Starosta pilski Eligiusz Komarowski poinformował przed północą w mediach społecznościowych o alarmie bombowym w szpitalu. „Mam nadzieję, że to jakiś głupi, idiotyczny żart” – powiedział stojąc przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym.
Według starosty „Miało to związek z rzekomą śmiercią jednego z pacjentów”. Do szpitala została wezwana policja, a także strażacy, by sprawdzić cały obiekt. Pacjentów nie ewakuowano – i jak się okazało po sprawdzeniu szpitala, nie było takiej potrzeby. Żadnej bomby nie znaleziono.
„Przed chwilą w pilskim szpitalu pracę zakończyli pirotechnicy. Pacjenci i personel bezpieczni” – napisał starosta na Facebooku około 1 nad ranem. I podziękował policji za sprawną akcję.
Starosta podkreślił też, że takie rzeczy trzeba jednoznacznie piętnować i karać. Za zgłoszenie fałszywego alarmu bombowego grozi do 8 lat więzienia, a dodatkowo sprawca jest obciążany kosztami pracy służb, które nie są małe.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS