Anglia w poprzedniej edycji Ligi Narodów nieoczekiwanie spadła z dywizji A i teraz musi mierzyć się z nieco słabszymi zespołami. Misja powrotu do elity wcale nie jest taka łatwa, jak mogłoby się wydawać. Przed trzema dniami zespół prowadzony przez Lee Carlseya sensacyjnie przegrał z Grecją 1:2 i w tabeli swojej grupy w dywizji B zajmuje dopiero drugie miejsce. Kolejną niespodziankę przeciwko Anglikom mieli okazję sprawić Finowie.
Anglia wypunktowała Finów. Cudowna akcja Grealisha
Na stadionie w Helsinkach emocji mieliśmy raczej niewiele. Anglia zaprezentowała bardzo zachowawczy, nieprzyjemny dla oka styl, do którego przyzwyczaiła w trakcie Euro 2024. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie oddała zaledwie trzy strzały, z czego jeden celny. Skuteczności nie można jej jednak odmówić, gdyż został zamieniony na gola.
Prowadzenie Anglikom dała akcja z 18. minuty, którą rozpoczął skrzydłem Jack Grealish. Wycofał do Trenta Alexandra-Arnolda, a ten odegrał do Angela Gomesa. Piłkarz Lille idealnie wypatrzył urywającego się spod opieki obrońców Grealisha, podał mu w tempo w pole karne, a ten nie miał problemów z finalizacją. Uderzył dokładnie po ziemi w dolny róg i było 1:0.
Finowie zdecydowanie rzadziej utrzymywali się przy piłce, ale wyrównania szukali z kontrataków. Najlepszą okazję tuż przed przerwą miał Fredrik Jensen, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem przestrzelił nad poprzeczką.
Kapitalny wolny i gol piłkarza Cracovii. Anglia triumfuje w Helsinkach
Po zmianie stron obraz gry za bardzo się nie zmienił. Anglia dalej dominowała, ale nie forsowała tempa. W 51. minucie groźny strzał oddał Cole Palmer, ale doskonale w bramce spisał się Lukas Hradecky. W odpowiedzi jeszcze lepszą sytuację stworzyli Finowie. Po rajdzie i dobrym dośrodkowaniu Keskinena do strzału z kilku metrów doszedł Jensen i raz jeszcze huknął nad poprzeczką.
Goście szukali drugiego trafienia, ale groźne dośrodkowanie Bellinghama, a później strzał z daleka Rice’a zatrzymał Hradecky. W 74. minucie nie miał już jednak nic do powiedzenia. Do rzutu wolnego w okolic 20. metra podszedł Alexander-Arnold. Uderzył bardzo mocno nad murem i zmieścił futbolówkę w górnym narożniku. Tym sposobem niezwykle efektownie podwyższył na 2:0.
Na tym Anglia nie poprzestała. W 84. minucie jeszcze dobiła rywala. Po akcji skrzydłem Ollie Watkins podał przed bramkę do Declana Rice, a pomocnik Arsenalu tylko dostawił nogę i trafił na 3:0. Finlandia się jednak nie poddała i po trzech minutach zdobyła gola honorowego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Walty główkował obrońca Cracovii Arttu Hoskonen i ustalił wynik na 3:1.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS