A A+ A++

Powstanie Warszawskie to jeden z wycinków naszej historii generujących – niezmiennie – duża liczbę publikacji, szczególnie okołorocznicowych. Czy po upływie 78 lat od owych wydarzeń, da się jeszcze napisać coś nowego o Powstaniu? I tak, i nie. Autorce z pewnością nie można odmówić talentu i doświadczenia w pisaniu książek dotyczących różnych aspektów Powstania. Tym razem wzięła „na warsztat” kwestię udziału mieszkańców Wielkopolski którzy, z różnych przyczyn, znaleźli się w Warszawie czy to jeszcze w 1939 roku, czy też później.

Omawiana praca obejmuje łącznie 424 strony, z czego zasadnicza treść rozciąga się pomiędzy 29 a 314. Dalej znajdziemy zakończenie, bibliografię i zajmujący przestrzeń od 334 do 421 strony aneks: „Wielkopolanie w powstaniu warszawskim”, obejmujący 1041 postaci. Cała praca jest bardzo bogato ilustrowana czarno białymi zdjęciami, umieszczanymi bezpośrednio w tekście.

Główną część pracy podzielono na kilka działów: „Dowódcy”, „Kobiety żołnierze”, „Lekarze”, „Rodziny”, „Ludzie kultury” i „Sportowcy”. Czasami opis losów danej postaci rozciąga się na kilka kartek, czasami zajmuje zaledwie pół strony.

Pierwszą rzeczą, którą trzeba wziąć pod uwagę, rozważając zakup tej książki, jest jej zasadniczo wtórny charakter. Główny wysiłek Autorki skupił się na starannym wyselekcjonowaniu opisanych postaci, czyli osób wywodzących się z Wielkopolski. Jak sama zresztą stwierdza, „ze względu na charakter publikacji autorka, prowadząc kwerendę do tej części pracy, ograniczyła jej zakres jedynie do największych miast Wielkopolski, a za podstawowe źródło przyjęła biogramy powstańców znajdujące się na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego. Dlatego można założyć, że liczba Wielkopolan uczestniczących w powstaniu warszawskim była znacznie większa. Aneks ma na celu upamiętnienie osób uczestniczących w tym zrywie oraz pokazanie skali zjawiska i podkreślenie, że brali w nim udział mieszkańcy wielu miejscowości”.

Agnieszka Cubała – Wielkopolanie ‘44 . Jak mieszkańcy Wielkopolski walczyli w powstaniu warszawskim. Rebis 2022. Stron: 424. ISBN: 978-83-8188-547-8.

Sama Autorka traktuje zresztą swą pracę jako przyczynek do dalszych badań, a nie zamkniętą całość. Po lekturze niniejszej pracy wypada stwierdzić, iż jest to bardzo zdroworozsądkowe podejście do tematu.

Kolejna cechą „Wielkopolan ‘44” wartą wspomnienia jest pewien punkt widzenia, przyświecający – w moim odczuciu – Autorce w tworzeniu jej pracy. Zgodnie z zasadą „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” pani Cubała stara się maksymalnie eksponować wpływ mieszkańców Wielkopolski na formowanie i funkcjonowanie wszystkich aspektów polskiej konspiracji czasu wojny. Nie czynię z tego zarzutu, w końcu każdy może pisać swoją książkę tak, jak uważa za stosowne; jest to po prostu pewna odczuwalna rzecz obecna na kartach książki. Bardzo źle by się jednak stało, gdyby czekała nas pewnego rodzaju literacka wojna polegająca na promowaniu i deprecjonowaniu udziału mieszańców poszczególnych ziem wchodzących w skład II RP w tworzeniu i funkcjonowaniu polskiego państwa podziemnego.

Zagłębiając się w treść, można znaleźć w niej kilka niewielkich usterek i jeden („tylko” lub „aż”) większy mankament. Do pierwszej grupy z pewnością można zaliczyć wrzucenie zdjęcia z listopada 1944 roku w część tekstu poświęconą początkom wojny, pojawienie się nieistniejącej w czasie Powstania „dywizji Dirlewangera”, fragment „nabój przebił głowę” czy też przewijający się tu i ówdzie zwrot „wojna obronna” w odniesieniu do kampanii polskiej 1939 roku. Można też lekko się zdziwić, widząc słowa „Pomnik Małego Powstańca, jeden z nieco kontrowersyjnych symboli uczestnictwa dzieci w powstańczych walkach”. Z całym szacunkiem dla Autorki – ten pomnik jest „nieco” bardziej kontrowersyjny.

Większym problemem jest ów wspomniany mankament. Proszę w tym momencie o wybaczenie, jako że całej sprawy nie da się opisać w dwóch słowach. Tak to czasem bywa, jeśli próbuje się streścić kilkuletni spór na łamach niewielkiej recenzji.

Pierwszą postacią pojawiającą się w książce, dosłownie w pierwszej linijce tekstu, jest Adam Borys ps. „Pług”. Jest on oczywiście wspomniany również w dalszej części pracy. Problem tkwi w tym, iż Autorka całkowicie, jak się wydaje, pominęła prace Waldemara Stopczyńskiego, prezesa Stowarzyszenia im. Bolesława Srockiego. Pan Stopczyński w swych badaniach niejednokrotnie odnosił się dość krytycznie do współczesnego sposobu opisywania postaci „Pługa” na kartach m.in. prac, na które powołuje się pani Cubała, bazując przy tym na materiałach źródłowych.

Można o tym przeczytać choćby na łamach portalu „Ohistorie”, więc w miejscu łatwo dostępnym dla wszystkich zainteresowanych. Autorka nie wspomina jednak o tej sprawie ani słowem. Nie wiem, jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy, a dywagować nie będę. Pozostaje mi wyrazić żal, iż ten wątek nie znalazł się na kartach niniejszej książki, zapraszając jednocześnie wszystkich zainteresowanych tą sprawą do samodzielnego „googlania” w tej kwestii.

Agnieszka Cubała zakończyła pracę krótkim wywodem na temat zasadności powstania i roli Wielkopolan w tym wydarzeniu. To wdzięczny temat do polemiki, który jednak wychodziłby poza ramy niniejszej recenzji. Jak więc można ocenić książkę? W moim odczuciu jej znajomość nikomu nie zaszkodzi, ale jednocześnie trudno uznać ją za obowiązkową czy przełomową. To po prostu ciekawe, regionalne spojrzenie na pewien wycinek polskiego Państwa Podziemnego i Powstania Warszawskiego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHarry i Meghan zdegradowani? Znaleźli się na szarym końcu
Następny artykułJak wyszukiwać nieruchomości na sprzedaż?