A A+ A++

Po stracie dwóch pozycji na początku Grand Prix Bahrajnu minionej niedzieli, reprezentant ekipy Aston Martin – Fernando Alonso, narzucając mocne tempo wyścigowe, zdołał przebić się na trzecią lokatę, w czym po drodze pomogła mu też awaria bolidu Ferrari Charlesa Leclerca.

Hiszpan przecinając linię mety na torze w Sakhir, podczas pierwszej odsłony tegorocznych mistrzostw świata, zanotował 38 sekund straty do zwycięzcy Maxa Verstappena.

Alonso uznał, że przy lepszym starcie w jego wykonaniu i bez uwikłania się w walkę z innymi zawodnikami, różnica ta wyniosłaby około dwudziestu sekund, nie uwzględniając czy RBR miał coś jeszcze w zanadrzu.

– Myślę, że różnica wciąż jest znaczna – powiedział Mike Krack stojący na czele stajni z Silverstone. – Nie wiemy jak bardzo Red Bull Racing kontrolował swoje tempo. Widać, że czuli się komfortowo i spokojnie dotarli do mety.

– Oczywiście dobrze rozpoczęliśmy sezon, sięgnęliśmy po niezły wynik i poprawiliśmy nasz samochód – kontynuował. – Natomiast walczymy z formacjami, które są przyzwyczajone do rywalizacji w czołówce oraz intensywnego rozwoju. Zachowujemy pokorę i zobaczymy co będzie dalej.

Czytaj również:

Zapytany, czy Aston Martin może regularnie celować w miejsca na podium, dodał: – Nie wolno nam tracić gruntu pod nogami i od razu marzyć o czołowej trójce. Rzecz jasna wiedzieliśmy, że mamy mocne tempo wyścigowe.

– Jednak wiele rzeczy mogło pójść nie tak. Po dwóch pierwszych okrążeniach, szczerze powiedziawszy, nawet nie marzyłem o podium – przyznał po GP Bahrajnu. – Obserwowaliśmy jak rozwija się wyścig i skupiliśmy się na naszej pracy.

– Nie zapominajmy, że z zawodów wycofał się Charles Leclerc – zaznaczył. – Powiem tak, można marzyć o podiach, ale nie należy brać ich za pewnik.

Brytyjska stajnia dawno nie gościła na czele stawki, ale nie mają z tego powodu kompleksów.

– Nie zapominajmy, że mówimy o zespole z Silverstone – podkreślił. – Mamy tu doświadczonych i wspaniałych ludzi. Zastosowana strategia wyścigowa to udowodniła. Trzymaliśmy się pierwotnie założonego planu, a przewaga opon, którą mieliśmy pod koniec zawodów, zrobiła różnicę. Staramy się spisywać możliwie jak najlepiej.

Czytaj również:

 

Pomimo całej powściągliwości, Aston Martin wierzy, że pierwsze podium z Alonso było zapowiedzią pomyślnej dla nich kampanii 2023.

Krack dopytywany, w jakich obszarach ich samochód AMR23 będzie dalej rozwijany, odparł: – Dokonamy odpowiedniej analizy. Za nami pierwszy intensywny weekend i rzecz jasna mamy teraz lepsze referencje niż przed zawodami. Spokojnie usiądziemy do przejrzenia wszystkich danych w celu określenia, gdzie są nasze mocne strony, a gdzie słabe. Potem oczywiście będziemy pracowali nad rzeczami, które sprawiają najwięcej kłopotów.

– Chcieliśmy zrobić krok naprzód, ale nie powiedzieliśmy, że zamierzamy pokonać Red Bulla. Twardo stąpamy po ziemi. Kontynuujemy ciężką pracę, aby nie okazało się, że w Dżuddzie będziemy dopiero na piątym czy szóstym miejscu, jeśli chodzi o układ sił w stawce – wspomniał.

Nie szczędził też pochwał dla Alonso: – Jeśli mogę powiedzieć tylko jedno słowo o Fernando, to użyję stwierdzenia „wow”.

Drugi z kierowców Astona Martina – Lance Stroll wziął udział w pierwszej rundzie sezonu F1 2023 zaledwie dwa tygodnie po ciężkim wypadku rowerowym. Zajął szóste miejsce w wyścigu.

Czytaj również:

Video: Aston Martin podczas GP Bahrajnu 2023

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZnany aktor Antoni K. usłyszał prokuratorskie zarzuty. Grożą mu nawet dwa lata więzienia
Następny artykułGigantozaur: Dino Kart trafiło na rynek. Szybka jazda z dinozaurami może zainteresować młodszych graczy