Alonso ruszał do wyścigu z piątego pola, ale po starcie wyprzedziły go dwa Mercedesy. W drugiej części dystansu wykorzystał jednak zalety AMR23 i – również dzięki awarii Ferrari Charlesa Leclerca – zmieścił się na podium.
Szczególnie zacięty był pojedynek z Lewisem Hamiltonem. Hiszpan udanie zaatakował Brytyjczyka w zakręcie numer 4, ale szybko stracił zyskaną pozycję z powodu uślizgu wywołanego nadsterownością.
Po wyścigu Alonso przyznał, że nadal musi się przyzwyczaić do wymagań AMR23, zwłaszcza sposobu działania wspomagania kierownicy.
– Wciąż muszę się przyzwyczaić do wspomagania kierownicy i różnych rzeczy w samochodzie – powiedział Alonso w rozmowie z telewizją Sky. – Bolid trochę różni się od Alpine i szczerze mówiąc, zaskoczył mnie.
Aston Martin korzysta z silników Mercedesa, co po przesiadce z Alpine również jest dla Alonso nowością. Dwukrotny mistrz świata zapewnił jednak, że to nie było problemem.
– Jeśli chodzi o jednostkę napędową, nie sądzę, by tu się wiele zmieniło. Jednak sam samochód i geometria przedniego zawieszenia zawsze są trochę inne. Przez to odczucia związane z przyczepnością, które kierownica przekazuje na dłonie, są inne.
– W takich momentach po prostu wychodzi niedostatek czasu na torze.
Alonso był generalnie zadowolony z AMR23, określając go nawet przez radio mianem cudownego. Pytany jednak przez Motorsport.com o dokładniejszą przyczynę niektórych uślizgów, dodał:
– Myślę, że ją znam, ale zachowam dla siebie. Nadal pracujemy. To dość nowy samochód. Muszę go zrozumieć i przyzwyczaić się. Te momenty to bardziej moja wina. Chodzi o przyzwyczajenie się do prowadzenia i wspomagania kierownicy.
– Nie wszystko jest jeszcze w 100 procentach uszyte na miarę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS