- Kierowcy korzystający z płatności elektronicznych nadal mają płacić mniej, choć również tu przewidywana jest podwyżka – z 7 do 8 zł na każdym placu poboru opłat
- Niestety, warunki umowy wskazują, że koncesjonariusz informuje właściciela, czyli państwo polskie o zamiarze podniesienia opłat, ale z drugiej strony – tak niestety nie zadbano w umowie – państwo polskie może tylko wyrazić swoje niezadowolenie – mówił Adamczyk
- Stanowisko jednak nie jest wiążące dla koncesjonariusza
- Drogowcy oceniają, że planowana zmiana stawki opłat może prowadzić do przeniesienia części ruchu na drogi alternatywne, co jest sprzeczne z rolą, jaką mają pełnić autostrady w systemie komunikacyjnym
W czwartek grupa Stalexport Autostrady, do której należy spółka SAM, poinformowała o złożeniu wniosku do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w sprawie podniesienia od 1 października opłat z obecnych 10 do 12 zł na każdej bramce, czyli z 20 do 24 zł za cały odcinek. Kierowcy korzystający z płatności elektronicznych nadal mają płacić mniej, choć również tu przewidywana jest podwyżka – z 7 do 8 zł na każdym placu poboru opłat. W piątek GDDKiA informowała o negatywnym stanowisku wobec wniosku SAM.
Proszony przez PAP w poniedziałek o komentarz do wniosku SAM minister infrastruktury Andrzej Adamczyk podkreślił, że stanowisko GDDKiA jest tożsame ze stanowiskiem rządu i chodzi o „istotną podwyżkę, na którą nie ma zgody”.
– Nie widzimy dla niej uzasadnienia. Niestety, warunki umowy wskazują, że koncesjonariusz informuje właściciela, czyli państwo polskie o zamiarze podniesienia opłat, ale z drugiej strony – tak niestety nie zadbano w umowie – państwo polskie może tylko … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS