A A+ A++

Jest z pewnością takie ryzyko, Rosja się nigdy tym nie przejmowała. W 2008 roku, w zasadzie w dniu inauguracji Igrzysk w Pekinie zresztą, Rosja zaatakowała Gruzję – mówił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński pytany, czy jest możliwość agresji na Ukrainę w czasie igrzysk w Pekinie.

CZYTAJ TAKŻE: Jacek Karnowski: Być może to znów lato 1939 roku, które tym razem jednak nie musi się skończyć tragicznie. Także dlatego, że Polska dobrze wyczuła wagę chwili

Jabłoński w piątkowej rozmowie w programie „Newsroom WP” Wirtualnej Polski został zapytany, czy polska delegacja i polska dyplomacja nie będzie szukała okazji, aby podczas rozpoczynających się Igrzysk Olimpijskich w Pekinie spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Takie spotkanie na tych igrzyskach nie jest planowane, natomiast to nie jest tak, że my wykluczamy rozmowy z Rosją

— odpowiedział.

Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że Rosja, która jest podmiotem stosunków międzynarodowych, niestety nieobliczalnym, łamiącym dane słowo, łamiącym prawo międzynarodowe, w dalszym ciągu pozostaje stroną, z którą rozmawiać trzeba

— mówił wiceminister.

Przypomniał, że Polska sprawuje przewodnictwo w OBWE, czyli forum dialogu, gdzie dziś istnieje jeszcze możliwość rozmowy z Rosją.

My w ramach OBWE będziemy z Rosją rozmawiać. Minister (SZ, Zbigniew) Rau będzie się widział z (szefem rosyjskiej dyplomacji) Sergiejem Ławrowem

— przekazał.

Jabłoński był też pytany, czy Rosja może wykorzystać czas Igrzysk Olimpijskich, żeby zintensyfikować swoje działania i rozpocząć regularną wojnę.

Jest z pewnością takie ryzyko, Rosja się nigdy tym nie przejmowała. W 2008 roku, w zasadzie w dniu inauguracji Igrzysk Olimpijskich w Pekinie zresztą, Rosja zaatakowała Gruzję

— mówił.

Dopytywany, czy są sygnały, że może dojść do powtórki, polityk odpowiedział, że są jawne sygnały, które są opisywane w mediach np. gromadzenie wojsk na granicy z Ukrainą czy na Białorusi.

Nie mogę mówić o całej naszej wiedzy, którą na ten temat mamy. Mogę natomiast powiedzieć jedno: nie było od dekad w Europie zagrożenia konfliktem na taką skalę. To jest sytuacja absolutnie najpoważniejsza, jeśli chodzi o skalę i realność zagrożenia od bardzo, bardzo długiego czasu i w tej sytuacji bezpieczeństwo jest absolutnie najwyższym priorytetem

— wskazał.

Państwa suwerenne same decydują o swojej przyszłości”

Wiceszef MSZ odnosił się także do niedawnej wypowiedzi Putina, która na wspólnej konferencji z premierem Węgier Viktorem Orbanem w Moskwie ocenił, że rozszerzenie NATO m.in. o Polskę było „oszustwem” wobec Moskwy.

Władimir Putin chciałby z pewnością żyć w świecie sprzed nie tyle rozszerzenia NATO, czyli sprzed 1997 roku, ale sprzed 1989 roku i potem 1991 roku i upadku Związku Radzieckiego

— ocenił.

On chciałby doprowadzić do sytuacji, w której państwa leżące w okolicach Rosji, a te okolice – w jego mniemaniu – są bardzo szeroko rozumiane, nie mogą podejmować samodzielnie decyzji dotyczących suwerenności

— mówił.

To Rosja miałaby wyrażać zgodę na to, czy na przykład Ukraina stałaby się członkiem NATO, czy Polska powinna być w NATO, czy inne państwa Europy środkowej

— dodał.

To jest dokładnie to, co stanowi zaprzeczenie prawa międzynarodowego

— wskazał.

Państwa suwerenne same decydują o swojej przyszłości

— podkreślił.

Zaznaczył też, że ani Polska, ani Rosja, ani Stany Zjednoczone nie mogą narzucać niczego Ukrainie i to ona powinna decydować, w którą stronę chce iść.

Jeśli ktoś próbuje jej to prawo odbierać, to to jest właśnie agresja

— mówił.

Jabłoński był także pytany o planowane na niedzielę spotkanie w Pekinie prezydenta Andrzeja Dudy z przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpingiem.

Prezydent Chin jest jedną z najważniejszych postaci na arenie międzynarodowej. Fakt, że spotyka się z prezydentem Polski dowodzi także tego, że nasza praca dyplomatyczna polegająca na tym, żeby doprowadzić do utrzymania tej stabilności w Europie, że to jest także dostrzegane w Chinach

— wskazał.

Patrzę na relacje z Chinami przede wszystkim w aspektach gospodarczych. To jest z punktu widzenia kształtu zachodniej gospodarki niezwykle istotny podmiot

— mówił Jabłoński i przyznał, że widoczne było to w czasie wybuchu pandemii, kiedy zerwane zostały łańcuchy dostaw.

Mamy dziś, nie tylko Polska, ale cała Europa, bardzo duży deficyt w handlu zagranicznym, bardzo duży brak równowagi. Prace nad tym, żeby równoważyć ten bilans handlowy, to jest w tej chwili zdecydowanie największe wyzwanie dla naszej dyplomacji ekonomicznej i prezydent także będzie o tym rozmawiał, wskazywał na to, jak poprawiać te relacje. Jeżeli one będą oparte o handel na uczciwych zasadach to możemy dzięki temu wszyscy na tym zyskać

— dodał.

Szynkowski vel Sęk: Trzeba liczyć się z najbardziej pesymistycznymi wariantami

Wiceszef MSZ Szynkowski vel Sęk, pytany w Polskim Radiu 24, czy z informacji MSZ wynika, że „może dojść do rosyjskiej agresji na Ukrainę”, odparł, że „musimy mieć świadomość, że są możliwe bardzo różne warianty, w tym ten pesymistyczny „. Dodał, że nie powinniśmy się „przywiązywać do tej jednej myśli i straszyć”, tylko mieć świadomość różnych wariantów i być na nie przygotowanym.

Jeżeli jest koncentracja rosyjskich wojsk zarówno przy Ukrainie, jak na Białorusi, jeżeli są podejmowane ruchy, które nie były w bliskiej przeszłości podejmowane, wielkoskalowe, to trzeba się rzeczywiście liczyć również najbardziej radykalnie pesymistycznymi wariantami rozwoju sytuacji

— powiedział wiceminister.

Jak dodał, „nie wolno tylko na to ‘liczyć’, ale trzeba na to reagować”.

I w tym sensie reakcją Polski jest znowu aktywność na każdym poziomie, spotkania prezydenta (Andrzeja Dudy) z prezydentem Ukrainy (Wołodymyrem Zełenskim) sprzed kilkunastu dni, wizyta premiera w Kijowie i deklaracje dotyczące wsparcia humanitarnego i jeżeli chodzi o broń defensywną

— podkreślił.

Szynkowski vel Sęk dodał do tych działań strony polskiej również rozpoczętą w czwartek kilkudniową wizytę szefa MSZ Zbigniewa Raua w USA oraz przewodnictwo Polski w OBWE w tym roku. Jak zaznaczył to przewodnictwo także jest „wykorzystywane do tego, żeby się spotykać co tydzień z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem, sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem i szefem unijnej dyplomacji Josefem Borellem”. Poinformował, że polska strona prowadzi także „wiele działań pomniejszych, uzupełniających”.

W zasadzie nie ustajemy na żadnym poziomie w tej chwili w swojej aktywności, żeby mobilizować partnerów do tego, żeby byli gotowi i zachowali solidarność w obliczu potencjalnego zagrożenia. A jak ono się już później zmaterializuje, czy to będzie wariant długoterminowych działań na przykład ofensywnych w różnych obszarach, taki rodzaj wojny hybrydowej, czy to będzie bardziej bezpośredni akt ofensywy, to jest kwestia taka oczywiście, że musimy być na różne warianty przygotowani. I jesteśmy przygotowani

— powiedział.

Chciałem zapewnić, że te wszystkie działania prowadzą do tego, żeby Polska mogła czuć się bezpiecznie

— zapewnił.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Rosyjskie wojska są już na Białorusi i zaczęły ćwiczenia. Według mediów na poligonie pod Osipowiczami są już rakiety Iskander

-Sensacyjne ustalenia amerykańskich mediów! USA upublicznią plan rosyjskiej prowokacji, która miałaby dać pretekst do ataku na Ukrainę

-Przydacz: Pokazujemy Rosji, że świat zachodni będzie bronić swoich wartości i wschodniej flanki. To nie NATO eskaluje sytuację

mm/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMaria Prażuch-Prokop o nerwicy. “Bez interwencji farmakologicznej byłoby trudno”
Następny artykułPolska zapłaci Czechom i nie zamknie kopalni