A A+ A++

O tym, że dzisiejsze zawody mogą okazać się problematyczne, wiedzieliśmy już wczoraj. Tory jednodniowe mają to do siebie, że jeśli coś na etapie układania nawierzchni zostało zepsute, to nie da się tego naprawić w krótkim czasie. A że wczoraj mieliśmy do czynienia z kartofliskiem, należało się spodziewać, że podobnie będzie dzisiaj. Taki stan nawierzchni w połączeniu z zawodnikami o mniejszych umiejętnościach, niż uczestnicy cyklu Grand Prix, gwarantował sporo emocji, niekoniecznie tych sportowych.

Te przewidywania sprawdziły się niestety już na treningu. W trakcie próbnych jazd upadek zanotował Francis Gusts. Łotysz, który na wymagającym torze w Pradze zanotował świetny rezultat i zajął drugie miejsce, na trudnym torze w Cardiff również byłby jednym z faworytów do zwycięstwa. Niestety upadek na treningu, najprawdopodobniej spowodowany złym stanem toru, pokrzyżował jego plany. Łotysz został odwieziony do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu i nie wziął udziału w dzisiejszych zawodach, praktycznie tracąc szansę na złoty medal juniorskiego czempionatu.

Mając świadomość problemów z nawierzchnią, organizatorzy powzięli szczególne środki ostrożności. Równania toru, z użyciem ciężkiego sprzętu, odbywały się nie co cztery, a co dwa biegi. Nawierzchnia faktycznie była dzięki temu lepsza niż wczoraj, ale niestety tylko do ostatnich wyścigów czwartej serii startów. Ostatnie parę biegów rundy zasadniczej to była niemal corrida. Należy się cieszyć, że ambulans na torze pojawił się tylko raz i że zawodnik zdołał wsiąść do niego o własnych siłach.

Choć zawody wygrał Polak, Mateusz Cierniak, trudno powiedzieć, że dla wszystkich reprezentantów naszego kraju te zawody były udane. Drugim najwyżej sklasyfikowanym Polakiem okazał się Wiktor Lampart, który zajął szóste miejsce. Zawodnik Motoru Lublin niby nie spisał się najgorzej, ale porażki z Casperem Henrikssonem, Tomem Brennanem, czy Gustavem Grahnem mogły dla polskich kibiców być odrobinę zaskakujące. Ich powód? Wymagający tor, z którym Lampart poradził sobie słabiej, niż rywale z innych krajów.

Całkowicie nieudany był to turniej dla dwóch zawodników zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa. Jakub Miśkowiak niby zajął nie najgorsze dziewiąte miejsce, ale aspiracje i oczekiwania wobec żużlowca broniącego tytułu mistrza świata były z pewnością większe. Miśkowiak problemy miał już na starcie – raz miał problemy z opanowaniem motocykla, a za drugim razem zaspał w momencie puszczenia taśmy. Efekt? Dwa zera obok dwóch trójek. 

Więcej informacji wkrótce.

1. Mateusz Cierniak 12 (3,3,3,3,w)
2. Kevin J. Pedersen 12 (2,3,2,2,3)
3. Benjamin Basso 11 (3,3,2,0,3)
4. Jan Kvech 11 (3,3,3,2,w)
5. Tom Brennan 9 (1,1,1,3,3)
6. Wiktor Lampart 9 (2,1,2,3,1)
7. Leon Flint 9 (2,2,1,1,3)
8. Norick Bloedorn 8 (2,2,3,1,w)
9. Jakub Miśkowiak 6 (3,0,3,0,w)
10. Gustav Grahn 5 (0,w,0,3,2)
11. Jason Edwards 5 (1,0,2,2)
12. Drew Kemp 5 (t,w,1,2,2)
13. Petr Chlupac 5 (1,1,u,2,1)
14. Jonas Knudsen 4 (0,0,2,0,2)
15. Casper Henriksson 3 (1,2,0,w,-)
16. Mateusz Świdnicki 3 (0,1,1,1,d)
17. Daniel Klima 0 (t,w,0,w,w) … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUroczystości patriotyczne w Płocku. Święto Wojska Polskiego oraz 102. rocznica obrony Płocka w 1920 r. [PROGRAM]
Następny artykułSłowacja dotrzymała słowa. Samobieżne działa Zuzana 2 dotarły do Ukrainy