-
Holowanie samochodu elektrycznego jest w większości przypadków zabronione przez producentów ze względu na ryzyko poważnych uszkodzeń.
-
Większość awarii elektryków wynika z rozładowania małego akumulatora 12V, a nie głównej baterii.
-
Bezpiecznym rozwiązaniem w przypadku unieruchomienia pojazdu jest wezwanie lawety lub assistance zamiast samodzielnego holowania.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Co ciekawe, to nie rozładowany zestaw akumulatorów zwykle bywa przyczyną tego, że auto elektryczne jest unieruchomione. Najczęściej powodem jest rozładowany “mały”, 12-woltowy akumulator, czyli ten odpowiedzialny między innymi za działanie systemów pokładowych. Bez niego nie uruchomi się także główna bateria wysokiego napięcia. Na szczęście w tym przypadku wystarczy podładowanie boosterem albo przewodami z innego samochodu – dokładnie tak, jak w autach spalinowych.
Czy można holować auto elektryczne?
W przypadku samochodów z silnikami benzynowymi czy dieslami sprawa jest prosta – wystarczy wrzucić luz i auto można odholować na lince do warsztatu lub najbliższej stacji. Elektryki to zupełnie inna historia. Wynika to z budowy układu napędowego. Kiedy pojazd elektryczny porusza się bez własnej pracy silnika, generuje energię, którą powinien odebrać i zagospodarować układ elektryczny. Problem w tym, że instalacja nie jest do tego przygotowana. Skutkiem może być przegrzanie lub uszkodzenie baterii trakcyjnej, a także uszkodzenie silnika elektrycznego, a to oznacza naprawę liczona w dziesiątkach tysięcy złotych.
Zdecydowana większość producentów – od Tesli, przez BMW, po Hyundaia – jasno podkreśla w instrukcjach, że holowanie klasyczną metodą jest zabronione. Dla przykładu Volvo podaje, że “Holowanie samochodu jest niedozwolone, ponieważ może to spowodować uszkodzenie silnika elektrycznego. Samochód należy transportować w taki sposób, by jego wszystkie koła spoczywały na platformie pojazdu pomocy drogowej. Żadna para kół nie może mieć kontaktu z jezdnią.”
Wyjątki zdarzają się rzadko i dotyczą jedynie bardzo krótkich dystansów, przy niskich prędkościach, a i tak wyłącznie wtedy, gdy producent to dopuszcza (na przykład w niektórych modelach Volkswagena to możliwe). Dlatego zanim ktokolwiek podejmie próbę holowania elektryka, musi sprawdzić zalecenia zapisane w instrukcji swojego auta.
Holowanie auta elektrycznego. Najlepszy jest assistance i laweta
Inna sprawa, że z uwagi na młody wiek elektrycznych samochodów zwykle kierowca unieruchomionego auta po prostu dzwoni na assistance, a ten przyjeżdża nie z linką holowniczą, a z lawetą lub specjalną platformą, na której umieszcza się samochód elektryczny.
Jeśli producent dopuszcza możliwość holowania elektryka, zwykle nie można tego robić na dystansie dłuższym niż 50 km. Trzeba też pamiętać o wyłączeniu w aucie elektrycznym trybu odzyskiwania energii, a także aktywowaniu przełożenia neutralnego. Gdy w trakcie holowania zapalą się czerwone kontrolki lub wyczuwalny stanie się swąd spalenizny, należy niezwłocznie się zatrzymać – inaczej ryzykujemy uszkodzeniem zestawu akumulatorów, które są najdroższym elementem każdego auta elektrycznego.
W przypadku awarii najlepiej więc zdać się na profesjonalną pomoc i nie holować auta elektrycznego na własną rękę – szkody mogą być dużo wyższe niż pierwotne, a ubezpieczyciel z pewnością odmówi wypłaty odszkodowania, gdy postąpimy wbrew instrukcji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Pozytywnie
Neutralnie
Negatywnie
Lubię to!
Super
Ekscytujący
Ciekawy
Smieszny
Smutny
Wściekły
Przerażony
Szokujący
Wzruszający
Rozczarowany
Zaskoczony
Prawda
Manipulacja
Fake news

Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS