A A+ A++

Komisja Europejska ogłosi 14 lipca propozycję nowych limity emisji CO2 dla pojazdów, które oznaczają koniec produkcji aut z silnikami spalinowymi w 2035 roku.

Dla większości firm to trzęsienie ziemi, a dla ich pracowników tragedia. Do narzucanego przez bogate kraje tempa najłatwiej dopasują się producenci autobusów, którzy już mają w ofercie zeroemisyjne pojazdy z napędem elektrycznym bateryjnym oraz wodorowym. Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Publicznego UITP szacuje, że w tym roku 22,5% zamówionych autobusów będzie dotyczyło modeli zeroemisyjnych.

Solaris na dobrym miejscu

Podpoznański Solaris jest europejskim liderem w produkcji elektrycznych modeli, a od 2019 roku oferuje także wodorowe Urbino 12hydrogen. W maju dostarczył do Bolzano pierwsze wodorowe autobusy, a łącznie w Europie zdobył zamówienia na ponad 80 takich 12-metrowych aut. Spółka poszerzy ofertę i pracuje nad Urbino 18-metrowym z napędem wodorowym.

Na Solaris będzie miał krajowego konkurenta. Autosan właśnie produkuje pierwszy egzemplarz wodorowego Sancity 12 LFH i w tym roku przystąpi do jego homologacji.

Czytaj więcej w: Rozruszał się biznes LNG w Polsce

Jednak najpoważniejszymi firmami w walce o europejski rynek będą holenderski Van Hool oraz irlandzki Wrightbus. Obie firmy zdobyły zamówienia na ponad 100 wodorowych autobusów każda.

Na koniec 2020 roku w Europie w użytkowaniu znajdowało się 150 wodorowych autobusów. Bloomberg NEF szacuje, że w najbliższych pięciu latach rejestracje takich pojazdów dojdą do 1200 sztuk.

Popularyzacji nowego napędu pomogą unijne inicjatywy JIVE oraz JIVE 2, dzięki którym 11 miast i europejskich regionów zamówiło 200 wodorowych autobusów; 50 z nich już jest dostarczone.

Czytaj więcej w: Konin z pierwszym w Polsce wodorowym autobusem

Zachętą są także malejące ceny nowości. Wodorowe modele kosztowały w 2010 roku 1,8 mln euro, zaś konsorcjum H2Bus zamierza zbić tę cenę do 650 tys. euro.

Kto zarobi na nowych technologiach?

Zaniepokojenie Komisji Europejskiej budzi opóźnienie Starego Kontynentu w rozwoju technologii wodorowych, w tym ogniw paliwowych. Na świecie jeździ 4250 wodorowych autobusów (wszystkich jest 1,5 mln). – Nie jesteśmy sami w tym wyścigu. Popatrzcie na USA, ale i Chiny, Japonię oraz Koreę. Te wszystkie kraje są bardzo zaawansowane w pracach nad wodorem – wskazał niedawno komisarz Thierry Breton.

Dostawcą większości do europejskich autobusów jest kanadyjski Ballard. Dzięki unijnej inicjatywie European Clean Hydrogen Alliance wodorowe technologie mają rozwinąć się także w Europie. Alians obejmuje tysiąc projektów. – Mam nadzieję, że 3-4 lata dadzą one owoce – zaznaczył Breton.

Czytaj więcej w: Ciężarowe trolejbusy na zakręcie

Na nowych technologiach zarobić mogą również polskie firmy. Dostawcą litowo-jonowych akumulatorów jest Impact CPT. System napędowy (falownik, przetwornica statyczna i rozdzielnia wysokiego napięcia) pochodzą z Medcomu. – Naszą energoelektronikę dostarczyliśmy już do kilkudziesięciu wodorowych autobusów. Ten asortyment produkujemy seryjnie w dwóch typach: tradycyjnym i z półprzewodnikami SiC (z węglikiem krzemu) – wyjaśnia dyrektor marketingu Medcom Joanna Nichthauser.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Ur powstanie kościół pw. Abrahama, ojca wszystkich wierzących
Następny artykułNowe karetki w kościańskim szpitalu