A A+ A++

Bach uznał, że najlepsze na bezsenność są wariacje. I tak powstał utwór „Aria z 30 wariacjami”, a dokładnie „Aria z rozmaitymi odmianami”. Dziś nazywamy go „Wariacjami Goldbergowskimi”. Dwa ikoniczne nagrania fortepianowe Glenna Goulda uczyniły tę kompozycję jedną z najpopularniejszych na świecie. Ale „Wariacje” to nie tylko Gould.

Są na świecie wartości, które powinny podlegać szczególnej ochronie. Należy do nich świadomość tego, co się robi. Ta w gruncie rzeczy banalna teza przyszła mi do głowy po wysłuchaniu najnowszej solowej płyty Marcina Świątkiewicza z „Wariacjami Goldbergowskimi” Jana Sebastiana Bacha. Świadomość Świątkiewicza, wynikająca z ogromnej wiedzy na temat wykonywania muzyki barokowej, zaowocowała nagraniem niepowtarzalnym i wspaniałym.

Jest to o tyle wyjątkowe, że znakomitych interpretacji „Wariacji” znamy wiele. Legendarny Glenn Gould, rozważny András Schiff, romantyczna Angela Hewitt, precyzyjna Céline Frisch, śpiewny Igor Levitt – każde z tych wielkich nagrań wyróżniało się czymś innym.

Marcin Świątkiewicz zbudował swoją wizję na dwóch filarach: świadomości wykonawczej i brzmieniu. Imponująca wiedza klawesynisty i wybór szczególnego instrumentu (współczesnej kopii niemieckiego klawesynu z czasów Bacha, o czterech rejestrach, z jednym brzmiącym oktawę niżej) sprawiły, że mamy do czynienia z nowym spojrzeniem na to dzieło. Owo „nowe spojrzenie” nie polega tylko na tym, że może się podobać. To coś znacznie więcej. Jestem przekonany, że stanie się ono nowym punktem odniesienia na miarę referencyjnych interpretacji.

Już pierwsze dźwięki otwierającej dzieło „Arii” oplatają nas siecią wspomnień, wyobrażeń, nastrojów, myśli i marzeń. Brzmienie klawesynu Świątkiewicza i realizacja akustyczna nagrania otula jak ciepły kożuch w mroźną zimową noc. Natomiast styl klawesynisty jest niczym list w butelce, który Bach wysłał do nas ze swoich czasów.

Może sprawiła to nadchodząca zima, ale dźwięk wyróżniający to nagranie spośród innych dźwięków świata przypomina mi pierwszy śnieg, który wycisza i tłumi wciskający się zewsząd zgiełk rzeczywistości. To krótka chwila, bo przecież czym jest osiemdziesiąt jeden minut nagrania w porównaniu z resztą czasu? Potem wszystko wraca do normy, ale na te prawie półtorej godziny rozpuszczamy się w czasie i przestrzeni. Dopóki Świątkiewicz gra Bacha, dopóty trwa w nas wieczność.

Solowa płyta Marcina Świątkiewicza jest doskonałym przykładem najwyższego poziomu sztuki wykonawczej w muzyce baroku. Świątkiewicz jest bezbłędny i rozwija wariacje z wyjątkową konsekwencją. Jego klawesyn mieni się barwami i odcieniami jak instrumenty dawnych mistrzów: Gustava Leonhardta, Boba van Asperena czy Davida Moroney’a. Bez większych obiekcji zaliczam to nagranie do najwybitniejszych klawesynowych interpretacji „Wariacji Goldbergowskich” Jana Sebastiana Bacha.

Robert Majewski, dyrektor Szkoły Podstawowej w Rogozinie, dyrygent chóru Vox Singers

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIT Wadowice: Wadowickie Środowisko Artystyczne 2020 – zwiedzaj “online”.
Następny artykułUM Gorzów Wielkopolski: Tylko te numery telefonów