publikacja
2023-07-28 12:47
Formalnie Bank Japonii nie zmienił swojej ultra-luźnej polityki
monetarnej. Ale w praktyce dokonał modyfikacji polityki kontroli krzywej rentowności
(YCC), pozwalając na wzrost długoterminowej stopy procentowej z 0,5% do 1,0%.
Na lipcowym posiedzeniu kierownictwo Banku Japonii utrzymało
skrajnie ekspansywną politykę monetarną. Główna stopa procentowa od blisko
siedmiu lat utrzymywana jest poniżej zera, na poziomie -0,1%. BoJ nadal
zamierza też „drukować” biliony jenów na zakup papierów wartościowych: 12
bilionów jenów rocznie w przypadku ETF-ów i J-REIT-ów oraz ok. 2 bilionów JPY w
przypadku obligacji korporacyjnych.
Kosmetyczne zmiany zaszły za to w politycy kontroli krzywej
rentowności (ang. yield curve control), w ramach których Bank Japonii wymusza
utrzymanie śmiesznie niskich rentowności obligacji skarbowych poprzez zmasowane
zakupy tych papierów. Od
grudnia górny limit rentowności 10-letnich „samurajów” wynosił 0,5%. Teraz
niby nadal wynosi tyle samo, ale tolerowany będzie wzrost rentowności „nawet”
do poziomu 1,0%. W praktyce jest to
podwyżka długoterminowych stóp procentowych w Japonii o 50 pb.
– Podnosząc górny limit operacji repo do 1% Bank Japonii
efektywnie poszerza pasmo wahań, ułatwiając sobie elastyczne kierowanie
poziomem rentowności – komentują ekonomiści z Mitsubishi UFJ Morgan Stanley
Securities cytowani przez agencję Reuters.
Po ogłoszeniu tej decyzji rentowność 10-letnich obligacji
rządu Japonii podskoczyła o 12 pb., do 0,56% – czyli do najwyższego (!) poziomu
od 2014 roku. Trzeba przy tym dodać, że są to wartości śmiesznie niskie w
porównaniu do tego, co oferują papiery skarbowe w innych dużych gospodarkach
rozwiniętych. Dla porównania, rentowność 10-letnich Treasuries wynosi prawie
4%, 10-letnich Bundów to prawie 2,5%, a 10-letnich Gilts (Wlk. Brytania)
podchodzi pod 4,4%.
Kontynuacja ultra-luźnej polityki monetarnej w Japonii odbywa
się w sytuacji, gdy inflacja wynosi 3,3% i od przeszło roku przekracza
2-procentowy cel.
Inflacja bazowa w Japonii w maju sięgnęła 4,3% i była najwyższa od 41 lat.
Dla kierownictwa Banku Japonii to jednak za mało. –
Bank będzie cierpliwie kontynuował monetarne luzowanie, odpowiadając na rozwój
aktywności ekonomicznej i cen oraz również warunków finansowych. Robiąc tak,
będzie mierzył w osiągnięcie 2-procentowego celu stabilności cenowej w
zrównoważony sposób, któremu towarzyszyć będzie wzrost płac – czytamy w lipcowym
komunikacie Banku Japonii. To standardowa fraza używana przez BoJ od dłuższego
czasu.
Decyzje Japończyków stoją w sprzeczności z posunięciami
banków centralnych Zachodu. W czwartek Europejski
Bank Centralny po raz kolejny podniósł stopy procentowe, wynosząc stopę
referencyjną do najwyższego poziomu od 2008 roku. W Stanach Zjednoczonych
stopy procentowe w Fedzie osiągnęły najwyższy poziom od 22 lat. W ostatnich
12 miesiącach podwyżki kosztów kredytu miały miejsce w niemal wszystkich
krajach rozwiniętych i w miażdżącej większości rynków wschodzących.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS