A A+ A++

fot. Arka Chełm

– Liczyliśmy, że we własnej hali pokażemy się z dobrej strony, ale myśleliśmy, że Avia Świdnik wysoko zawiesi nam poprzeczkę. A tak się nie stało. Rywale nie zagrali dobrego meczu – powiedział trener drugoligowej Arki Chełm, która awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski, po drodze eliminując z niego Gwardię Wrocław i Avię Świdnik.

Dość niespodziewanie awansowaliście do ćwierćfinału Pucharu Polski, pokonując u siebie pierwszoligowca ze Świdnika. Uporaliście się z nim zaskakująco łatwo?


Bartłomiej Rebzda:Nikt tak łatwego spotkania się nie spodziewał. Liczyliśmy, że we własnej hali pokażemy się z dobrej strony, ale myśleliśmy, że Avia Świdnik wysoko zawiesi nam poprzeczkę. A tak się nie stało. Rywale nie zagrali dobrego meczu.

A wy chyba nakręciliście się dobrym początkiem spotkania i potem poszło?

– Bojowo byliśmy nastawieni na ten mecz. Nie gramy z takimi rywalami co tydzień. Wiadomo jaka jest II liga. Jak trafił się taki przeciwnik, to mocno na niego się nastawiliśmy. Nie mogliśmy doczekać się, aby rozegrać takie spotkanie jak z Avią czy wcześniej z Gwardią.

No właśnie, te wyniki pokazują, że wasza forma nie jest przypadkiem, skoro ograliście już dwóch pierwszoligowców?

– Tak się wszystko poukładało, że mamy w składzie zawodników, którzy powinni stanowić o sile I a nie II ligi, ale znaleźli się w Chełmie. Nasz klub o to zadbał, żeby ten zespół był tak silny. Fajnie, że kładzie się tu nacisk na budowanie zespołu w dłuższej perspektywie. W efekcie zawodnicy związali się z tym klubem dłużej niż na jeden sezon.

Ćwierćfinał Pucharu Polski to największe osiągnięcie Arki?

– Chyba tak. Drużyna z Chełma nie ma zbyt bogatej historii. Arka stawia dopiero pierwsze kroki na siatkarskiej mapie Polski. Klub zakontraktował solidnych zawodników, pojawiają się dobre wyniki. Jest popyt na siatkówkę w Chełmie. Fajnie, że ludzie przychodzą na nasze mecze, a takie sukcesy wszystkich cieszą.

Mecz z Jastrzębskim Węglem będzie wisienką na torcie?

– Będzie wisienką. Wisienka kontuzjowany, ale chyba przyjedzie i będą dwie wisienki (śmiech). A tak na poważnie, to oczywiście, że tak. Dla nas jest to nagroda za dotychczasową pracę, a dla kibiców wielkie wydarzenie. Będzie to fajna promocja siatkówki w Chełmie. Dla chłopaków będzie to też fajny mecz, bo nawet jak wcześniej byli w zespołach PlusLigi, to częściej stanowili o sile szerokiego składu niż grali pierwsze skrzypce, więc nie każdy miał okazję zagrać z Jastrzębskim Węglem.

A trudno będzie później wrócić do rywalizacji w II lidze?

– Będzie nam trudno. Dodatkowo z II ligą przeplatają się rozgrywki młodzieżowe. Jak rozegramy spotkania styczniowe, to potem w lutym czekają nas mecze co dwa tygodnie, więc nie będzie łatwo.

Najważniejsze mecze przyjdą dla was w kwietniu i maju.

– W II lidze startuje blisko 50 zespołów. Nie ma innego systemu, który mógłby wyłonić dwie drużyny, które awansują do I ligi. Trzeba się z nim zmierzyć. Zdecydują turnieje. Myślę, że wcześniej się nie potkniemy, ale w turniejach będzie decydowała już dyspozycja dnia. Nie ukrywamy, że gramy o awans. Myślimy o tym, ale kluczowe będzie zdrowie.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPutin nie szczędzi grosza. “Jedyna grupa w Rosji, która korzysta na wojnie”
Następny artykułInterpelacja w sprawie podjęcia działań zapobiegających pozostawianiu śniegu w reprezentacyjnych częściach miasta