Czytaj też: Spektakularna klęska w Afganistanie to jeszcze nie koniec. Supermocarstwo słabnie?
Pukanie do drzwi to zły znak?
– Tak, to mogą być talibowie. Krążą między domami, poszukując „wrogów”, czyli dziennikarzy, aktywistów społecznych, feministek. Pod talibów podszywają się też złodzieje. Korzystają z panującego chaosu, lęku mieszkańców, by ich okradać. Od kilku dni z domów porywane są dzieci, zarówno kilkuletnie, jak i nastolatki—w celach seksualnych, matrymonialnych. To przerażające. Jeśli zabiorą ci dziecko, to prawdopodobnie nigdy więcej go nie zobaczysz.
Ile dzieci wychowuje twoja siostra?
– Troje. Ukrywa się z nimi w domu. Jako kobieta nie czuje się bezpiecznie. Dzieci nie rozumieją, co się dzieje. Nie wiedzą, kim są talibowie, ani po co przyszli! Rozmawiałem z moim ośmioletnim siostrzeńcem. Płakał, że „przyszli bardzo źli ludzie i chcą nas skrzywdzić”. Chciał wiedzieć, kiedy to się skończy. Co miałem mu odpowiedzieć?!
Z kim jeszcze rozmawiasz?
– Z mamą. Tak często, jak tylko mamy możliwość. Jest zrozpaczona. Szczególnie martwi się o mojego ojca, brata i wujka. Pracowali jako policjanci. Dziś tacy jak oni są na celowniku talibów. Uciekli z domów, ukrywają się. Kilka razy dziennie do naszego rodzinnego domu przychodzą uzbrojeni mężczyźni, wypytują moją mamę, gdzie są jej mąż i syn. Jeśli trafią w ręce talibów, będą torturowani, czeka ich śmierć.
Co jeszcze mówią Afgańczycy o obecnej sytuacji?
– Po ulicach chodzą wyłącznie mężczyźni. Panuje chaos i atmosfera strachu. Pozamykane są sklepy, zakłady pracy. Wielu obywateli pamięta publiczne egzekucje, tortury, których dopuszczali się talibowie w latach 90. Dziś mówią, że mają „pokojowe zamiary”. Patrząc na to, co się dzieje, trudno w to uwierzyć…
Czytaj też: To zdjęcie przejdzie do historii. Przerażające sceny z ewakuacji Afgańczyków
A co mówią twoi rówieśnicy?
– Są przerażeni, jak wszyscy. Wychowywaliśmy się w innej rzeczywistości. Nie znam nikogo, kto popierałby talibów. Młodzi Afgańczycy chcą mieć dostęp do edukacji, chcą spokojnie żyć, rozwijać się, chodzić do kina i słuchać muzyki. Teraz czują się zagrożeni, nosząc ubrania kojarzące się z europejskim stylem życia, jak na przykład jeansowe spodnie. Młodzi mężczyźni dla bezpieczeństwa przestali się golić. Zapuszczają brody, by nie prowokować ekstremistów wyglądem. Są przerażeni, że świat, który znali, przestał istnieć. Albo podporządkują się talibom, albo zginą.
Afganistan. Hassan Wali mieszka od roku w Polsce
Fot.: Mat. Prywatne
A twoje koleżanki?
– Rozpaczają. Miały dostęp do edukacji i plany na przyszłość, mogły chodzić do pracy. Z dnia na dzień odebrano im praktycznie wszystko. Nie ma miejsca, w którym kobiety mogą czuć się bezpiecznie, nawet w domach. Boją się, że w każdej chwili może ktoś wtargnąć i je zgwałcić, porwać.
W internecie krąży wiele dramatycznych nagrań, jak to z lotniska w Kabulu, gdzie zrozpaczeni ludzie próbowali uciec z kraju, trzymając się podwozia samolotu. Śledzisz takie informacje?
– Na początku próbowałem się od nich odciąć. Celowo je ignorowałem. Próbowałem zająć się czymś myśli – chodziłem na siłownię, robiłem wszystko, byle tylko nie patrzeć w komórkę. Nie wierzyłem w to, co się dzieje, wypierałem. Dziś nie potrafię się od tego oderwać. Kiedy trafiam na filmy z ulic, lotniska, pęka mi serce… Bardzo to przeżywam. Nie mogę spać w nocy, drżę z obawy o moich bliskich. Kiedy długo nie odpisują na moje wiadomości, bardzo się martwię, czy wszystko u nich w porządku.
Czy myślą o ucieczce?
– W tej chwili to niemożliwe. Granice są pozamykane, nie mają dokąd uciec. Utknęli i muszą robić wszystko, by przetrwać w kraju rządzonym przez ekstremistów.
Mama błaga mnie, żebym zrobił wszystko, by wyciągnąć ojca, brata i wujka – ich życie, jako byłych policjantów upadłej władzy, jest bezpośrednio zagrożone. Będę szukał sposobów, by ich uratować.
A co z siostrą i jej dziećmi, mamą?
– Mama mówi, że jest w stanie tam zostać, byle jej dzieci i mąż zostali uratowani… Będziemy szukać sposobów, by prędzej czy później wydostać ich z Afganistanu.
Problem w tym, że w moim kraju mieszka ponad 35 milionów ludzi. Dokąd oni wszyscy mają wyjechać?! Oraz: jak?! Kanada zapowiedziała, że przyjmie kilkadziesiąt tysięcy uchodźców. A co zresztą? Jestem przerażony, bo widzę, jak ogromnym to będzie przedsięwzięciem logistycznym, prawnym. Pozostaje mieć nadzieję, że inne kraje nie będą zamykać oczu na krzywdę Afgańczyków. Bez pomocy międzynarodowej moi rodacy sobie nie poradzą.
Czujecie się opuszczeni?
– Tak. Mamy ogromny żal do prezydenta Aszrafa Ghaniego i do jego urzędników, którzy pokazali, że życie Afgańczyków mają za nic. Nie ochronili nas. Oddali nas prosto w ręce tych ludzi… Nawet nie wiem, jak ich nazywać, nie ma słów, które wyraziłyby moje rozczarowanie…
Wyobraź sobie, że mieszkasz w kraju, w którym nie możesz być sobą. Jeśli jesteś niewierząca, źle się ubierzesz, sprzeciwisz, mogą cię zabić. I nie ma nikogo, kto cię przed tym obroni.
Studiujesz ekonomię na Politechnice Gdańskiej. Jak trafiłeś do Polski?
– Chciałem zamieszkać w Europie. Szukałem odpowiedniej uczelni i tak rok temu trafiłem do Polski, nad morze. Jestem zadowolony z tego wyboru. Teraz mam wakacje i jestem w Kanadzie, od października wracam do Gdańska. Moja wiza niedługo się kończy, ale będę ubiegał się o jej przedłużenie. Mam taką możliwość jako student europejskiej uczelni.
Afganistan. Hassan Wali studiuje w Gdańsku
Fot.: Mat. Prywatne
Studia skończysz za rok. Co później?
– Jeszcze nie wiem. Chciałem wrócić do Afganistanu, ale w obecnej sytuacji nie jest to dobry pomysł.
Co mówisz mamie, kiedy płacze?
– Cały czas szukam odpowiednich słów. Czuję się bezsilny. Mówię, że „wszystko będzie dobrze”, chociaż wiem, jak rozpaczliwie to brzmi. Zrobię wszystko, by im pomóc, wyciągnąć z tego piekła. Tylko co dalej? Przecież Afganistan to ich dom. Dlaczego muszą z niego uciekać?
Oto największy zwycięzca wojny w Afganistanie. To on będzie rządził krajem?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS