A A+ A++

Wandale zdewastowali zabytki kultury w gminie Krasnystaw. Chodzi o wieżę ariańską w Krynicy oraz ruiny zamku w Krupem. Zbulwersowani tym radni zawiadomili policję, która wszczęła postępowanie. Niestety w czwartek krasnostawska prokuratura je umorzyła.

Temat dewastacji wieży ariańskiej w Krynicy oraz zamku w Krupem poruszana była podczas ostatniej sesji rady gminy Krasnystaw.

– Niedawno sprzątaliśmy naszą kochaną wieżę. Pracownicy z gminy też ją sprzątali. Tymczasem znowu otrzymałem telefon, że doszło do kolejnej dewastacji. Wiem, że gmina zgłosiła sprawę na policję, sam osobiście również jeździłem i ten fakt zgłaszałem, ale może załóżmy tam jakieś kamerki, np. na wjeździe, na tablicę i na wejściu – rozpoczął dyskusję radny Jerzy Pastuszak.

– Nie ukrywam, że widziałam zdjęcia z ostatnich dewastacji. W tym przypadku trudno mówić o człowieczeństwie. W Krupem przed zamkiem wandale quadami lub samochodami rozjeździli część dziedzińca i zniszczyli tablicę informacyjną. Z kolei na wieży w Krynicy uszkodzono kłódkę i łańcuch zabezpieczający wejście do krypty. Rozlano również wosk, rozsypano ryż i okopcono ściany, tak jakby ktoś odprawiał tam jakieś modły – mówiła zdenerwowana Edyta Gajowiak-Powroźnik, wójt gminy Krasnystaw. Dodała też, że na górze przy zamku ktoś kręci „bączki”. – Osoby, które dopuszczają się takich czynów, dalej siedzą na drzewie, bo o zejściu na ziemię i procesach myślowych trudno w ich przypadku mówić.

– Najczęściej przyjeżdżają tam samochody z obcymi rejestracjami. Przyjeżdżają nocą. Poprosiłem jednego znajomego pana, żeby spisywał rejestracje. Wiadomo jednak, że nikt starszy tam nie pójdzie, nie będzie się narażał i szarpał z ośmioma, czy dziesięcioma wandalami. Osobiście zgłaszałem sprawę na policję, ale bez efektów – tłumaczył radny Pastuszak.

– Jak samemu nie złapie się sprawcy za rękę i nie zaprowadzi na komendę, to policja niestety nic nie zrobi – komentowali inni radni.

– Jeżeli będzie miał pan spisane rejestracje aut, którymi przyjechali wandale, proszę je podać. Przekażemy je policji – zapewniła Gajowiak-Powroźnik. – Mimo wszystko trzeba będzie się też zastanowić nad zamontowaniem monitoringu, zarówno przy wieży, jak i przy zamku – dodała.

– Może pomogłoby zamontowanie na obu obiektach szlabanu z zakazem wjazdu? A pieszo niech sobie idą – zaproponował Mirosław Berbeć, wiceprzewodniczący rady gminy.

 – W Krynicy nie było takiego rozwiązania, ale było przy zamku w Krupem. Nic to nie dało, bo jak nie można było wjeżdżać drogą, to wjeżdżano górą. I dlatego położyliśmy tam przecięte bale drzew, aby uniemożliwić wjazd na skarpę. To też nie pomogło. Zresztą widać to po tablicach informacyjnych, które wyglądają okropnie. Nawet jak do zamku przyjeżdżają turyści, to nie są w stanie przeczytać żadnych informacji. Tablice są nieczytelne tylko dlatego, że ktoś „mądry” ćwiczył sobie na nich jakąś sztukę słów, czy graffiti wątpliwej jakości – odpowiedziała wójt.

– Droga do wieży jest wąska i szlaban można byłoby tam zamontować, ale ludzie robią tam wycinkę drzew z prywatnych lasów. To może być dla nich problem – zauważył radny Pastuszak.

– Można wstawić szlaban, bo to będzie tańsze od monitoringu, założyć dobry łańcuch, dobrą kłódkę i dorobić tyle kluczyków, ilu jest właścicieli lasu – stwierdził wiceprzewodniczący Berbeć.

– Każde zniszczenie trzeba zgłaszać na policję. W końcu może jakieś efekty zobaczymy – włączył się w dyskusję radny Andrzej Bąk.

– Nogi już bolą od chodzenia na komendę, a efektów dalej brak – odparł zrezygnowany Pastuszak.

– Z naszej strony zrobiliśmy wszystko, co powinniśmy. Zawiadomienie jest złożone, więc teraz musimy czekać na to, co ustalą policjanci – zakończyła rozmowę wójt Gajowiak-Powroźnik.

Ku jej wielkiemu zaskoczeniu, w czwartek do Urzędu Gminy Krasnystaw wpłynęło postanowienie z Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie o umorzeniu postępowania.

– Prokuratura umorzyła je dlatego, że jak czytamy w uzasadnieniu „czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego”. Dla nas sytuacja jest co najmniej zabawna. Czyli wychodzi na to, że zabytki kultury można dewastować bez jakichkolwiek konsekwencji. Jak tak dalej pójdzie, to w niedalekiej przyszłości nie będziemy mieli nic, co warto będzie zobaczyć, bo wszystko zostanie zniszczone – mówi poirytowana Gajowiak-Powroźnik. – Zastanawiamy się nad złożeniem zażalenia na tę decyzję prokuratury.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRejestracja na szczepienie dla wszystkich chętnych? Rząd rozważa taką opcję
Następny artykułWielkopolska: Rok walki z covidem wielkopolskich terytorialsów