Na tłumaczenie debiutu wybitnego postmodernistycznego pisarza Thomasa Pynchona czekaliśmy aż 59 lat. Lepiej późno niż wcale. Jak to bywa z książkami Amerykanina, niełatwo streścić, o czym właściwie jest “V”. Przyjęło się, że historia dotyczy poszukiwań tytułowej V., które prowadzą czytelnika przez Aleksandrię, Paryż, Maltę, Florencję, Afrykę i Nowy Jork. Fanów zakręconej i erudycyjnej prozy raczej nie trzeba będzie zachęcać, by sięgnęli po tę pozycję. Tym bardziej, że Pynchona warto czytać zawsze i wszędzie.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS