A A+ A++

Nie mam wątpliwości: za każdym razem, gdy auto przecina rondo w Cedzynie, tak jak dwa razy w ciągu ostatniego tygodnia, winny jest kierowca i zbyt duża prędkość. Na dojeździe jest przecież co najmniej kilkanaście znaków nakazujących ograniczenie prędkości, informujących o zwężeniu do jednego pasa ruchu oraz samym rondzie. Teoretycznie więc wszystko jest w porządku. Winni są kierowcy łamiący przepisy albo mający je zwyczajnie gdzieś.

Mimo to uważam, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad powinna coś zrobić. Bo że zmiany, może nietypowe rozwiązania, są potrzebne, to przecież widać. Tak jak niemal dziesięć lat temu były potrzebne na skrzyżowaniu obok Galerii Echo, na tej samej drodze S74. Kolizje zdarzały się tam regularnie, a GDDKiA zapewniała, że oznakowanie jest prawidłowe, winni są zaś kierowcy. Po niemal roku i kilkudziesięciu stłuczkach udało się jednak tak zmienić oznakowanie, że kolizje są tam teraz sporadyczne.

Dlatego uważam, że zmiany na rondzie w Cedzynie są potrzebne. Łamiących przepisy kierowców, niestety, nie wyeliminujemy. A jak widać, obecne rozwiązanie do końca nie działa.

Przez trzy lata, bo tyle lat mniej więcej obowiązuje obecna organizacja ruchu, pojawiły się nowe rozwiązania w zakresie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, mniej standardowe. O co chodzi, drogowcy wiedzą najlepiej.

Pierwszy pomysł, jaki przychodzi mi do głowy, to optyczne zawężenie pasa ruchu po zamontowaniu odblaskowych słupków elastycznych. Takie rozwiązanie Miejski Zarząd Dróg w Kielcach chce zastosować przed niebezpiecznym przejściem dla pieszych przez al. Solidarności. Podpatrzono je w Krakowie, m.in. na al. Trzech Wieszczów oraz ul. Armii Krajowej. Słupki montowane są między pasami ruchu oraz na krawężnikach wzdłuż jezdni. To powoduje, że pas jest optycznie węższy, ostrzega o dojeździe do niebezpiecznego miejsca i wymusza na kierowcach zwolnienie.

20.06.2018 Kraków, ul . Armii Krajowej . Przy przejściach dla pieszych pojawiły się dodatkowe oznakowania  ADRIANNA BOCHENEK

Nie wiem, czy diametralnie poprawi to sytuację, ale na pewno na rondzie, żartobliwie nazywanym imieniem Adama Małysza, trzeba coś zmienić. Bo żarty się skończą, gdy przy którymś skoku ktoś zginie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUSA występuje w OBWE w obronie działaczy polskiej mniejszości na Białorusi
Następny artykułGenshin Impact na PS5 jeszcze w tym miesiącu! Poznaliśmy datę premiery ulepszonej wersji gry