A A+ A++

Legia Międzynarodowa działa!

— napisano na Twitterze Sił Zbrojnych Ukrainy.

Nagrania w sieci publikuje 47-letni amerykański weteran James Vasquez. Amerykanin porzucił pracę budowlańca w Connecticut, aby udać się na Ukrainę i chwycić za broń w walce z rosyjską agresją.

James Vasquez jest byłym sierżantem US Army, odsłużył dwie tury w Iraku i jedną w Afganistanie. Jest ojcem czwórki dorosłych dzieci. Jego żona w rozmowie z „Daily Mail” powiedziała, że walka jako żołnierz „jest w jego DNA”, a jej mąż „nie mógł siedzieć i oglądać wojny w telewizji”.

Chcę zatrzymać wojnę i ocalić ludzkie życia”

Około dwieście osób czekało w czwartek po południu na odjeżdżający z peronu piątego w Przemyślu pociąg do Lwowa. Pośród tłumu z walizkami szczególną uwagę przykuwały kilkuosobowe grupy dobrze zbudowanych mężczyzn w wojskowych ubraniach. Niektórzy mieli hełmy na głowie – m.in. Aaron, który jest inżynierem z Waszyngtonu. Jego koledzy żartują, że wygląda jak Arnold Schwarzenegger.

W końcu jadę na wojnę

— podkreśla wyjaśniając, że zgłosił się na ochotnika, bo chce zatrzymać wojnę i ocalić ludzkie życia.

Oczywiście, że się boję, ale chcę jechać

— zaznacza mężczyzna.

W swoim plecaku – jak wylicza – ma niezbędny sprzęt do przetrwania – lekkie uzbrojenie, leki, opatrunki, ubrania. Zapytany o to, czy potrafi posługiwać się bronią, odpowiada z nieskrywaną pewnością: „Jestem Amerykaninem – oczywiście, że tak. To nie problem dla mnie” – zaznacza pokazując na telefonie zdjęcie swojej kolekcji broni w domu. W Waszyngtonie czeka na niego żona, której fotografię ma na tapecie smartfonu.

Zostanę na Ukrainie tyle, ile potrzeba – to znaczy do zakończenia wojny

— dodaje Aaron.

„Trzeba to powstrzymać”

W kolejce na odprawę w Przemyślu czekają również ochotnicy m.in. z Kanady i Wielkiej Brytanii. Jest też 39-letni Petr z Czech. Odnosząc się do swojej motywacji wyjaśnia, że na Ukrainie umierają cywile i dzieci.

Trzeba to powstrzymać. Jestem rozwiedziony, ale mam 3–letniego syna i jak zobaczyłem w telewizji, że giną dzieci, to od razu postanowiłem się zgłosić

— dodaje Petr, który prowadzi firmę turystyczną w Czechach.

Wyjaśnia, że teraz jadą z innymi ochotnikami do Lwowa, ale nie mogą powiedzieć, gdzie dokładnie będą dalej kierowani.

Chcę w jakikolwiek sposób podać pomocną dłoń Ukrainie. Nieważne w jakiej części Ukrainy i w jaki sposób. Jeżeli nie będę na pierwszej linii frontu, to mogę pomagać np. przy przygotowywaniu amunicji – cokolwiek

— zapewnia. Zapytany o to, czy się obawia wyjazdu do kraju ogarniętego wojną podkreśla, że ma mocną psychikę, ale boi się.

Ten, kto się nie boi jest szaleńcem

— dodaje Petr.

Powrót do Odessy

Natomiast do Odessy wraca ukraińska rodzina – małżeństwo z córką, która jest studentką psychologii. Jej mama pracuje jako opiekunka w przedszkolu.

Przyjechaliśmy do Polski dwa dni temu, ale podjęliśmy decyzję, żeby wracać, bo trudno nam się tu odnaleźć; nie mamy w Polsce nikogo. Boimy się powrotu, ale przynajmniej będziemy mieszkać pod swoim dachem

— wyjaśnia Alina.

Do Odessy jedzie również 60-letni Aleksander, który ma polskie korzenie i świetnie mówi po polsku. Z zawodu jest elektrykiem.

Przyjechałem do kolegi na kilka dni. Zostawiłem u niego cenne rzeczy, żeby nie były w domu. Oddałem mu je na przechowanie. Gdy wojna się skończy, to zabiorę

— wyjaśnia.

Odnosząc się do sytuacji w Odessie przekazuje, że sporo mieszkańców wyjechało na wieś. Jak podkreśla, w centrum jest raczej bezpiecznie, ale sytuacja jest bardzo nerwowa.

Obawiam się, co będzie dalej, ale najbardziej boję się o swoje dzieci. Miejmy nadzieję, że ocalimy Ukrainę

— zaznaczył Aleksander.

Według danych Straży Granicznej, od 24 lutego br. z Polski do Ukrainy wyjechało ok. 300 tys. osób.

wkt/PAP/TT/Daily Mail

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKto zyska na rewolucji podatkowej. “Co do zasady zmiany są korzystne”
Następny artykułFilm instruktażowy dotyczący procesu nadania numeru PESEL