A A+ A++

Złotoryja entuzjastycznie przyjęła ubiegającego się o reelekcję prezydenta. Dlatego Andrzej Duda nie spieszył się z wyjazdem i obiecał, że jeśli wygra wybory, to wróci kolejny raz spotkać sie ze złotoryjanami.  Nie wszyscy uczestnicy wiecu życzyliby sobie takiej powtórki. Grupa działaczy Komitetu Obrony Demokracji rozwinęła transparent z bolesnym dla tego prezydenta słowem “Konstytucja”.

Andrzej Duda w Złotoryi ściskał ręce swych wyborców, składał pamiątkowe podpisy, żartował i pozował do zdjęć. Panowała radosna, entuzjastyczna atmosfera, sprawnie podtrzymywana przez organizatorów. Długie, ponaddwudziestomintowe przemówienie prezydenta co chwila przerywały skandowane przez tłum okrzyki „Andrzej Duda!” i „Dziękujemy!”. Sztab przygotował kilka paczek z białymi i czerwonymi tablicami „Duda 2020”, które na boku rozdawano uczestnikom spotkania. Był zespół folklorystyczny śpiewający prezydentowi „Szła dzieweczka do laseczka”, i chóralne „Sto lat” lat na kilkaset gardeł. Wysiadającego z dudabusa prezydenta witali politycy Prawa i Sprawiedliwości, m.in. minister Marzena Machałek, minister Krzysztof Kubów, senator Dorota Czudowska, senator Krzysztof Mróz i poseł Jan Mosiński.

– Cieszę się, że mogę Państwu spojrzeć w oczy i powiedzieć: tak, większość moich najważniejszych zobowiązań została zrealizowana – mówił Andrzej Duda. Deklarował, że nie pozwoli na likwidację programu 500 plus. W jego przemówieniu jak refren powracało słowo „rodzina”. Prezydent definiował ją jako „rodzinę, w której jest mama i tata, jest macierzyństwo, jest rodzicielstwo”. Straszył jakimiś środowiskami, które chcą rzekomo seksualizować dzieci. – Nikt nie ma prawa jakimś bokiem, kuchennymi drzwiami, tego dziecka na siłę zmieniać – mówił Andrzej Duda. – Dlatego rodzice powinni mieć kontrolę, nad tymi treściami, które są ich dzieciom przekazywane. To jest jeden z elementów konstytucyjnego prawa rodziny do spokojnego wychowania dzieci. Jakże ważny element, którego część elit w naszym kraju nie chce uszanować. Stąd ta krytyka, która spadła na mnie w ciągu ostatnich dni.

Podczas wizyty w Złotoryi Andrzej Duda wielokrotnie wzywał: „Wesprzyjcie mnie!”. Zarzucał opozycji, że destabilizuje kraj. – Wiedziałem, że będą trudne chwile i że będą na mnie gwizdali, krzyczeli, krytykowali,bo są tacy, którzy dużo tracą przez te zmiany. Tracą swoje przywileje. Oni chcą w naszym kraju awantur, a ja chcę spokojnej polityki, bez awantury, polityki budowania – mówił kandydat PiS w wyborach prezydenckich.

W kilkusetosobowym tłumie zwolenników prezydenta niemal zupełnie rozpłynęła się garstka osób, która stawiła się w Złotoryi, aby Dudę pożegnać, wytknąć mu łamanie Konstytucji, deptanie praw mniejszości, brak niezależności, służalczość wobec PiS. Usiłowano zasłonić podobizną Andrzeja Dudy przywieziony przez działaczy KOD-u z Jeleniej Góry wielki transparent z napisem „Konstytucja”. Ubliżano im, wyzywano od „popaprańców”, „esbeków”, „brudasów”, „złodziei” oderwanych od „koryta”. Znosili to z godnością i spokojem.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułXIX Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom w Brzeskiej Bibliotece!
Następny artykułNiezapowiedziane Star Wars: Squadrons pojawiło się na stronie Xboksa [Aktualizacja]