A A+ A++

Już latem klienci będą wyjeżdżać z biurami podróży. Na początek ceny solidnie spadną, co ucieszy turystów, ale nie branżę turystyczną – przewiduje prezes biura podróży TUI Deutschland Marek Andryszak.

Jak mówi w wywiadzie udzielonym niemieckiemu portalowi turystycznemu Travelbook Marek Andryszak, prezes TUI Deutschland, co prawda w tegorocznym sezonie letnim firma spodziewa się mniejszej sprzedaży niż w zeszłym, ale w perspektywie średnioterminowej, nie powinna ona spaść znacząco. Zapytany o perspektywy na lato wskazuje, że na decyzje klientów większy wpływ będą miały skutki ekonomiczne kryzysu niż sam wirus. Z drugiej strony jest przekonany, że dzięki szybkiemu i zdecydowanemu działaniu niemieckiego rządu, uda się je przezwyciężyć. – Zakładam, że lato 2021 nie będzie się szczególnie różnić od lata 2019 – twierdzi.

CZYTAJ TEŻ: Grupa TUI bliska otrzymania pomocy od rządu

Zdaniem Andryszaka wpływ koronawirusa na rynek turystyki wyjazdowej w Niemczech będzie jednak na tyle duży, że swój biznes zamknie część agentów turystycznych. Wskazuje, że biura te już od kilku lat stają przed znaczącymi wyzwaniami, bo klienci zaczęli chętniej kupować wycieczki w internecie. Z drugiej strony trzeba pamiętać o rozwiązaniach, które przysłużą się także sieci sprzedaży – za przykład prezes TUI Deutschland podaje vouchery. Jeśli klient zdecyduje się na ich przyjęcie, agent dostanie prowizję. To powinno pomóc przetrwać sprzedawcom trudny czas i zwiększyć sprzedaż latem.

Według Andryszaka wakacje potanieją. – W tej chwili hotele nie mają klientów, ale mają wysokie koszty stałe. To spowoduje, że żeby zachęcić gości do przyjazdu właśnie do nich, a nie do obiektu obok, obniżą ceny. To samo dotyczy linii lotniczych, które w tej chwili mają wyjątkowo małe wypełnienie. – wyjaśnia.

Spadek cen wcale nie jest dobry dla branży turystycznej. Skorzystają na tym jednak klienci. A dodatkowo, jeśli zgodzą się przyjąć od organizatora podróży voucher, dostaną jeszcze bonus, którym biura będą ich wynagradzać za to, że zdecydowali się zostawić u nich swoje pieniądze.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Europejska branża turystyczna: Rozdajmy klientom vouchery

Prezes TUI Deutschland mówi też o swoich przewidywaniach dotyczących kształtu branży turystycznej w przyszłości. – Niektórzy hotelarze pytają na przykład, czy zamiast wyżywienia w formie bufetu nie przejść na system a la carte? W wypadku linii lotniczych pojawia się pytanie, czy, kiedy samoloty nie będą jeszcze wypełnione, nie sadzać klientów tylko przy oknie i przy przejściu – wskazuje. Z pewnością liczba połączeń będzie na początku ograniczona, na trasach, na których latały cztery samoloty tygodniowo teraz będą latać dwa.

Andryszak dodaje, że już od przyszłego tygodnia koncern TUI rozpocznie rozmowy z rządami krajów basenu Morza Śródziemnego, jak miałby wyglądać powrót turystów.

Szef niemieckiego TUI przyznaje, że w perspektywie krótkoterminowej trudno planować. Na razie w Niemczech restrykcje obowiązują do 20 kwietnia, ale czy od 21 wszystko się zmieni, czy może nastąpi to dopiero w połowie maja, na razie nie da się tego stwierdzić. Żeby przewidywać, trzeba mieć informacje niemieckiego rządu i tamtejszego MSZ, a z drugiej strony z krajów docelowych. – Nic nie da, że Niemcy pozwolą wyjeżdżać, jeśli Hiszpania nikogo do siebie nie wpuści – zaznacza.

CZYTAJ WIĘCEJ: W niemieckich biurach podróży jest już lato 2021

Jest jednak przekonany, że już w szczycie sezonu (od sierpnia, września) ruch turystyczny wróci do normy. Do tego czasu trzeba będzie dostosować program touroperatora do popytu. – Staramy się działać elastycznie, to znaczy zbierać informacje, analizować je i dopiero potem decydować, co należy zrobić. Jeśli na przykład dowiemy się, … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTKM i Marianne nie zwalniają tempa i przedstawiają „Polaroid”
Następny artykułWielkanoc 2020. Jak poświęcić samemu pokarm? Episkopat wymyślił ciekawą inicjatywę