkniętym posiedzeniu wysłuchać informacji MON “na temat bezpieczeństwa Polski w związku z odnalezieniem szczątków rakiety pod Bydgoszczą”. Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak stawił się na posiedzeniu, ale nie przedstawił wyjaśnień. “Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień” – argumentował we wpisie na Twitterze.
Posłowie nie usłyszeli wyjaśnień w sprawie rakiety. Minister “po prostu wstał i wyszedł”
O tej sprawie dyskutowali w “Kropce nad i” w TVN24 Joanna Mucha z koła Polska 2050 oraz Cezary Tomczyk z klubu Koalicji Obywatelskiej.
– Nikt nie poczuł się dzisiaj bardziej bezpieczny, spoglądając na ministra obrony, który ucieka z posiedzenia komisji obrony, bo boi się pytań opozycji. To chyba nie jest zbyt odważny minister obrony narodowej – stwierdził Tomczyk.
– Wiedzieliśmy do tej pory, że minister Błaszczak jest niekompetentny, a teraz wiemy dodatkowo, że jest tchórzem. Ja jeszcze takiego tchórzostwa przez kilkanaście lat pracy parlamentarnej nie widziałem – mówił dalej.
Jednocześnie Tomczyk podkreślał, że złożenie wyjaśnień przed sejmową komisją to konstytucyjny obowiązek ministra. – To nie jest tak, że minister Mariusz Błaszczak przychodzi na ryby i że on może decydować, że teraz weźmie spławik albo gdzieś usiądzie. To jest jego obowiązek konstytucyjny, płacą mu za to obywatele – zauważył.
Tomczyk powiedział też, że na czwartkowe posiedzenie komisji minister Błaszczak “świadomie nie wziął nikogo z generałów”. – Właśnie dlatego, żeby nie było konfliktu, żebyśmy nie mogli (ich – red.) zapytać (o tę sprawę – red.) – dodał. – Robiliśmy wszystko, żeby generałowie znaleźli się na miejscu, ale generałowie podlegają ministrowi obrony narodowej – mówił dalej.
Podobnie postawę wicepremiera komentowała Joanna Mucha.
– Wszyscy mamy wrażenie, że po prostu pan minister ma coś do ukrycia i nie chce podzielić się wiedzą z nami, a ma taki obowiązek – stwierdziła. – Naszym poselskim nie tylko prawem, ale i obowiązkiem jest to, żeby dowiedzieć się od pana ministra Błaszczaka, żeby go kontrolować – dodała.
Zwracała uwagę, że Sejm ma funkcję kontrolną wobec władzy wykonawczej. – W momencie, kiedy ktoś nam uniemożliwia pełnienie tej funkcji, to uniemożliwia nam pełnienie mandatu – powiedziała.
– Nie ustąpimy. Będziemy żądać tego, żeby te wyjaśnienia zostały złożone. Mamy do tego prawo, żeby się dowiedzieć, czy jesteśmy bezpieczni – mówiła dalej Joanna Mucha.
– Oczekujemy, że pan wicepremier Błaszczak poda się do dymisji, bo wydaje mi się, że wszelkie kategorie takiej dymisji są spełnione – dodała.
Goście “Kropki nad i” w TVN24 dyskutowali także o losach ustawy o powołaniu Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Ustawa trafi teraz pod obrady Sejmu, a rządzący zapowiadają, że będą dążyć do jej uchwalenia.
– Największy znak zapytania to jest to, w jaki sposób zachowa się pan prezydent Duda. Chcę wierzyć, że pan prezydent Duda nie podpisze tej ustawy, bo to jest ustawa, która wykracza poza jakiekolwiek porządki prawne, które mogą funkcjonować w demokratycznym kraju – oceniła Joanna Mucha.
Dodała, że “to jest ustawa, która mogłaby funkcjonować na Białorusi, w Rosji i innych dawnych republikach, które kończą się na ‘-stan'”. – Mam nadzieję, że pan prezydent stanie na wysokości zadania i nie podpisze tej ustawy – powiedziała.
Cezary Tomczyk mówił, że “za podpisanie tego typu rzeczy panu prezydentowi może grozić Trybunał Stanu”. – Właśnie dlatego, że to nie ma nic związanego z konstytucją. A ten człowiek jest, (…), przynajmniej teoretycznie, strażnikiem konstytucji – dodał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS