A A+ A++

Pogoń chciała wrócić na właściwe tory po dotkliwej porażce w Warszawie. Przed tygodniem przegrała na wyjeździe z Legią 2:4 i pogrzebała swoje szanse na zdobycie pierwszego w historii mistrzowskiego tytułu. Zdobyciem punktów w sobotę chciała zabezpieczyć drugą pozycję w tabeli i odeprzeć atak peletonu pościgowego.

Wisła z kolei przyjechała do Szczecina po siedmiu meczach z rzędu bez zwycięstwa i ze świadomością, że coraz szybciej zbliża się do strefy spadkowej.

Pogoń wyciągnęła wnioski z meczu w Warszawie i w sobotę od pierwszych minut ruszyła do ataku, chcąc od początku mieć kontrolę nad przebiegiem spotkania. Bardzo aktywny był Sebastian Kowalczyk, który najpierw świetnie podał do wychodzącego na czystą pozycję Michała Kucharczyka (skrzydłowy nie trafił w piłkę), a potem z kilku metrów główkował wprost w bramkarza Wisły Krzysztofa Kamińskiego.

Portowcy zdecydowaną przewagę przypieczętowali po kwadransie, ale tym razem w rolach głównych wystąpili młodzieżowcy: Kacper Kozłowski i Adrian Benedyczak. Świeżo upieczony reprezentant Polski idealnie dośrodkował na głowę rosłego napastnika, który otworzył wynik spotkania.

Po strzelonym golu Pogoń nieco spuściła z tonu i nie atakowała już z takim animuszem, ale nadal miała pełną kontrolę nad meczem. Dante Stipica w bramce był zupełnie bezrobotny, ponieważ w pierwszej połowie Wisła oddała tylko jeden, i to niecelny, strzał na bramkę gospodarzy.

Nafciarze na początku drugiej części trochę postraszyli piłkarzy Pogoni i zaczęli częściej gościć pod bramką Stipicy. Po podaniu Mateusza Szwocha Alan Uryga trafił w poprzeczkę. Portowcy zareagowali i sami zaczęli intensywnie pracować nad podwyższeniem prowadzenia. Najpierw Kamiński poradził sobie z uderzeniem Alexandra Gorgona, ale w 65. minucie był już bezradny. Michał Kucharczyk wykorzystał serię błędów w defensywie gości, znalazł się w sytuacji sam na sam i z zimną krwią strzelił drugiego gola.

Pogoń się rozluźniła i szybko mogła za to zapłacić. Patryk Tuszyński po prostym błędzie szczecińskiej obrony trafił tylko w słupek.

Pogoń zasłużenie pokonała Wisłę 2:0 i umocniła się na drugiej pozycji w tabeli. Za tydzień zagra na wyjeździe z kolejnym zespołem z samego dołu tabeli – Podbeskidziem Bielsko-Biała. Na wynik będą niecierpliwie czekać nafciarze, którzy zapewne będą kibicować swoim dzisiejszym rywalom.

Radosław Sobolewski (Wisła Płock):

– Pierwsze 15 minut to zdecydowana przewaga Pogoni, której udało się skutecznie zepchnąć nas w okolice naszej szesnastki, i najgorsze, co nam się mogło przytrafić, czyli strata bramki. Natomiast potem opanowaliśmy nerwy i w pewnych częściach tego spotkania przejęliśmy inicjatywę. Posiadaliśmy piłkę, ale po raz kolejny szwankuje ostatnie 30 metrów boiska – tutaj stworzyliśmy za mało groźnych sytuacji.

Pogoń Szczecin – Wisła Płock 2:0 (1:0)

Bramki: Benedyczak (16.). Kucharczyk (65.).

Pogoń: Stipica – Bartkowski, Zech, Triantafyllopoulos, Mata – Kucharczyk (75. Kurzawa), Kozłowski (58. Smoliński), Dąbrowski, Gorgon (64. Podstawski), Kowalczyk (75. Frączczak ŻK) – Benedyczak (46. Zahović).

Wisła: Kamiński – Cabezali, Michalski, Uryga, Tomasik – Lagator (64. Sheridan), Lesniak, Szwoch, Adamczyk (64. Tuszyński), Gjertsen (56. Rasak) – Lewandowski (64. Pyrdoł).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMałopolska: Gmina Zabierzów wprowadza lokalne przepisy antysmogowe
Następny artykułPo śmierci księcia Filipa Brytyjczycy oddają mu hołd przed Pałacem Buckingham