A A+ A++

Na kierunku charkowskim trwa ofensywa armii ukraińskiej. W wielu miejscach w tym obwodzie linie armii rosyjskiej zostały przełamane, a tamtejsi żołnierze zmuszeni do odwrotu. Jednocześnie rozpoczęte także na początku września działania ofensywne armii Ukrainy w obwodzie chersońskim w znacznym stopniu wyhamowały. Analitycy wskazują, że obrona rosyjska jest tam silniejsza, niż w rejonie Charkowa.

Tymczasem w poniedziałek doszło do wycieków gazu z Nord Stream. Prowadzące z terytorium Federacji Rosyjskiej do Niemiec gazociągi Nord Stream zostały przerwane w trzech miejscach w okolicach duńskiej wyspy Bornholm. Sytuacja jest poważna. Świadczy o tym m.in. fakt, że w piątek, na wniosek Rosji, zbierze się w tej sprawie Rada Bezpieczeństwa ONZ. Do deeskalacji konfliktu wezwał były prezydent USA Donald Trump. Republikanin zaproponował, że mógłby stanąć na czele grupy, której celem byłoby wypracowanie porozumienia.

Ben Hodges: Krym w 2023 roku

O kwestie te Ben Hodges został zapytany w wywiadzie dla litewskiej LRT. Wojskowy przedstawił bardzo optymistyczną prognozę dalszego rozwoju wydarzeń na frontach rosyjsko-ukraińskich.

W jego opinii kolejnym po obecnych ofensywach celem sił zbrojnych Ukrainy będzie Krym. Jak twierdzi, ma to nastąpić do połowy 2023 roku. Hodges ocenił ponadto, że “częściowa” mobilizacja zarządzona w Rosji świadczy o desperacji Władimira Putina. Kreml zdając sobie sprawę z pogarszającej się sytuacji wojsk, sięga po nowych rekrutów.

– Pokazuje to, że większość Rosjan tak naprawdę nie chce brać udziału w wojnie. Widzieliśmy protesty w wielu częściach Rosji i tysiące osób próbujących opuścić kraj przez Finlandię czy Gruzję. Nie chcą być wezwani do wojska – powiedział wojskowy, dodając, że wyszkolenie i wyposażenie zmobilizowanych Rosjan może potrwać do końca roku.

– To powinno uświadomić Ukraińcom, że wygrają, a Rosja znajduje się w beznadziejnej sytuacji – twierdzi generał, oceniając, że Putin prawdopodobnie nie użyje broni nuklearnej, z uwagi na to, że oznaczałoby to zaangażowanie w otwarty konflikt Stanów Zjednoczonych.

Hodges ocenił ponadto, że prawdopodobnie będziemy świadkami dalszej presji ze strony Ukrainy na wojska Rosji. – Mam nadzieję, że do końca tego roku siły ukraińskie zepchną siły rosyjskie na pozycje 23 lutego, a do połowy przyszłego roku Ukraińcy będą na Krymie – powiedział Ben Hodges.

Czytaj też:
Wolski: Rosja prędzej użyje broni jądrowej niż pogodzi się z utratą Krymu
Czytaj też:
Bartosiak: Rosyjscy eksperci uważają, że Rosja wygrywa wojnę
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Radziejewski: Znów mamy pomieszanie emocji z rzeczywistością

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZnów mogło zabraknąć rezerwy do produkcji prądu. Pomogli Czesi i Słowacy
Następny artykułPięć goli Kamila Syprzaka w “polskim” meczu w Lidze Mistrzów