Liczba wyświetleń: 432
Najwyższa Izba Kontroli ma liczne wątpliwości w związku z wydaniem z publicznych środków 313 milionów złotych na maseczki ochronne w ramach programu Polskie Szwalnie, jednak brak stanowczych wniosków pokontrolnych.
W ostatnim czasie Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła badanie wśród kancelarii premiera, ministerstwa rozwoju oraz Agencji Rozwoju Przemysłu. Wśród zastrzeżeń wskazano brak przejrzystości wyboru producentów maseczek, a także brak dokumentacji 10 z 13 przypadków zawieranych umów.
NIK zwraca uwagę także na brak w kontroli jakości oraz realizacji kontraktów. Ma zastrzeżenia także do wydania potężnej kwoty na zakup 9 linii produkcyjnych w Stalowej Woli, które nigdy nie rozpoczęły produkcji.
„Brak pełnej przejrzystości w wydatkowaniu tych pieniędzy. Nie wiemy nawet dokładnie, czy rzeczywiście wykonawcami byli wszyscy przedsiębiorcy polscy, czy też podwykonawcy sprowadzali te maseczki z zagranicy” – przekazał szef Narodowej Izby Kontroli Marian Banaś.
Bogusław Wójcik z delegatury w Szczecinie tłumaczy brak stanowczych konkluzji. Jednym z powodów ma być odmowa zeznań przez Elżbietę Witek — marszałek Sejmu — w charakterze świadka, a także zasłonięcie się tajemnicą przez byłego szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka.
Autorstwo: Krystian Rusiniak
Na podstawie: RMF24.pl
Źródło: MediaNarodowe.com
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS