A A+ A++

O autorze

Adobe Flash Player został zaktualizowany do wersji 32.0.0.387 i dla bezpieczeństwa nie warto zwlekać z jej instalacją. Producent załatał w niej bowiem krytyczną lukę bezpieczeństwa, która pozwalała na zdalne wykonywanie kodu w komputerze ofiary. Użytkownicy Windows 10 otrzymują odpowiednią łatkę w ramach czerwcowych aktualizacji bezpieczeństwa systemu.

Luka, o której mowa, otrzymała wcześniej oznaczenie CVE-2020-9633. W wyniku błędu zagrożeni byli użytkownicy Chrome’a, Edge’a oraz Internet Explorera 11, a także korzystający z Adobe Flash Playera w środowisku desktopowym. Aby pozbyć się problemu, wystarczy zaktualizować oprogramowanie, pobierając najnowszą wersję, na przykład za pośrednictwem naszego katalogu oprogramowania lub, w przypadku Windowsa, przez Windows Update.

Flash Player na wymarciu, ale wciąż w użyciu

Opisywane łatki są jednymi z ostatnich, jakie trafią do Adobe Flash Playera. Wsparcie ze strony Adobe kończy się w grudniu bieżącego roku i od tego czasu oprogramowanie nie będzie już aktualizowane. Co ciekawe, choć Flash Player jest niebezpieczny i wiadomo o tym nie od dziś, wciąż część witryn internetowych wykorzystuje go do działania, a przykładów nie trzeba szukać na szczególnie “egzotycznych” stronach. Wymaga go na przykład Planer szaf PAX oferowany przez sieć sklepów IKEA.

Według najnowszych statystyk W3Techs, Adobe Flash Player jest dziś wykorzystywany przez 2,6 proc. stron w internecie. Jego “śmierć” jest jednak długa i powolna. W styczniu 2017 roku był stosowany na ponad 7 proc. stron.

Adobe Flash Player na Windowsa i macOS-a jest dostępny w naszym katalogu oprogramowania.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDwudziestoczteroletnia samica grizli nadal żyje i ma aż 4 młodych
Następny artykułE-commerce zje handel? „Przetrwają ci, którzy najlepiej się adaptują”